DEVIN HANEY: NIE CHCĘ CZEKAĆ, AŻ ŁOMACZENKO SIĘ ZESTARZEJE
Obowiązkowy pretendent do pasa WBC wagi lekkiej, Devin Haney (23-0, 15 KO) stoczy kolejną walkę 9 listopada na gali KSI vs Paul Logan II w Los Angeles. Jego rywalem będzie niemal na pewno rosyjski weteran Petr Petrow (41-6-2, 22 KO). Amerykanin myśli już jednak o pojedynku z wirtuozem współczesnego boksu - Wasylem Łomaczenką (14-1, 10 KO), mistrzem WBC, WBA i WBO.
- Dzięki moim umiejętnościom i etyce pracy wejdę na najwyższy poziom w boksie. Nie tylko dominuję w każdym pojedynku, ale także jestem z walki na walkę coraz lepszy, a jakość rywali przecież rośnie. Robię ciągłe postępy. Wielu bokserów zepsuło sobie karierę, bo nie chcieli brać wielkich walk. Ja chcę walczyć z najlepszymi tu i teraz. Nie chcę czekać, aż Łomaczenko się zestarzeje. Nie tylko zresztą na starciu z Łomaczenką mi zależy. Chcę wszystkich możliwych bitew o chwałę - powiedział Haney.
- Dawno temu zdecydowałem, że chcę zapisać się w historii jako jeden z największych. Poświęciłem się boksowi. Wiedziałem, że nie będzie łatwo. Ale nie mogę unikać żadnego wyzwania, żadnego zawodnika. Moimi wzorami, kiedy dorastałem, byli Roy Jones Jr, Sugar Ray Leonard, Sugar Ray Robinson, Julio Cesar Chavez. Oni walczyli z najlepszymi, nie czekali, aż rywale się zestarzeją - dodał ''The Dream''.
- W tej chwili koncentruję się tylko na tytule mistrza świata w wadze lekkiej. Liczę na walki z Richardem Commeyem (mistrzem IBF - przyp.red.) i Łomaczenką. Jeśli chodzi o wagę wyżej, czyli kategorię junior półśrednią, to mamy tam Josha Taylora i Regisa Prograis. Nie wiem o nich zbyt wiele, ale słyszałem wiele dobrego. Kiedy pójdę w górę, chcę oczywiście topowych batalii - podsumował temat Amerykanin.