ORTIZ: TA WALKA NIE POTRWA DWUNASTU RUND
Al Haymon dał Luisowi Ortizowi (31-1, 26 KO) drugą i być może ostatnią w karierze Kubańczyka szansę na wejście na szczyt wagi ciężkiej z pasem WBC na ramieniu. "King Kong" 23 listopada po raz drugi zaatakuje tron Deontaya Wildera (41-0-1, 40 KO) i zapewnia, że da z siebie wszystko, by zapisać się w historii.
- Wygrywałem z nim w pierwszej walce klarownie, ale ostatecznie zabrakło mi paliwa. Ta walka to wielkie wyzwanie dla nas obu. Pokazałem doskonały boks, umiejętności. Tym razem plan jest taki sam. Spróbuję urwać mu głowę - mówi Ortiz.
- Dla mnie to będzie kontynuacja pierwszej walki. Zaczniemy od rundy 11. pierwszej walki. Forsowałem tempo walki, Wilder nie walczy w wysokim tempie. Rzucałem potrójny prawy prosty, biłem na tułów, ścinałem ring i spychałem go w każdej rundzie. Zamierzam to kontynuować. Ta walka nie potrwa 12. rund - dodał Kubańczyk.
Pierwsza walka prawie nie doszła do skutku. Ortiz w pierwszej wyszedł tylko dla kasy.
Mozesz nam ujawnic, w jaki sposob Wilder zmusil Ortiza do zmiany lekow? Porwal mu psa, zgwalcil zone, czy tez grozil seksualnym wykorzystaniem dzieci?
W newsie ominięto część wypowiedzi w której Ortiz wspomina o nielegalnych uderzeniach Wildera. I bardzo dobrze że o tym wspomina natomiast powinien robić to 10 razy częściej i 10 razy intensywniej.
Luis nie ma nic do stracenia. Większość skazuje go na pożarcie wskazując na wiek, sugerując się rewanżem Wildera ze Stivernem itd.
Facet jednym słowem może zaskoczyć tylko na plus tym bardziej że są ludzie którzy spodziewają się że stać go na taki blamaż jak Bermana Stiverna w co osobiście absolutnie nie wierzę.
Przed samą walką na konferencji prasowej i ważeniu powinien wyświetlić filmik ukazujący nielegalne uderzenia które dostał i które go "wykończyły" w pierwszej walce. Ba powinien stworzyć szerszą kompilację ciosów Wildera.
Po co? Powinien stanowczo zaznaczyć że w razie braku reakcji sędziego na EWIDENTNE FAULE zacznie odpowiadać tym samym nie zwracając uwagi na ostrzeżenia i tym samym doprowadzi do przerwania walki bądź tragedii w ringu.
Nie powinien o niczym innym wspominać aż do samego wejścia do ringu. Powinien to nagłośnić tak mocno by w razie kolejnych takich uderzeń na środowisku sędziowskim, komentatorach i telewizji była wytworzona ogromna presja.
Wilder może zagrozić mu prawym i chwiał nim Ortiza natomiast wykończyły Kubańczyka serie ciosów w tył głowy po których padał i podnosil się ale już do końca walki nie dotrwał.
Gdyby Wilder został pozbawiony takiej możliwości a sędzia momentalnie reagował by po takich ciosach bądź dawał czas Ortizowi na odpoczynek po faulach 1 walka wyglądałaby zupełnie inaczej.
Jeśli Wilder ma wygrać to uczciwie, uczciwymi ciosami. Niech ma taką świadomość wchodząc do ringu.
A Ortiz powinien mocno naciskać go od samego początku póki będzie miał najwięcej pary w łapach. Wilder groźny jest głównie w dystansie gdzie poluje prawym. Ortiz powinien wykorzystać przewagę techniczną w bliższej odległości czym zmniejszy szanse Deontaya na mocny długi prawy.
Co za bycze gówno (Twój post)
Gdyby Ortiz mógł liczyć tylko na cud i gdyby dzieliło ich tak niewiele w pewnych kwestiach to pierwsza walka by nie wyglądała tak jak wyglądała tylko doszłoby do deklasacji.
Nie dość że Luis powinien być do przodu na kartach puntkowych (w uczciwym a nie oficjalnym wydaniu) to jeszcze o mały włos nie znokautował Wildera 2 rundy spuszczając mu łomot życia + trzeba pamiętać o żałosnym sprawdzaniu Wildera po przerwie by tylko dać mu te 10 sekund dłużej odpoczywać + o faulach czyli biciu w tył głowy i nasadą rękawicy- NOTORYCZNIE.
Założenia że Ortiz jest zbyt stary, zbyt gruby, zbyt taki i owaki to tylko i wyłącznie założenia. Klitschko też miał być za stary na AJ-a a omal nie wygrał i dał niemalże walkę życia będąc w wieku 41 lat.
To czy Ortiz zdziadział i jak to na niego podziała to się dopiero przekonamy bo może być zupełnie inaczej.
Ba może dać lepszą walkę niż za pierwszym razem bo do głosu dojdzie wiara, motywacja i lepsze przygotowania.
Owszem ja również uważam Wildera za dość wyraźnego faworyta ale pieprzenie że ktoś taki jak Ortiz który omal nie pokonał Wildera za pierwszym razem (a gdyby nie faule notoryczne na które przymyka się oczy to pewnie i by wygrał) teraz może liczyć tylko na cud to grube przegięcie. Luis nadal ma szanse i to realne a nie na miarę cudu. Cudu to potrzebował Adamek z Vitalijem. Tu to są szanse co najmniej 25 jak nie 30%
A wyszkolenie Wildera... Zostawię bez komentarza to. Wg Ciebie szkolony przez Washingtona lewym prostym Wilder ma co najmniej dobre wyszkolenie a Joshua bijący się na dystans niemalże jak równy z równym z Władimirem Kliczko ma braki z amatorstwa nie do nadrobienia. No cóż...
Szkoda palców...
Wilder nie jest szkolony do punktowania, tylko nokautowania. Wilder dał radę ustrzelić Furego który nie pasował mu stylowo jak woda święcona diabłu, więc jest pod tym kątem co najmniej dobrze wyszkolony.
Obrażasz moje przemyślenia nt walki, a potem mimo wszystko wyjdzie, że miałem rację. W trakcie walki wielu obserwatorów zrozumie, że Ortiz szans na zwycięstwo nie miał, czego życzę i Tobie.
Faule to element wyszkolenia.
"Sam trenuję boks od 10 lat, codziennie oglądam walki bokserskie, a niektóre znam na pamięć. Wkładam ogrom pracy w naukę boksu w jego globalnym sensie i jak najbardziej mam prawo czuć się urażony takimi słowami"
To widać bardzo słaby z Ciebie uczeń skoro po tylu latach "w branży" i od strony widza i osoby trenującej nie nauczyłeś się jeszcze że skreślanie szans czy zaniżanie ich do miary cudów przy zawodnikach o takich atutach i takiej klasie jak Ortiz to zwykła ignorancja.
No i ten tekst:
"Ale zejdź z tej pierwszej walki, ona się już skończyła"
Czysty kretynizm. Skoro Wilder miał z Ortizem najcięższą przeprawę w karierze i omal nie stracił pasa a wygrał w dużej mierze dzięki nieczystym zagrywkom dlaczego miałbym to wszystko wymazać z pamięci i w ogóle nie brać tego pod uwagę? Przecież to logiczne że mogę sobie pewne wnioski z 1 potyczyki wyciągnąć a już w szczególności na temat tego czy szanse Ortiza to jedynie cud...
Zresztą jak piszesz o AJ vs Ruiz 2 non stop powołujesz się na to co było w pierwszej potyczce a przecież ona też już minęła...
Te Twoje lata studiowania i trenowania boksu to zaczynają bardziej wyglądać na próbę dodania swoim postom powagi i jakości niż na rzeczywiste atuty bo takie wnioski u znawcy tematu...
Otóż powtórzę raz jeszcze. Ktoś z jakością i mocą w pięściach Ortiza ma niezłe szanse na sprawienie niespodzianki nawet w tym wieku. Nie potrzebuje cudu a nieco więcej szczęścia czy poważny błąd Wildera (które notabene ciągle popełnia) nieco wcześniej gdy zachowa więcej siły i pary w łapach.