CHISORA DO USYKA: TO NIE TANIEC Z GWIAZDAMI, TYLKO WALKA
Nieprzewidywalny Dereck Chisora (31-9, 22 KO) zmierzy się w najbliższą sobotę na gali w Londynie z Davidem Price'em (25-6, 20 KO), który niemal w ostatniej chwili zastąpił chorego Josepha Parkera. Na celowniku Chisory jest już natomiast niedawny król wagi cruiser, Aleksander Usyk (17-0, 13 KO), który 12 października zadebiutował w wadze ciężkiej, pokonując przed czasem Chazza Witherspoona. Ukrainiec nie zrobił na Chisorze dobrego wrażenia.
CHISORA: JEŚLI FURY CZEGOŚ NIE ZMIENI, ŹLE SKOŃCZY W REWANŻU Z WILDEREM >>>
- On i jego ludzie muszą przestać żonglować piłeczkami, to nie cyrk. Chodź tutaj i walcz jak należy. Zapomnij o żonglowaniu i tańczeniu. Nikt nie chce oglądać tanecznego show. To nie Taniec z Gwiazdami, tylko walka bokserska. Na sto procent wezmę walkę z Usykiem, żadnej ściemy, biorę to - powiedział jeden z najbardziej charyzmatycznych ''ciężkich'' ostatniej dekady.
Przypomnijmy, że ''War'' Chisora odbudował się po porażce przed czasem w grudniu zeszłego roku z Dillianem Whyte'em: najpierw pokonał w styczniu na punkty Senada Gashiego, a potem brutalnie znokautował w lipcu Artura Szpilkę. Jeżeli Dereck pokona w sobotę Price'a, pojedynek z Usykiem może być stosunkowo łatwy do zorganizowania, gdyż obaj współpracują z tym samym promotorem - Eddie'em Hearnem. Inna sprawa, że Ukrainiec jest obowiązkowym pretendentem z ramienia WBO i może spokojnie czekać na wynik walki Andy Ruiz Jr vs Anthony Joshua II o pasy WBO, WBA i IBF, która czeka nas 7 grudnia.
Jak najbardziej na tak dla tej walki.
W 9 na 10 przypadków pewnie wygrałby na punkty, ale ten jeden raz może wyłapać lucky punch i będzie sensacja.