W PRZYSZŁYM ROKU UNIFIKACJA TRZECH PASÓW BETERBIJEWA Z BIWOŁEM?
Dmitrij Biwoł (17-0, 11 KO) od dawna powtarza, że chce zunifikować pozostałe pasy wagi półciężkiej. Artur Beterbijew (15-0, 15 KO) natomiast zadziałał i stopując w sobotę Aleksandra Gwozdyka (17-1, 14 KO) do swojego tytułu IBF dorzucił również WBC. Czy wkrótce dojdzie do starcia rodaków o trzy mistrzowskie trofea?
Biwoł dziewięć dni temu zdeklasował, choć na pełnym dystansie, Lenina Castillo. To była już szósta skuteczna obrona tytułu WBA w jego wykonaniu.
- Artur udowodnił, że jest mocny w walkach o taką stawkę. Gwozdyk zaczął dobrze i skutecznie zneutralizował prawą rękę rywala. W połowie pojedynku wydawało mi się nawet, że Beterbijew jest zmęczony i przeżywa lekki kryzys, ale ciosami na korpus odwrócił losy potyczki. Zawsze chciałem naszej walki, a teraz, gdy on ma już dwa pasy, chcę jej jeszcze bardziej - nie ukrywa Biwoł.
- To nie był najlepszy występ w moim wykonaniu, widziałem jednak, że on słabnie i się męczy. Teraz chcę pozostać aktywny, załatwić obowiązkowe obrony i dalej unifikować - nie ukrywa swoich ambicji Beterbijew, którego na początku przyszłego roku czeka starcie z obowiązkowym pretendentem, Fanlongiem Mengiem (16-0, 10 KO).
Mam słabość do Bivola i myślę, że on to wygra. Porównując ostatnie walki, trudniejsze i efektowniejsze toczył Baterbiev a w każdej zgniatał przeciwników. Ale Bivolek ma to coś, talent, blysk, zjawiskowość która pozwala mniejszemu, sprytniejszemu wygrywać praktycznie do zera z każdym, kto wyszedł do ringu.
I jeszcze drobiazg ... nie wiem na ile to moje wrażenie ale nie oprę się twierdzeniu, że do tej pory widzieliśmy połowę togo co może i potrafi ten chłopak. Są zdania, że ten minimalizm, to efekt nawyków z amatorki utwierdzanych w nim przez trenera ( ... komu kojarzy się z Panem Miyagi .. ? ) może po części tak, oszczędny styl pozwalał wygrać zdecydowanie z każdym ale ja sobie myślę, że Bivol potrzebuje rywala na poziomie przy którym poczuje respekt a my zobaczymy go takim jaki może być.
no i prospekci Gilberto Ramirez oraz Joshua Buatsi, a za jakiś czas może ktoś jeszcze się wyłoni.
No i nie wiadomo jak walki się potoczą, bo może czekają nas wielkie rewanże.