RAFAEL O PIERWSZYM SPOTKANIU Z TYSONEM, Z GOŁOTĄ W TLE
Wczoraj minęło równo 19 lat od pamiętnej walki Mike'a Tysona (50-6, 44 KO) z Andrzejem Gołotą (41-9-1, 33 KO). Polak poddał się po dwóch rundach tamtego pojedynku, a sceny jego "starć" z Alem Certo są zapewne znane wszystkim fanom boksu w Polsce.
Z okazji kolejnej rocznicy tej walki, uznanej ostatecznie za nieodbytą, o duży tekst pokusił się amerykański dziennikarz piszący dla ESPN, Dan Rafael. To właśnie przy okazji tej potyczki kontrowersyjny Rafael po raz pierwszy miał okazję spotkać się i przeprowadzić wywiad z "Bestią".
- Zasadniczo tamtego dnia wszystko poszło nie tak. Tyson na mnie krzyczał, przeklinał, wbijał mi palce w klatkę piersiową, a rozmawialiśmy w ciemnej, obskurnej piwnicy. Ostatecznie w asyście ochroniarza zostałem wyprowadzony na zewnątrz, wepchnięty do limuzyny i odwieziony do hotelu. Nie tak to powinno wyglądać. Wprawdzie pierwszego wrażenia nie da się zrobić drugi raz, to jednak potem przez długie lata nie miałem z Tysonem żadnych kłopotów - wspomina Rafael.
Rafael opowiada, że jego rozmowę z "Żelaznym" przekładano kilka razy, gdyż Tyson dzień po dniu miał znajdować się w kiepskim nastroju. Ostatecznie obaj panowie spotkali się trzy dni przed walką, kiedy Tyson postanowił, ku zaskoczeniu wszystkich, stoczyć jeszcze jeden sparing. To po nim Rafael pierwszy raz stanął oko w oko z "Bestią".
- Tyson po tym sparingu był wściekły. Obiecał zabić każdego, kto nie szanuje jego rodziny. Mówił o chęci zmiażdżenia czaszki Gołoty, wyrażał nienawiść do białych ludzi, w tym do mojego kolegi z ESPN, Wallace'a Matthewsa. Darł się, że nienawidzi wszystkich - pisze dziennikarz ESPN.
- "Każdy mój błąd, choćby najmniejszy, pompowaliście do wielkich rozmiarów, a potem pokazywaliście to ludziom. Ośmieszaliście mnie przed moją rodziną i przyjaciółmi. Myślisz, że to żart, że jestem teraz zły? Mam nadzieję, że nie jesteś jednym z tych gości, bracie. Jestem wściekły, bo ludzie, którym ufałem przez całe życie... Nie chodzi o to, że ukradli trochę pieniędzy. Sam bym im je dał. Ale chodzi o to, co ta kasa z nimi zrobiła. Straciłem wszystkich, na których mi zależało, wszystkich" - darł się spieniony, pochylając się nade mną. Wtedy jego ludzie przerwali wywiad, a ja udałem się w drogę powrotną - wspomina Rafael.
- Później doszło do walki, podczas której Gołota wycofał się po dwóch rundach. Potem walkę uznano za "no contest", gdyż w organizmie Tysona wykryto marihuanę. Swoją drogą trener Gołoty, nieżyjący już Al Certo, pokusił się po walce o jeden z najlepszych cytatów w dziejach, próbując wyrazić swoje obrzydzenie do Gołoty. "Próbowałem wepchnąć mu ochraniacz do ust, ale powinienem wsadzić mu to w dupę" - zakończył żurnalista.
A tak przy okazji, to warto dodac ze Artur 'Szpilman' Szpilka w swoim prime konczy obu jednego wieczora, wiec wlasciwie nie ma sie czym zbytnio ekscytowac.
Twardziel w ringu, ale mięczak w życiu.