DAWEJKO: PODPISAŁEM KONTRAKT NA USYKA, ALE MNIE WYRUCH...I!
Wściekły Joey Dawejko (20-7-4, 11 KO). Amerykanin podpisał kontrakt na walkę z Aleksandrem Usykiem (16-0, 12 KO), ale później okazało się, że nie on jedyny i ostatecznie Ukraińca w wadze ciężkiej powita Chazz Witherspoon (38-3, 29 KO).
W sobotę rywalem Usyka miał być pierwotnie Tyrone Spong (14-0, 13 KO), jednak wpadł na wyrywkowych badaniach antydopingowych i w ciągu kilkunastu godzin znaleziono jego zastępcę. Wybór padł na Witherspoona, lecz promotor Eddie Hearn ubezpieczał się rozmowami z kilkoma zawodnikami jednocześnie. Między innymi z Dawejką.
Były mistrz świata juniorów ma rzeczywiście trochę pecha. Wcześniej miał zaplanowany pojedynek z Muratem Gasijewem, lecz ten w ostatniej chwili wycofał się z walki, gdy odnowiła mu się kontuzja. Teraz Joey miał chrapkę na Usyka i był przekonany, że ma już w kieszeni ten pojedynek.
- Grupa Matchroom wysłała mi kontrakt, który ja podpisałem i szybko im odesłałem. To jest wielkie gówno, bo stwierdzili, że po zmianie rywala chcą łatwiejszej walki. Oni mnie po prostu wyruch...i! To jest gówniana walka - irytuje się Dawejko.
DAWEJKO: GASIJEW SIĘ PRZESTRASZYŁ >>>
Przypomnijmy, że sobotnia walka będzie dla Usyka debiutem w wadze ciężkiej. Wcześniej zdominował kategorię cruiser (90,7kg) i pozbierał wszystkie cztery pasy.
Dawejko by strasznie przegrał nie zadając celnego ciosu na górę. Usyk byłby dla niego nieuchwytny, to byłaby zbyt łatwa walka i słusznie wybrali innego. Dawejko ma 178cm i jest wolny, Usyk ma 190cm. Dystans plus szybkość Usyka i walka byłaby z workiem treningowym