SZEREMETA: JEŚLI DOSTANĘ OFERTĘ WALKI O PAS, NA PEWNO JĄ PRZYJMĘ
"Pierwsza amerykańska bitwa o lepszą przyszłość zakończyła się sukcesem. Teraz liczę na dużo większe wyzwania, bo wierzę, że dzięki ciężkiej pracy stać mnie na dużo większe zwycięstwa z dużo lepszymi zawodnikami" - pisze Kamil Szeremeta (21-0, 5 KO) po swoim udanym debiucie na amerykańskim ringu i szybkiej wygranej przed czasem nad Oscarem Cortesem (27-5, 14 KO).
Były już mistrz Europy wagi średniej jest teraz przymierzany wstępnie do walki z Giennadijem Gołowkinem (40-1-1, 35 KO). Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
"Nie chcę krzyczeć, że jestem mistrzem świata i chcę teraz takiej walki. Po prostu jeśli dostanę taką ofertę, to z niej skorzystam. Drugiej takiej szansy mogę nie dostać, a przecież do odważnych świat należy. Jestem już w domu, w swoim kochanym mieście Białystok, przy córce i żonie. Chcę odpocząć kilka dni od tego wszystkiego, przemyśleć, co zrobiłem dobrze, a co mógłbym jeszcze lepiej zrobić, żeby na walkach z zawodnikami ze szczytu po prostu być w szczytowej formie i popełniać jak najmniej błędów" - dodał Szeremeta.
Mimo wszystko życzę mu jak najlepiej, chociaż żeby dał kilka b.dobrych rund wtedy być może ktoś w US to zauważy i jeszcze raz dadzą mu zarobić na jakieś fajnej walce.
Albo przegranej i tekstu „nikt wcześniej mnie tak mocno nie uderzył”...
Nie wiem czy Szeremeta choć był na sparingach u zawodników z TOP10.
Oczywiście życzę Szeremecie sukcesu ale Artur Szpilka i jego fantazja nie są najlepsze do naśladowania.
1. Walczyć o mistrzostwo świata (szczerze mówiąc, kto by odmówił?). Przecież on ma umowę tylko na 3 walki z DAZN, więc musi wycisnąć z tego wszystko, co się da. Chłopak ma 30 lat, prochu już nie wymyśli, a to może być jego jedyna okazja. Do końca życia będzie z nim wspomnienie, że walczył o MŚ w MSG. Lepiej przegrać w ringu niż poza nim.
2. Finansowo ustawi się na kilka naprawdę długich lat. Nie mówię, że on dostanie 20 milionów, ale niech nawet na czysto zarobi te dwie bańki dolców.
3. Jeśli jakimś cudem wyjdzie poza pierwszą połowę walki i nawet jakoś się pokaże, to dostanie kolejną ciekawą walkę i może przedłużenie kontraktu.
Jedynym, poważnym minusem to ryzyko ostrego wpier.olu, ale mam nadzieję, że odbije się to Kamilowi na zdrowiu.
Bardzo dobrze napisane.
W boksie ryzykuje się zdrowiem i dalszą karierą...
A GGG zakończył już kariery kilku zawodników...
To nie będzie ustawka typu Kliczko vs Albert Sosnowski, gdzie Alber zadawał ciosy w kombinacjach jak nigdy wsześniej czy później.
To może być walka w stylu Kliczko vs Adamek, gdzie Adamek po tym prawym na ucho już nie był tym samym zawodnikiem....
A może się skończyć jak ze Szpilką.
Co innego wyjść do takiego Andradę który głaska a co innego do "Great Guns in Gloves", który bije jak półciężki.
Ty naprawde myslisz, ze taki no-name jak Szeremeta, moglby dostac 2 banki na czysto? Max co dostanie w przypadku walki o tytul to 250 tysięcy dolarów, chyba ze dopcha sie jako obowiązkowy pretendent to moze troche wiecej.
Oczywiscie, ze ryzyko obicia i moze nawet zakonczenia kariery jest ogromne, ale zrozumcie, ze gosc trenuje boks przez kilkanascie lat wlasnie dla takich walk. Jakby to odpuscil, to co dalej mialby robic? Znowu walczyc o EBU gdzies we Wloszech za marne pieniadze z duzym ryzykiem oszustwa? Ile chlopakowi zostalo kariery? 3 lata? Jak nie teraz, jak nie w Madison Square Garden, jak nie za dobre pieniadze, jak nie z prawdziwym mistrzem, to kiedy, z kim i jak?
Brac i nie dac wyrzadzic sobie krzywdy.