TRENER GOŁOWKINA: ON MUSI COŚ ZMIENIĆ ALBO SKOŃCZYĆ KARIERĘ
Johnathon Banks nie ukrywa, że nie zgrał się jeszcze do końca z Giennadijem Gołowkinem (40-1-1, 35 KO) i ten nie wykonuje do końca jego poleceń w ringu. - On chce na siłę uszczęśliwić publiczność, a ja po prostu chcę, by mój zawodnik wygrywał - mówi wychowanek legendarnego trenera Emanuela Stewarda.
Kazach pokonał w sobotnią noc Siergieja Derewianczenkę (13-2, 10 KO) i zdobył wakujący pas federacji IBF wagi średniej. Ale gdyby sędziowie punktowali na korzyść Ukraińca, pewnie wielkich sprzeciwów by nie było, wszak pojedynek był bardzo zażarty. Niektórzy spekulują, iż może to być początek końca wielkiego "GGG".
- Muszę mu uświadomić, że powinien dokonać wyboru. Albo boksować inaczej, albo po prostu zakończyć karierę. Wiem, że może walczyć inaczej i nie musi przyjmować aż tylu ciosów. Ale od jakiegoś czasu on boksuje po swojemu, inaczej niż bym chciał. A chciałbym, żeby momentami był bardziej "śliski", więcej poruszał głową i wyrzucał więcej ciosów, niekoniecznie tych bardzo mocnych. To będzie trudne, jednak wierzę, że możemy razem trochę ulepszyć jego boks. Problem w tym, że Giennadij za wszelką cenę chce uszczęśliwić kibiców, a teraz już każdy poważny zawodnik w wadze średniej jest od niego sporo młodszy. Chcę bazować na tym, co on już potrafi, tylko dodać do tego kilka elementów w defensywie i podnieść wydajność jego ataków. To wszystko - stwierdził były rywala Tomka Adamka, obecnie szanowany trener, który w sobotę po raz drugi stanął w narożniku Gołowkina.
- Ostrzegałem, że Derewianczenko będzie chciał ruszyć do przodu i zepchnąć Giennadija do odwrotu. Po każdej rundzie mówiłem Giennadijowi, że za bardzo się cofa i jeśli stanie w miejscu, sprawi rywalowi większe problemy. Pracowaliśmy zresztą nad tym podczas obozu, gdyż spodziewałem się takiej taktyki przeciwnika. Ale zostawiamy to już za sobą i teraz muszę się zastanowić co zrobić, by moje wskazówki zaczęły do niego bardziej docierać - dodał Banks.
A powaznie, wydaje sie, ze rzeczywiscie czas konczyc. Golowkin byl, nadal jest, zbyt wielkim i powaznym zawodnikiem zeby na starosc zaczac dawac sie obijac sredniakom lub tracic zdrowie z bokserami w fizycznym prime.
( nie chodzi mi akurat o Derewiaczenke, mam na mysli raczej walki o ktore sam prosi albo, ktorych sie od niego oczekuje )
O ile Smith to byłoby mega wyzwanie dla Kazacha ze względu na gabaryty Calluma, ale naprawdę nie widzisz go z Saundersem czy Andrade ? :)
Z Canelo ja go też nie widzę, bo nie już ma po co. Ryży luj przejebał z nim dwie walki..
Może i z Saundersem jeszcze tak bo uważam Billego za przereklamowanego zawodnika oczywiście niczego mu nie odbierając żeby nie było. Jeszcze ze 3 lata temu na GGG stawiałbym w ciemno a teraz nie wiem.
Dużo walk mu nie zostało, ja na miejscu GGG i jego ludzi, próbowałbym go zmierzyć z... przegranym rewanżu Joshua-Ruiz Jr. Powaga - pomyślcie tylko, jak to by się fantastycznie sprzedało!
Więc o wieku nie ma co gadać.
Też uważam że ra walka była podpuchą pod Canelo
Canelo raczej kupi sobie wygraną nad Kowaliowem.
Skoro się pcha dwie kategorie wyżej do tego jeszcze do tak mocno bijącego zawodnika.
Kowaliow już zbiera na emeryturę, nie ma zera w rekordzie to będzie łasy na kasę.
GGG też mógł oszczędzać Canelo aby z nim stoczyć trylogię...