WILDER: JA JUŻ FURY'EGO ZNOKAUTOWAŁEM, ORTIZOWI NIKT INNY NIE DAŁ SZANSY
- Do tej pory Ortiz dał mi najtrudniejszą walkę. Nikt inny poza mną nie chciał z nim walczyć - mówi Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO), który 23 listopada w Las Vegas po raz drugi skrzyżuje rękawice z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO).
Jeśli "Brązowy Bombardier" obroni po raz dziesiąty pas WBC wagi ciężkiej, prawdopodobnie 22 lutego stoczy również rewanżowy bój z Tysonem Furym (29-0-1, 20 KO), z którym zremisował w zeszłym roku. Do dziś jednak przekonuje, że został wówczas obrabowany przez sędziego ringowego ze zwycięstwa. - Ja już znokautowałem tego głupca, tylko wyratował go wtedy niesprawiedliwy sędzia.
Król nokautu z Alabamy broni też wyboru Ortiza na najbliższego rywala.
- Wszyscy wokół mówią o tym, jaki on jest stary, tylko że jakoś nikt inny poza mną nie palił się, by spotkać się z nim między linami. Wielu mogło z nim walczyć w eliminatorze, tylko jakoś nikt tego nie chciał robić. On nie dostawał od innych szans, więc ja jako prawdziwy mistrz mam wręcz obowiązek dania mu drugiej walki.
Fury wyśmiewa Ortiza a nie ma jaj by z nim zawalczyć... chociaż to nie zmienia faktu że to Wilder znowu wygra rewanż przez KO
Ortiz byl przewidywany do Joshuy (ten sam promotor), ale wlasnie ta walka sie jakos rozmyla, po tym jak chcieli dac Ortizowi ...az 3 tyg czasu na treningi :)
Jak wierzylem w Ortiza, tak w drugiej walce zostanie poskladany przez Wildera.
Nie jestem ani fanem Wildera ani Furego, ale... obiektywnie rzecz biorąc, roznica klas pomiedzy Ortizem a praktycznie anonimowym Ottem nie wymaga wiekszego komentarza.
Przecież właśnie z porównania klas widać jak byk, że najlepsi dziś w HW to Ortiz i Povietkin. A pozostali, nawet lepsi od nich, mają atuty, ale nie klasę sportową (bokserską).
Są nagrania, każdy może sobie policzyć u sprawdzić ale ten i tak będzie powtarzał z uporem maniaka że był nokaut.
No cóż... Fury dał mu pole do popisu swoim zachowaniem po walce.
To samo z Ortizem. Najlepiej nie najlepszy wybór na który ludzie i tv kręcą nosem tłumaczyć na swój pokretny sposób. Fakty są takie ze Ortizowi to dopingowicz (wilder nie chce z takimi walczyć ponoc), z problemami zdrowotnymi, raz już pokonany ponoć bez większych problemów i to przed czasem. Miał zresztą Ortiz doskonała szansę na walkę zamiast Ruiza z AJ-EM bo był pierwszym wyborem po wpadce Millera ale odmówił. Mimo 7 milionów. Ale to dlatego że nie chcieli by w USA AJ miał idealny debiut więc obiecali mu 2 walkę z Wilderem jak odmówi. To jest powód rewanżu a nie te wszystkie bzdury. To i fakt że już raz sobie z nim poradził a lepszy nie będzie.
A obowiązkiem jego to jest walczyć z tymi których wyznacza federacja a nie z tymi którzy mu pasują. To idzie Wilderowi tragicznie bo unikał jak ognia już 2 niebezpiecznych zawodników tj Whyte i Powietkina obu przeczekujac długi czas mijając się od walki. Obaj osiągnęli więcej niż Ortiz w hw i obu odprawiła dla/za Wildera Wilderwada...
Ortiz naprawdę jest chory na nadciśnienie (walka z Wilederem z tego powodu była prawie odwołana.)
Ekipa Wildera wymusiła na Ortizie by odstawił (zamienił na inne) leki na nadciśnienie. Z tego powodu Ortiz kilka godzin przed walką miał poważne problemy zdrowotne.
A tu dwa razy deski.
Jak widać podcięło to odwagę Furego i kogoś takiego jak Ortiz nie wziąłby bo było ryzyko porażki.
Przecież z Ortizem na zawodowstwie walczyło 30 innych pięściarzy lol
Data: 01-10-2019 06:09:26
Ach przepraszam. W jednym minalem się z prawdą bo Whyte złapała komisja brytyjska. Mój błąd. Nie zmienia to faktu że Dillian czekał na walkę z Wilderem szmat czasu- wszystko za zgodą WBC. To było ponad 300 dni chyba
W czerwcu minęło 600 :)