TOMASZ GROMADZKI: MOŻE I WALCZĘ BRZYDKO, ALE WYGRYWAM
- Nie sądzę, żeby Ślusarczyk był w stanie mnie znokautować. Kilku już tak mówiło. Źle stałoby się, gdyby pewność siebie Sebastiana przerodziła się w pychę. Jedno nie ulega wątpliwości, będzie zadyma - mówi Tomasz Gromadzki (10-2-1, 3 KO) przed walką z Sebastianem Ślusarczykiem (5-0, 3 KO) na gali Tymex Boxing Night 9 w dniu 4 października w Częstochowie.
- Każdy mówi o łatwym kontrolowaniu walki ze mną, bo jestem niższy, a tymczasem sam wzrost i dłuższy zasięg ramion nie są z korzyścią dla moich przeciwników. Sebastian twierdzi, że znalazł moją piętę achillesową, ale oby się mylił i to moja ręka po raz kolejny powędrowała w górę. Przyznam tylko, że mając prawie trzy razy więcej walk od niego, nie podchodzę do tego pojedynku w ten sposób, że rozstrzygnę go przed czasem. Jak zawsze nastawiam się na ciężkie sześć rund przeprawy w ringu, a słyszę, że Ślusarczyk chce mnie znokautować - powiedział bokser promowany przez Mariusza Grabowskiego.
Ślusarczyk na co dzień trenuje w Anglii. Do tej pory wygrywał z miejscowymi przeciwnikami. Gromadzki wygrywał między innymi z Mariuszem Runowskim i Wojciechem Wierzbickim po dwa razy, Pawłem Rumińskim i Tomaszem Gargulą. Przegrywał tylko z Mateuszem Rzadkoszem. Pojedynek w Częstochowie odbędzie się na dystansie sześciu rund w umownym limicie 78,5kg.
- Na pewno mój rywal na polskim ringu bardziej potrzebuje zwycięstwa ze mną, aby się wybić na nazwisku Gromadzki. Ale ja też bardzo potrzebuję wygranej. Muszę nabierać doświadczenie, zwłaszcza że jestem niski jak na moją kategorię wagową i trzeba się uczyć skracać dystans. Jeżeli chodzi o limit wagowy, Ślusarczyk walczył na co dzień w kategorii półciężkiej, a więc ustalenia są korzystne dla obu stron. Co prawda chciałem zakontraktować walkę na osiem rund, jednak obóz rywala, czy też sam rywal z powodu braku doświadczenia, nie zgodzili się na to - dodał Gromadzki.
Bokser Tymexu przyznał, że wcześniej w ogóle - jak większość polskich kibiców, nie znał nazwiska Sebastiana. - Oczywiście brak dostępności materiałów filmowych z jego poprzednich walk jest utrudnieniem, ale poprzez sieć kontaktów zdobyłem pewne nagrania. Nigdy nie lekceważę żadnego przeciwnika, dlatego wolałem zobaczyć wcześniej z jakim stylem przyjdzie mi się zmierzyć. Widzę, że jest bardzo pewny siebie. To na pewno dobra cecha, o ile nie przeradza się w pychę - uważa 29-letni "Zadyma", o 7 lat starszy od rywala.
W wywiadach prasowych Ślusarczyk jest przekonany o swoim szybkim zwycięstwie, co nie pozostało bez odpowiedzi Tomka.
- Mówi, że bardzo mocno bije, ale jego rywale albo nie mieli najlepszych bilansów, albo byli debiutantami. Przypomnę moją walkę z Pawłem Rumińskim, który w tamtym momencie był niepokonany, a dwa pierwsze pojedynki skończył w mniej niż 30 sekund, bijąc rekord Polski jeśli chodzi o najszybszy nokaut w debiucie w boksie zawodowym. Moja twarda szczęka pokazała, że to za mało na Tomka Gromadzkiego i jeszcze wygrałem ten pojedynek. A jeżeli chodzi o moją ubogą technikę, to Ślusarczyk nic nowego nie odkrył. Może i walczę brzydko, ale ten mój unikatowy styl ma widocznie jakiś swój pozytywny walor. Jak to jest, że skoro nie mam atutów, to mimo wszystko wygrywam większość walk? Mój styl to "zadyma" i tak będzie w Częstochowie - stwierdził.
Na gali Tymex Boxing Night 9 mistrzyni świata federacji WBO w super piórkowej Ewa Brodnicka spotka się w obronie pasa z Argentynką Edith Soledad Matthysse, byłą mistrzynią WBA i WBC w piórkowej. Ciekawe walki czekają Roberta "Mr. KO" Parzęczewskiego, Patryka Szymańskiego, Łukasza Wierzbickiego, Marcina Siwego i Oskara Wierzejskiego.