SAUNDERS O WALCE Z CANELO: Z PRZYJEMNOŚCIĄ ZRUJNUJĘ CINCO DE MAYO
Billy Joe Saunders (28-0, 13 KO) będzie bronił tytułu mistrza świata WBO wagi super średniej na gali KSI vs Logan Paul II, 9 listopada w Los Angeles. Rywal Saundersa ma zostać ogłoszony w najbliższych dniach. Jeżeli Brytyjczyk wygra, w przyszłym roku zażąda walki z najlepiej zarabiającym bokserem na świecie, Saulem Alvarezem (52-1-2, 35 KO), który 2 listopada skrzyżuje rękawice z mistrzem WBO wagi półciężkiej, Siergiejem Kowaliowem (34-3-1, 28 KO).
BILLY JOE SAUNDERS: SERWIS SPECJALNY >>>
- Chcę się z nim zmierzyć, bo to on jest teraz główną twarzą światowego boksu. I wiem, że mogę go pokonać. Z przyjemnością zrujnuję meksykańskim kibicom Cinco De Mayo (święto upamiętniające zwycięstwo wojsk meksykańskich nad wojskami francuskimi w bitwie pod Pueblą, obchodzone 5 maja - Canelo walczy zwyczajowo tuż przed lub tuż po tym terminie, wpisując się w okres świętowania - przyp.red.) - powiedział Saunders.
- Oglądałem walki Canelo z Ryanem Rhodesem i Matthew Hattonem. Od zawsze wiedziałem, że w końcu skrzyżuję z Alvarezem rękawice. Śniłem o tym, co zrobię w trakcie tej walki. Podobnie miałem zresztą z Davidem Lemieux i ze zdobyciem tytułu mistrza świata. Zawsze wiedziałem, że to zrobię - dodał Brytyjczyk.
- Z gościem w rodzaju Canelo nie można wejść do ringu z góry coś zakładając. Nie można mieć planu. Trzeba raczej myśleć, że to jedyna szansa, by stać się wspaniałym zawodnikiem. Mój były trener Jimmy Tibbs zawsze powtarzał, że jest różnica między dobrym i wspaniałym pięściarzem. Wspaniali byli Ali i Marciano, Canelo jest dobry. Mogę wyglądać fatalnie w dziesięciu walkach z rzędu, ale jeżeli wejdę do ringu z Canelo, będę walczył zupełnie inaczej. Mój styl pokonał go w przeszłości (Saunders nawiązuje tu zapewne do kontrowersyjnej, choć wygranej przez Meksykanina walki z Erislandy Larą - przyp.red.) i może tego dokonać ponownie - podsumował temat charyzmatyczny ''Superb''.