ANGULO DZIĘKUJE SANCHEZOWI: NIE CZUŁEM SIĘ TAK OD LAT
Alfredo Angulo (26-7, 21 KO) niespodziewanie pokonał w sobotę na punkty Petera Quillina (34-2-1, 23 KO), choć wydawało się, że na pewnym poziomie jest już "skończony". "Perro" przyznał po walce, że tak dobrze w ringu nie czuł się od lat, a wszystko to jest zasługą jego trenera, Abela Sancheza.
- Czułem się tam świetnie, a mój trener Abel Sanchez pomógł mi ogromnie. Nie czułem się tak dobrze od lat, a teraz pokazałem na ringu, że moja pasja do walki wciąż istnieje. Mam nadzieję, że będę kontynuować swoją drogę, ponieważ robię to właśnie dla siebie, mojej rodziny i fanów. Kto wie, może w następnej walce wypadnę jeszcze lepiej? Trudno jest pokonać meksykańskie serce na ringu - mówił zaprawiony w bojach 37-latek.
W zupełnie innym nastroju był po walce "Kid Chocolate".
- Nie był to wynik, jakiego się spodziewałem. Nie robiłem tego, czego oczekiwał mój narożnik. Taki jest boks. Muszę się zastanowić, co dalej. Trudno jest przełknąć wszystko, co dzieje się w mojej karierze - powiedział Quillin.
Angulo to nie ten w niebieskiej koszuli ;)