ANTHONY JOSHUA: KLICZKO BIŁ MOCNIEJ NIŻ RUIZ
Redakcja, Daily Mail
2019-09-12
Z jednej strony Anthony Joshua (22-1, 21 KO) wspomina, że po pierwszym ciosie jakim zamroczył go Andy Ruiz Jr (33-1, 22 KO) nic już potem nie pamiętał, a z drugiej dopowiada - Kliczko bił dużo mocniej niż Ruiz.
Władimir Kliczko (64-5, 53 KO) też posłał Anglika na deski, lecz ten zdołał powstać, przetrwać kryzys i zastopować legendarnego Ukraińca w jedenastej rundzie. A już 7 grudnia w Arabii Saudyjskiej po raz drugi stanie naprzeciw Meksykanina i spróbuje odzyskać pasy IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej.
- Kto uderzył mnie najmocniej w karierze? Na pewno Kliczko. Gdy tylko poczułem pierwszy cios od Kliczki, od razu to poczułem i wiedziałem, że różnie to się może skończyć. On bił mocniej niż Ruiz - mówi Joshua.
6*4 = 24 czyli więcej niż 8.
Podstawy matematyki.
Nie zawsze większemu punczerowi siądzie tak jak i nie zawsze słabiej bijący ale solidnie musi być skazywany na punktowych.
Klischko trafiał na szczękę pięknie ale to Ruizowi wlazł cios w skroń.
Po zabójczych ciosach Włada Joshua się odbudował. Po trafieniach Ruiza chwiało nim jak trzciną na wietrze. Ale to nie zmienia faktu że punczerem znacznie mocniejszym jest Władek.
Ale Ruiz zadawał może i słabsze ale jednak nawałnice ciosów to jest groźniejsze
Tak podłączonego AJ-a jeszcze nie oglądaliśmy. Faceta zatoczyło jakby wypił naraz 0,7 i kompletnie odłączyło mu nogi.
Nawet jak trafiał go Kliczko i posłał na matę to facet "kontaktował". Stawał, uciekał, próbował działać i nawet jak dostał poprawkę to stał. Tak samo z Whytem. Oberwał, próbował sklinczować ale Dillian mu nie pozwolił to mimo dwóch mocnych kolejnych strzałów zaczął odpowiadać i samemu trafiać. A przyjął wtedy sporo poprawek.
Cios od bogów? Źle to brzmi, można się czepiać ale fakt faktem wlazło Ruizowi fantastycznie. Wątpię by udało mu się to powtórzyć.
Nie zranionego AJ-a te ataki tak nie ruszą. Chyba że zdrowie siada a o tym się możemy tylko przekonać w samej walce rewanżowej o ile.
Wiem natomiast, że Ruiz to PRZYPADEK i kolejny DOWÓD słabości HW.
Jak go widzę i słucham to... go nie słucham i nie patrzę.
Rozumiem przy tym jego chęć do wydojenia swego 5 minut. Ale to nie oznacza, że widzę w nim Mistrza.
Tłusty farciarz
Niech bierze kasę i znika.
Czekam na odrodzenie HW. Prawdziwe odrodzenie.
Czyli czekasz na Kownackiego.
Teraz AJ zamiast trenować przeżywa non stop porażkę.