WALLIN: FURY JEST DZIŚ NAJLEPSZY, Z PASEM LUB BEZ NIEGO
Otto Wallin (20-0, 13 KO) postara się w sobotę sprawić sensację i pokonać Tysona Fury'ego (28-0-1, 20 KO), choć nic nie wskazuje na to, by Szwed miał na to jakieś większe szanse. W opinii większości, całkiem słusznie, Wallin ma podzielić los ostatniego rywala "Olbrzyma z Wilmslow", a więc Toma Schwarza. Tymczasem bokser ze Szwecji zapewnia, że mentalne gierki jego sobotniego oponenta nie zrobią na nim wrażenia.
- Myślę, że Fury jest dziś najlepszy, z pasem lub bez niego. Nie mogę pozwolić mu na to, by dostał się do mojej głowy ze swoimi gierkami. Jestem na to dobrze przygotowany, śledzę go od lat, wiem, o co mu chodzi. Szkoda, że mój tata zmarł i nie będzie go ze mną podczas tej walki. Jestem pewien, że teraz dzwoniłby do mnie ze wskazówkami. "Możesz go pokonać. Dopóki chodzisz na nogach, ruszasz się, jesteś w stanie wygrać" - mówiłby coś takiego - stwierdził skazywany na porażkę Wallin.
- Zwycięstwo nad Furym to byłoby wyrówanie wyczynu Ingemara Johanssona, to byłby ten sam poziom - dodał Szwed, nawiązując do wydarzeń z roku 1959. Wówczas to Johansson został pierwszym i jedynym w historii mistrzem świata wagi ciężkiej ze Skandynawii. Szwed, który zmarł w 2009 roku, pokonał 60 lat temu Floyda Pattersona.