HORN WRACA W SOBOTĘ, POD KONIEC ROKU WALKA Z MURATĄ
W sobotę na stadionie w Bendigo na ring wróci Jeff Horn (19-1-1, 13 KO), który zyskał popularność dzięki kontrowersyjnej wygranej nad Mannym Pacquiao. Australijczyk szuka teraz szczęścia w wadze średniej, a jeśli pokona jutro Michaela Zerafę (26-3, 15 KO), to czeka go potyczka o pas.
W stawce jutrzejszej walki znajduje się pas WBA Oceania. Obrona tego trofeum zagwarantuje "Hornetowi" pojedynek z Ryotą Muratą (15-2, 12 KO) w Japonii, do którego dojdzie 23 grudnia. Japończyk to czempion WBA Regular w limicie do 160 funtów.
- Jeśli uda nam się zdobyć tytuł mistrza świata w wadze średniej, miejmy nadzieję, że wykorzystamy to w celu doprowadzenia do walk z Canelo lub "GGG" - snuje plany trener Glenn Rushton.
Horn podkreśla tymczasem, że czuje się świetnie, gdyż nie musi do samego końca zbijać wagi. Problemów z limitem wagowym się nie spodziewa.
- Wczoraj zjadłem trzy dania główne, w tym stek wieczorem. Zjadłbym jeszcze deser, ale było już późno i poszedłem spać - relacjonuje pięściarz.
W ostatnim występie Horn znokautował już w pierwszej rundzie Anthony'ego Mundine.