DRUGA WYGRANA RUIZA JR STANIE NA DRODZE REWANŻU WILDERA Z FURYM?
Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO) wygrywa z Ortizem, Tyson Fury (28-0-1, 20 KO) pokonuje Wallina i wielki rewanż 22 lutego. Taki był plan, ale sytuacja może ulec zmianie, jeśli Andy Ruiz Jr (33-1, 22 KO) po raz drugi pokona Joshuę.
Po kolei. Fury spotka się z Otto Wallinem (20-0, 13 KO) 14 września. Wilder skrzyżuje rękawice z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO) 23 listopada. Ruiz Jr da Anthony'emu Joshui (22-1, 21 KO) rewanż 7 grudnia. Starcie Wildera z Furym było niemal pewne, jednak niespodziewane zwycięstwo Ruiza Jr w pierwszy dzień czerwca przewróciło wszystko do góry nogami. Meksykanin był zobowiązany dać rewanż Anglikowi, lecz po nim znów stanie się zawodnikiem związanym z Alem Haymonem i jego galami PBC. A przecież z tym samym Haymonem współpracuje Wilder. Jeśli więc "Niszczyciel" i "Brązowy Bombardier" wygraliby najbliższe walki, Haymon miałby w swojej stajni wszystkie pasy, a Andy i Deontay mogliby zaboksować między sobą w pełnej unifikacji.
Ekipa Wildera w niedalekiej przeszłości oferował Joshui aż 50 milionów dolarów za walkę w USA. AJ jednak nie przyjął tej oferty. Jeśli Ruiz 7 grudnia powtórzy w Arabii Saudyjskiej swój sukces z Nowego Jorku, wówczas Haymon przejmie kontrolę nad wagą ciężką i to on będzie rozdawał karty. A wtedy Wilder nie będzie już potrzebował Fury'ego...
Zresztą. Sam Wilder miał wypowiedź w której stwierdził że takie rozwiązanie (Ruiz przed Fury'ego) jest całkiem realne.
Wszystkie oczy będą skierowane 7 Grudnia na walkę Joshua vs Ruiz. Wynik tej potyczki może naprawdę wiele zmienić.
Myślę że nawet Tyson by nie narzekał gdyby taki scenariusz się sprawdził. Póki co facet inkasuje grube miliony za powiedzmy o sobie szczerze walki z bardzo przeciętnymi zawodnikami. Co mu szkodzi poczekać jeszcze trochę i zaryzykować dopiero gdy w stawce będzie do wygrania naprawdę wszystko? Trochę ponarzeka a tak naprawdę będzie mu to pasować. Cygan lubi podejmować ryzyko gdy do wygrania jest naprawdę dużo a stracić może znacznie mniej.
No i Fury ma guzik do gadania raczej. Z rewanżu który zarządziło nawet WBC zrezygnował sam- na własne życzenie więc jak Wilder zechce pójdzie w innym kierunku.
Tylko Joshua może te plany pokrzyżować bo wracając do gry i zgarniając większość pasów znów mimo że w mniejszym stopniu będzie kluczową postacią w Hw. W mniejszym stopniu bo brak zera może go kosztować w późniejszych negocjacjach kilka dobrych procent mimo wszystko.
Czekamy na wynik starcia AJ i Wildera. Fury niech dalej obija Bumow...
I w sumie nawet dobrze. Byłbym zadowolony, gdyby do tego doszło. Walka Wilder-Fury to taka walka z braku laku. Po co 2 najlepszych ma walczyć o tylko jeden pas? Tym bardziej po co ten rewanż, co on ma udowodnić? Obaj pokazali swoje atuty w pierwszej walce i drugą widzę podobnie. Albo zwycięży skill Furego albo cios Wildera. I nawet, jeżeli Fury go wypunktuje (lub jak napiszą tu wszyscy ośmieszy) albo jeżeli Wilder go usadzi to dalej trudno będzie powiedzieć który jest lepszy i co byłoby w 3 walce.
Niech walczy Wilder z Ruizem. Choć nie wierzę, żeby Ruiz wygrał, daję mu tak jak w pierwszej walce, 25-30%.
A Fury też będzie zadowolony. On sobie zaboksuje z Kyotaro Fujimoto (20-1-0) w Japonii lub z Zhilei Zhang (20-0-0) w Chinach i będzie mówił, że mistrz linearny musi być ambasadorem boksu na całym świecie. ;) Jemu to pasuje. Mógłby też zaboksować z AJ-em, ale jeżeli AJ przegra to nie sądzę, żeby wyszedł do Furego.
No wlasnie ludzie chyba zapominaja kto to jest Ortiz. Przeciez on dal najtrudniejsza walke w karierze Wilderowi, prawie go znokautowal. Pomijajac to cale pierdolenie o jego wieku, to przeciez do drugiej ich walki dojdzie po 1,5 roku od pierwszej. Myslicie ze gosc ktory byl w swietnej formie i ktory prawie wygral z takim kozakiem jak Wilder, po 1,5 roku bedzie dziadem do bicia?? Mi sie w to nie chce wierzyc, ale zastanawiam sie czemu Wilder dal mu druga szanse, po co tak ryzykowac szczegolnie teraz gdy gra jest otwarta. Moze stwierdzil ze jest teraz duzo lepszy i wie juz jak walczyc z Ortizem, chuj wie. Ciekawie bedzie w najblizszych miesiacach w HW...
Ortiz down once in round five and twice in round ten.
O Wilderze nic nie piszą ... Trochę sobie śmieszkuję, ale to jest HW, tu latają mocne ciosy, a Wilder to przyjął, wrócił i pozamiatał. Ortiz jest dobry ale coraz słabszy. Wilder jest bardzo dobry i coraz lepszy.
Więc kto wygra? ;)
Czy wtedy rzeczywiście jakaś oferta została złożona, czy to Wilder rzucił sobie, że daje 50 mln AJowi za te walkę?
No ze wszystkim sie prawie zgadzam. Ale skad wziales to ze Ortiz jest coraz slabszy?
Nie spotkałem jeszcze zawodnika ~40letniego, który w tym wieku po półtora roku nie byłby słabszy.
Autor komentarza: Zarco5
Odbudowal sie 3 zwyciestwami z zawodnikami oczywiscie nie z czolowki, ale tez nie z jakimis kelnerami. Ja u niego nie widzialem jakiejs znizki jezeli chodzi o umiejetnosci, kondycje, szybkosc.
Bo tego nie widać. Półtora roku w metryce będzie widać z Wilderem, oni byli za słabi, żeby to było widać. Gdyby dziś powrócił Lennox Lewis i wziął sobie kogoś z ostatniej 200-tki rankingu to też wyglądałby świetnie i w zasadzie nic by nie było widać. Sprawiałby wrażenie, że nie ma wielkiego spadku : umiejętności, kondycja, szybkość.
Ale w walce z kimś z top 100, nawet ze Szpilką, wszystko byłoby widać. Boks jest trudno oceniać, tu nie można zmierzyć prędkości, jak np. w maratonie, tu wszystko widać głównie na tle kogoś innego. Cojanu, Kauffman, Hammer to przeciwnicy na których tle Ortiz błyszczy. Najmniej pasujący jesy Hammer i ... już było tylko UD.