KOWALIOW OTWARTY NA UMOWNY LIMIT W WALCE Z CANELO?
Trwają intensywne prace nad organizacją hitowej walki Saula Alvareza (52-1-2, 35 KO) z Siergiejem Kowaliowem (34-3-1, 29 KO). Jak informowaliśmy wczoraj, obóz Rosjanina chce przesunąć walkę bliżej końca roku, gdyż "Krusher" potrzebuje trochę czasu na regenerację po trudnej batalii z Anthonym Yarde. Pierwotny plan zakładał bój Canelo z Kowaliowem w pierwszej połowie listopada.
Nadal nie wiemy w jakim limicie wagowym mieliby się zmierzyć obaj pięściarze. Rosjanin to przecież mistrz WBO wagi półciężkiej, Meksykanin bryluje zaś w limicie do 160 funtów. Wiadomo, że Alvarez pójdzie z wagą w górę, ale czy do pełnego limitu 175 funtów?
- Wszystko zależy od tego, ile musielibyśmy zbijać - odpowiada Buddy McGirt zapytany o to, czy "Krusher" byłby gotów na walkę w umownej wadze.
Kowaliow i jego obóz wyglądają na bardzo zdeterminowanych, by dopiąć walkę z Canelo. W amerykańskich mediach nie brakuje opinii, że istnieje ryzyko pójścia na zbyt wiele ustępstw, w tym w kwestiach wagowych, aby sfinalizować kasową potyczkę z meksykańskim gwiazdorem.
- Jeżeli Golden Boy i Alvarez nie wspominają słowem o umownej wadze, a obóz Kowaliowa sam to proponuje, to wiele nam to mówi - czytamy na boxingnews24.com.
Wszystko powinno wyjaśnić się w najbliższych dniach, a może tygodniach. O wszelkich postępach w negocjacjach będziemy informować.
Canelo zebrał już sporo od GGG a zdrowia, nawet za miliony nie kupi.
Waga będzie ustalona na tyle żeby osłabić Kowaliowa.
A taki sucharek będzie mniej groźny...
I łatwiejszy do pokonania.
dalej dziecko drogie specjalnej troski,będziesz tutaj wylewał swoje wypociny? prujesz się jak stare prześcieradło do pięściarzy , kim ty jesteś falusie ?? muahahahah borat tu borat tam,garbaty ruski,żółtek borat,kacapy... musisz być strasznie zazdrosnym typkiem , takim nieudacznikiem życiowym skoro tak cie razi w oczy ich sława... na to konto tez dostaniesz bana, kwestia czasu ;))
Nakłanianie człowieka do tego, żeby walczył w ringu, ważąc poniżej minimalnej dopuszczalnej dla swego organizmu wagi jest głęboko niemoralne. Taki bokser jest człowiekiem chorym i niepełnosprawnym,a kulturalnym ludziom wręcz nie wypada tego oglądać. W ogóle to tradycja umownych limitów wywodzi się z hitlerowskich obozów koncentracyjnych, gdzie ku uciesze SS-manów zestawiano np. boksera Polaka z półciężkiej z bokserem Żydem z piórkowej, jednego głodząc, a drugiego tucząc. Godzili się na to za bochenek chleba i obietnice przeżycia kolejnego miesiąca, a dziś Kowalow chce zrobić to samo za miliony dolarów, bo dostał taką propozycję. On od młodości boksuje w tej samej wadze, a dziś w wieku 36 lat na pewno z ogromnym trudem robi limit półciężkiej. Parę kilogramów mniej może być groźne nie tylko dla jego zdrowia, ale nawet życia.
Dawniej w boksie zawodowym nie było żadnych umownych limitów. Jak np. mistrz wagi średniej Stanley Ketchel lub mistrz wagi półciężkiej Georges Carpentier chcieli walczyć z mistrzami HW, to mieli jaja, walczyli i dostawali wpierdol, ale nie przekupywano przeciwników, żeby zbijali sztucznie wagę.
A skąd wiesz jaki jest minimalny limit wagi dla Kowaliowa? Teraz jest dość smukły, nawet atletyczny, choć nie nabity, gdyby odstawił ciężary i zmienił dietę to mógłby te 10 kg zrzucić i dalej nadawałby się do życia (praca, rower, rekreacja). Oczywiście, on ma się nadawać do boksu, więc żadne 16 kg, ale te 4 kg spokojnie da radę zrzucić.
A ten przykład z obozami to nie wiem czemu ma służyć. Domyślam się, że chodzi o to : Niemcy robili podczas wojny wiele złych rzeczy, więc skoro coś robili to co by to nie było to musi być złe. Czyli skoro oni wymyślili te umowne limity to muszą one być złe. Nie do końca daję wiarę temu, że wymyślili to dopiero Niemcy, bo samo to co piszesz np tu " z bokserem Żydem z piórkowej" jest mało wiarygodne. A znasz jakiegoś boksera - Żyda z wagi piórkowej z tego okresu?
A to co piszesz dalej o "ryzyku utraty zdrowia a nawet życia" to do mnie nie pisz takich oczywistości. Będą walczyć na ringu, bez kasków, jest to groźne dla zdrowia i życia, każdy o tym wie. Boks jest legalny ale to nie jest mój problem, bo nie ode mnie to zależy.
My kibice (nie pasjonaci) chcemy wrażeń, czegoś o czym możemy dyskutować, spierać się między sobą i kibicować. Nam kibica sprawia frajdę oglądanie tejże walki i im lepiej wcześniej wypromowana, im wyższa stawka tym fajniej się to ogląda i kibicuje. W czasach antycznych byli gladiatorzy którzy mordowali się ku uciesze tłumów, dziś jedynie chłopaki po głowach się leją ale zasada jest podobna, dostarczyć wrażeń dla mas
100% racji, ni ch... nie zmierzy się z takim Kovaliowem, odchudzą go tak, że będzie się potykać, ale zgodzi się za miliony
Te 4 kg mniej to już kategoria superśrednia...
Canelo pewnie wyciągnie limit 172 funty, Kowaliow będzie w stanie go na siłę zrobić, ale może nie być w 100% sobą. Canelo będzie nakoksowany i będzie boksował 12 rund na pełnych obrotach, jak zdąży wcześnie obić doły Kowaliowa to siła ciosu Kacapa na nic się zda.
Wtedy zajedzie sucharka Kowaliowa.
Canelo pewnie wyciągnie limit 172 funty, Kowaliow będzie w stanie go na siłę zrobić, ale może nie być w 100% sobą.
Przecież to jest oczywista oczywistość, że nie będzie w 100% sobą. No bo jakim cudem miałby być (w 100% sobą, czyli Kowaliowem z limitu LHW). Gdyby był w tej wadze to w takiej właśnie wadze wyszedłby nawet do Yarde. Będzie słabszy niż zwykle. Ale o to właśnie chodzi, żeby znaleźć taki limit po środku, który obu da w miarę równe szanse.
A czy Canelo byłby 100% sobą w limicie LHW? Tak, byłby, byłby nawet lepszy niż w niższych kategoriach, bo nie musiałby nic zbijać. Ale to jest nonsens, on jest zawodnikiem, który bez ŻADNEGO problemu zbija do 7kg mniej.
"Dawniej w boksie zawodowym nie było żadnych umownych limitów. Jak np. mistrz wagi średniej Stanley Ketchel lub mistrz wagi półciężkiej Georges Carpentier chcieli walczyć z mistrzami HW, to mieli jaja, walczyli i dostawali wpierdol, ale nie przekupywano przeciwników, żeby zbijali sztucznie wagę."
I to wg Ciebie było "zdrowsze"? 77kg vs 93kg? Ketchel zrobił wszystko co mógł, miał nawet typa na deskach, ale jak typ wstał i odwinął to z tego co pamiętam zęby kozaka były wbite w rękawice. To jest bardziej zdrowe sportowo i ogólnie dla zdrowia?
A tak poza tym to wcale nie podobają mi się te akcje w stylu "mistrz stu kategorii wagowych" taki Willie Pep, debiutował w wieku 18 lat, ważył wtedy 56kg, przez całą karierę trzymał wagę, skończył w wieku 44 lat, w ostatniej walce ważył tyle co w debiucie, jak dla mnie TBE piórkowej, choć można dyskutować, dla niektórych Marquez (ten od Pacmana), dla niektórych Hamed (ale tu mocno bym się nie zgodził), tak czy siak kariera bez zarzutu, dla mnie najlepszy a jego kariera i umiejętności (nogi, timing, brak tylko było ciosu i efekciarskiego stylu, efektowny był ale nie efekciarski) to jest ewenement. I co? On był słaby w kontekście P4P, bo "nie szukał wyzwań"?