PLAN WILDERA: DWA NOKAUTY I UNIFIKACJA
Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO) znajduje się w o tyle komfortowej sytuacji, że zna już swoje plany na dwie najbliższe walki. Rywalami Amerykanina będą Luis Ortiz (31-1, 26 KO) i Tyson Fury (28-0-1, 20 KO), a więc ścisła czołówka wagi ciężkiej. "Bronze Bomber" myśli już jednak o tym, co będzie dalej, nie porzucając marzeń o zunifikowaniu wszystkich pasów królewskiej dywizji.
WILDER O WALCE NA WYSPACH, WIELKICH PLANACH I WIĘZI Z ORTIZEM >>>
- Nie mogę doczekać się walki z Ortizem. Znokautuję go i biorę się za Fury'ego. Jego też znokautuję, a potem będę unifikował pasy. Pozbędę się ich obu z mojej drogi, ale na teraz priorytetem jest walka z Ortizem. Rewanż Ruiz - Joshua? Moim zdaniem Ruiz znowu wygra. Joshua moim zdaniem nie wie, dlaczego przegrał, a to nie pozwoli mu na dokonanie odpowiednich poprawek. Wszystko jest jednak możliwe. Być może Joshua po doświadczeniach z pierwszej walki tym razem będzie potrafił lepiej odnaleźć się w kłopotliwej sytuacji. Po tym, jak Ruiz go powalił, nie był już w stanie odzyskać równowagi, lądował na macie łącznie cztery razy - tłumaczy mistrz WBC wagi ciężkiej.
.. Genialne .. :)
Co do Ortiza, to nie widzę tego tak słodko, jak sam Wilder. Wilder może to przegrać. LO wie o Wilderze dużo więcej niż przed pierwszą walką i na pewno doda coś extra. Jeżeli Louis zrobi optymalną formę, będzie dobrze dozował element zaskoczenia częściej inicjując działania ofensywne, bedzie przebiegły i skupiony ma ogromną szansę złapać i skończyć DW. Niestety z Wilderem trzeba iść i trzeba umieć iść na wojnę i tam wykorzystywać przewagi techniczne, które Louis ma o wiele większe. Bo w wojnie psychik w ringu na jaką Wilder jest bardzo odporny i sam czuję się wybornie z racji nadaktywnego genu szaleńca i showmena, przy próbie podjęcia prowadzenia pojedynku czysto technicznego, taki demon jak Deontay szybko ustawia celowniki i inicjuje albo nieprzerwany ostrzał altyleryjski z działek przeciwpancernych, albo odpala dewastującego railgun'a.
Na pojedynek metodyczny przeplatany mixem heroimu i bokserskigo arcybrzmienia z DW może pozwolić sobie jedynie taki ringowy psychol jak Tyson Fury. Tylko on może z walki zrobić kabaret, nawkładać mu crittersów i emotikonów, by ostatecznie zdominować dewastatora plaskaczami. O ile po drodze znów nie zaśnie jak pisanka wielkanocna w koszyku.