FURY: POŚPIESZYŁEM SIĘ, WALKA Z WILDEREM BYŁA O ROK ZA WCZEŚNIE!
- Nie można zrzucić 65 kilogramów i zaraz potem walczyć o mistrzostwo świata. Pośpieszyłem się z walką z Wilderem przynajmniej o rok - przyznaje Tyson Fury (28-0-1, 20 KO), który w pierwszy dzień grudnia zeszłego roku po znakomitej potyczce zremisował z mistrzem WBC wagi ciężkiej, Deontayem Wilderem (41-0-1, 40 KO). Rewanż odbędzie się prawdopodobnie 22 lutego w Las Vegas.
- Wróciłem, ale nie po to, by być numerem dwa lub trzy, więc od razu poprosiłem Franka Warrena o walkę z Wilderem. I nawet mój tata, który zawsze mnie wspierał, od samego początku, powiedział mi: "Nie masz szans z Wilderem, nie jesteś już na tym samym poziomie co kiedyś". I choć rzeczywiście nie byłem w takiej formie jak dawniej, to nigdy nie przestałem w siebie wierzyć - mówi "Król Cyganów", który najpierw 14 września skrzyżuje rękawice z Otto Wallinem (20-0, 13 KO).
- Nie powinienem wtedy brać walki z Wilderem. Pośpieszyłem się o rok. Ryzykowałem wszystko, ale chciałem za wszelką cenę udowodnić rodzinie i najbliższym, iż wcale jeszcze nie jestem skończony. Obóz przygotowawczy był straszny. Straciłem dużo kilogramów, ale przez to również straciłem trochę na wartości. Nie można przecież w kilka miesięcy zrzucić 65 kilogramów, a tyle łącznie straciłem, by zaraz potem walczyć z najlepszym zawodnikiem świata, gdyż za takiego uważałem wtedy Wildera. Sam tak naprawdę nie byłem pewien, czy dam radę zaboksować przez dwanaście rund w wysokim tempie. Powinienem stoczyć przed Wilderem jeszcze kilka luźniejszych walk - mówi z perspektywy czasu Fury.
FURY: W REWANŻU MUSZĘ ZNOKAUTOWAĆ WILDERA. I ZNOKAUJĘ! >>>
Wilder 23 listopada w dziesiątej obronie pasa World Boxing Council spotka się po raz drugi z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO).
Swoją drogą wypadł w niej świetnie i udowodnił wiele sobie i kibicom więc na tym nic nie stracił tylko zyskał!
czekamy na rewanż mistrzu!
2. "Ryzykowałem wszystko" - nie ryzykował nic. W przypadku przegranej każdy patrzyłby przez pryzmat okoliczności powrotu
3. Podjął rękawice bo miał dostać za to fortune
4. Po pierwszej walce twierdził, że nie potrzebuje żadnych walk na przetarcie i że rewanż będzie od razu
5. Rzadko przyznaję rację TF - ale ta walka rzeczywiście była za wcześnie.
Fury nigdy nie był i nie będzie kimś wyjatkowym w historii boksu, facet ma na rozkładzie Chisore i równie nudnego jak on sam Wlada, nic poza tym, śmieszy mnie też gadanie o jego niesamowitej technice i że jest najbardziej niewygodnym zawodnikiem HW... taaa jego technika jest tak bajeczna że (według wielu) takie zero techniczne jak Wilder omal go nie zabił,facet robi dużo szumu w okół siebie, jest medialny a jego legenda jedzie jak narazie na dwóch walkach, wygranej na pkt po słabiznie z Wladkiem i remisie z alabamą.
Nie wierzę że dojdzie do rew z Amerykaninem, Fury dużo gada ale na bank tego nie chcę, on wie że drugi raz kicać 12 rund sie nie da i wilder go ustrzeli szybciutko, a wtedy skończy sie legenda o ,, królu cyganów" tak samo jak Ruiz zakonczyl tą farse z ,, bogiem boksu AJem".
Szczególnie prawdziwy jest fragment 'jeśli wychodzisz do walki na takim poziomie to musisz być gotowy'
a i co do 'Fury nigdy nie był i nie będzie kimś wyjatkowym w historii boksu, facet ma na rozkładzie Chisore i równie nudnego jak on sam Wlada, nic poza tym' - totalnie sie zgadzam. Przerost formy nad treścią póki co. Specjalnie selekcjonowani rywale, brak jakiegokolwiek "nadmiarowego" ryzyka. Walka po najniższej linii oporu i przede wszystkim NUDA :)
Skoro Fury był nudny a Wilder tchorzliwy to remis był jak najbardziej ok. I skoro twierdzisz że go ustrzeli już w pierwszej walce, to wróć do teraźniejszości bo tutaj mowa o drugim starciu tych panów
Sprawdź statystyki ciosów, później weź pod uwagę 2 nokdauny i napisz jeszcze raz, że "wyboksował go do zera". Zmienisz zdanie, no chyba, że znamy inne znaczenie tego określenia.
PS: Sędzia dobrze liczył, ale dał mu za dużo czasu na dojście do siebie. Powinien puścić walkę od razu, a nie przytulać się z Furym.
Sprawdź statystyki ciosów, później weź pod uwagę 2 nokdauny i napisz jeszcze raz, że "wyboksował go do zera". Zmienisz zdanie, no chyba, że znamy inne znaczenie tego określenia.
PS: Sędzia dobrze liczył, ale dał mu za dużo czasu na dojście do siebie. Powinien puścić walkę od razu, a nie przytulać się z Furym.
Sprawdź statystyki ciosów, później weź pod uwagę 2 nokdauny i napisz jeszcze raz, że "wyboksował go do zera". Zmienisz zdanie, no chyba, że znamy inne znaczenie tego określenia.
PS: Sędzia dobrze liczył, ale dał mu za dużo czasu na dojście do siebie. Powinien puścić walkę od razu, a nie przytulać się z Furym.
Nie wyliczaj poszczególnych rund, tylko patrz na całą walkę. Mówisz o deklaracji, a tam była niewielka różnica w ilości ciosów. Dla mnie deklasacja to np. 400 do 100, ale widocznie Ty masz swoją tego definicję tego słowa, przez Ciebie wymyśloną.