TYSON RADZI TYSONOWI...
Gdy Tyson Fury (28-0-1, 20 KO) urodził się jako wcześniak, ojciec nadał mu imię po najlepszym wtedy bokserze wagi ciężkiej. A w sierpniu 1988 roku absolutnym dominatorem był Mike Tyson (35-0). Minęły trzy dekady, a ich drogi znów się splatają.
"Żelazny" Mike nie ukrywa, że jego zdaniem obecnie to Anglik jest numerem jeden w wadze ciężkiej. Obaj panowie kilka razy się już spotkali i przypadli sobie do gustu. Brytyjczyk pochwalił się, że jego idol z młodzieńczych lat udzielił mu kilka dni temu kilku życiowych rad, które podobno bardzo wziął sobie do serca.
- Dostałem od niego kilka naprawdę cennych rad. Mike powiedział mi na przykład, żebym cieszył się tą chwilą, bo za chwilę już tego nie będzie. Życie toczy się bardzo szybko i należy cieszyć się chwilą - zdradził "Król Cyganów".
FURY: W REWANŻU MUSZĘ ZNOKAUTOWAĆ WILDERA. I ZNOKAUJĘ! >>>
Fury 14 września w Las Vegas spotka się z Otto Wallinem (20-0, 13 KO). Jeśli wygra, a Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO) upora się z Luisem Ortizem, do rewanżu tych dwóch gladiatorów dojdzie prawdopodobnie już 22 lutego.
Powiedz mi kiedy ja kogos wyzywalem. To ze masz takie poczucie humoru nie jest moja winą
Ale czemu trollu? Napisz konkretnie o co ci chodzi i wtedy bede sie mogl do tego odniesc. A nie z gory mnie oceniasz, posmialismy sie troche w innym temacie a ty sie wielce rzucasz. A to czy nie mam pojecia o boksie to sie okaze, bede obserwowal twoja wiedze :)
W MMA same imbecyle ludzie którzy nie mają talentu to idą do MMA ograniczeni gorzej niż Conor bo ten chociaż zarobił. Tu nawet nie ma o czym dyskutować.