VERDEJO PRÓBUJE ZERWAĆ WSPÓŁPRACĘ Z MENADŻEREM
Felix Verdejo (25-1, 16 KO) miał być wielką gwiazdą ringów zawodowych, niestety nie poradził sobie ze sławą i dużymi pieniędzmi. Do tego doszedł poważny wypadek motocyklowy. Wciąż może zdziałać sporo, lecz póki co skupia się na walce pozarngowej.
Obchodzący niedawno 26. urodziny Portorykańczyk po porażce z Inesem Torresem odbudował się dwoma mniej znaczącymi zwycięstwami. Teraz skoncentrował się na tym, by zerwać współpracę z Rickym Márquezem, który nie tylko stoi w jego narożniku, ale również jest jego menadżerem. Ta dwójka współpracowała od czasu podpisania przez Felixa kontraktu zawodowego w 2012 roku po igrzyskach w Londynie.
- Nie mogę powiedzieć więcej o sprawie, ponieważ nie rozmawiałem ani z jedną, ani z drugą stroną. Nie mamy zamiaru interweniować - powiedział Bob Arum, promotor Verdejo.
O co poszło? Jak zwykle w takich przypadkach, o pieniądze. Márquez, w przeszłości skonfliktowany z innymi zawodnikami, zabiera swoim pięściarzom aż 33% gaży.