ANDY RUIZ JR: NIE WSZYSTKIE ZAPISY W KONTRAKCIE SĄ POPRAWNE
Mistrz świata IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej, Andy Ruiz Jr (33-1, 22 KO) wciąż twierdzi, że trwają negocjacje w sprawie jego drugiej walki z Anthonym Joshuą (22-1, 21 KO), która została już ogłoszona i ma się odbyć 7 grudnia w Arabii Saudyjskiej. Czy Meksykanin może się z niej jeszcze wycofać? Wydaje się, że powoli zmierza do porozumienia, lecz wysyła dość sprzeczne sygnały.
PROMOTOR JOSHUY: RUIZ MOŻE STRACIĆ TYTUŁY I SKOŃCZYĆ KARIERĘ W SĄDZIE >>>
- Kilka rzeczy zostało powiedzianych, oni mówią swoje, a my mamy nasz punkt widzenia. Nie wszystkie zapisy w kontrakcie są poprawne, choć są w nim również pewne warunki, które zostały zastrzeżone. Moi ludzie negocjują, ja muszę teraz trenować i wygrać rewanż - powiedział pierwszy w historii meksykański mistrz świata wagi ciężkiej, który w czwartek twierdził, że Joshua musi z nim ponownie walczyć w Nowym Jorku (totalnie na przekór oficjalnym zapowiedziom walki).
Przypomnijmy, że według Eddie'ego Hearna w kontrakcie na pierwszą walkę zapisano, że strona brytyjska wyznaczy miejsce rewanżu. Mówi się również, że kontrakt na pierwszą walkę zawierał ewentualną kwotę, jaką za rewanż otrzymać ma Ruiz Jr. Wynosi ona podobno około dziewięciu milionów dolarów, ale Meksykanin chciałby podniesienia tej stawki. Cierpliwość strony brytyjskiej chyba się natomiast kończy, na co wskazują wypowiedzi AJ'a i jego promotora. Wkrótce przekonamy się, czy dojdzie do upragnionego chyba przez wszystkich kompromisu.
Czas- jedyny wg mojej logiki atut Ruiza. Być może nie jest określone do kiedy ma ów rewanż AJ-owi dać a że wie iż stronie Brytyjskiej niesamowicie na tym zależy (bo ich największa gwiazda właśnie ma zawieszoną karierę i nie mają jak wykonać innego ruchu sensownego) to wykorzystuje to bezczelnie próbując coś jeszcze ugrać.
Może mu się uda coś wyszarpać a może nie. Wg mnie nie powinien ale to już zależy od tego jak długo może trzymać w szachu AJ-a i wszystko przedłużać.
Postraszyć go sądem to może przyśpieszą decyzje.
Co Ty pierd... umowa to umowa, a grubas robi z siebie boga...
Dlaczego ten rewanż nie może odbyć się w kolebce boksu? Czyżby AJ chce zaszufladkowac się w UK i tak na swoich super sokach gronie kolejnych rywali?
Bo rozumiem że raczej nie przygotowali by kontraktu z niedozwolonymi klauzulami które da się podważyć.
W szczególności zaś nie rozumiem jak ustalenie że wybór miejsca przysługuje w rewanżu stronie AJ-a ma być niedozwoloną klauzulą?
Rozumiem że muszą walczyć tam gdzie chce Ruiz i to jest ok w świetle prawa(?) Bo przecież o to walczyć zdaje się Ruiz twierdząc usilnie że walczyć w Cardiff i Arabii Saudyjskiej nie ma zamiaru a zawalczą na jego warunkach w Nowym Jorku.
Jednym słowem nie ważne że Ruiz się na coś zgodził nagle wybór miejsca przez stronę Brytyjską jest bezprawny ale już żądania w tym względzie Ruiza są jak najbardziej zgodne z prawem mimo że odstąpił ten wybór podpisując kontrakt.
Ciekawe.
"Czas- jedyny wg mojej logiki atut Ruiza"
Wg czego???????
Nie wiemy jak brzmi zapis o miejscu i czasie rewanżu, ale ogólny zapis, że czas i miejsce wyznaczy obóz AJa nie załatwia sprawy. Czy to oznacza, że mogliby zmusić Ruiza do walki na wysokości 8000 m. n.p.m.? Prawie na pewno nie. A na wysokości 2000? Raczej tak. A 5000? 6000? Sam widzisz. A czy muzułmanina mogliby zmusić do walki w Ramadan? A Żyda w szabas? Walka w Arabii Saudyjskiej nie jest czymś standardowym. A gdyby walka miała się odbyć na terenie państwa ogarniętego wojną? A jeżeli mocno grasują rebelianci? A jeżeli rebeliantów nie ma ale grasują uzbrojone bandy i policja nie do końca to kontroluje?
Sam widzisz, że to nie jest takie oczywiste. Państwem, w którym Ruiz powinien zdecydować się na walkę są USA, WB, Meksyk, Niemcy i kilka innych.
I jeszcze data rewanżu. Nie wiem co tam jest zapisane. A może jest, że w ciągu roku Ruiz musi dać rewanż?
Autor komentarza: BlackDog
Może coś źle rozumiem ale czas na zgłaszanie błędów i niepoprawnych zapisów był chyba w momencie podpisywania pierwszej umowy która to zobowiązywała Ruiza w razie wygranej do rewanżu na określonych zasadach.
Otóż jak najbardziej nie! Jeżeli ktoś Ci podtyka wadliwą umowę, z zapisami z których nie będziesz musiał się wywiązać to podpisujesz ją, bierzesz to na co się umówiła druga strona a później podważasz w umowie te zapisy do których się zobowiązałeś ale zgodnie z prawem nie musisz się z nich wywiązać.
Co ty gadasz on się nie uważa za Boga ale jest mistrzem a mistrz to mistrz a teraz Joshua to śmieć i on nie ustala zasad może najwyżej rowa wypisać Ruizowi
A umowa to umowa tym bardziej ta oficjalna, a Ty " kolego " widzę, że nie równo masz pod sufitem :)
Natomiast na pewno nasze gdybanie nie bardzo ma sens, bo nie widzimy kontraktu...
...
To nie jest logiczne rozumowanie, tylko próba racjonalizowania. Różnica wygląda tak - to co napisałeś nie ma kompletnie żadnego pokrycia z rzeczywistością. Tego jakby nie trzeba nawet poddawać analizie, aby wyszukać inne atuty Ruiza i obalić Twoje twierdzenie. Dlatego nie można mówić tu o jakiejkolwiek logice, Ty racjonalizujesz sobie swoją z góry założoną opinie i dobierasz sobie pasujące Ci do niej fakty, a jeżeli tak jak w tym przypadku ich nie ma, sam je tworzysz. Nie mieszaj w to logiki.
1 padl po ciosie na ucho mega oszolomiony i przyjmowal kolejne bedac w innym swiecie, padal ale wstawal.
Ustalmy coa, szklo to cos jak ma price khan i jeszcze kilku, szklo jest wtedy jak dostajesz cios nie zawsze mocny i padasz rażony