OSKARŻONY O KORUPCJĘ WITALIJ KLICZKO KONTRATAKUJE
Były mistrz świata wagi ciężkiej, od 2014 roku sprawujący urząd mera Kijowa Witalij Kliczko popadł w konflikt z nowym, wybranym w kwietniu prezydentem Ukrainy - Wołodymyrem Zełenskim. W tle konfliktu narasta sprawa oskarżeń o korupcję, jakim Kliczko stawia czoła.
Zełenski chce oddzielić stanowisko wybieranego w wyborach mera od stanowiska szefa Kijowskiej Miejskiej Administracji Państwowej (KMAP). To właśnie szef KMAP sprawuje de facto władzę wykonawczą. Gdyby zatem Kliczko utracił kontrolę nad KMAP, stałby się drugorzędnym graczem w świecie kijowskiej polityki, człowiekiem sprawującym funkcję czysto reprezentacyjną.
Licząca niemal trzy miliony mieszkańców stolica Ukrainy to potężny ośrodek władzy i jeden z filarów targanej nieustającym kryzysem ukraińskiej gospodarki. Kadencja Kliczki jako mera dobiegnie końca w 2020 roku. Początkowo cieszył się on dużą popularnością, ale wraz ze spadkiem popularności prezydenta Petra Poroszenki (wraz z Kliczką doszedł on do władzy po wydarzeniach związanych z tzw. ukraińskim Euromajdanem, ruchem społecznym połączonym z falą manifestacji i protestów na Ukrainie), jego akcje również poszły w dół i mieszkańcy Kijowa coraz głośniej wyrażają rozczarowanie stylem, w jakim Kliczko sprawuje swój urząd i realnymi efektami jego działań.
- Zabranie prawomocnie wybranemu merowi władzy wykonawczej jest zagraniem w stylu obalonego przez nas, Ukraińców, Wiktora Janukowycza (okrytego niesławą, skompromitowanego skandalami korupcyjnymi i mającego krew na rękach byłego prezydenta Ukrainy, ukrywającego się obecnie w Rosji - przyp.red). Mer będzie teraz tylko dekoracją - grzmiał pod koniec lipca Kliczko na wieść o wprowadzeniu przez Zełenskiego nowego prawa, oddzielającego stanowisko mera od stanowiska szefa KMAP. Owo prawo ma według zaleceń prezydenta wejść jak najszybciej w życie.
To jednak nie koniec problemów Kliczki. Dwa tygodnie temu szef administracji prezydenckiej, Andriej Bogdan wysunął przeciwko merowi Kijowa niezwykle poważne oskarżenia. Tajemniczy człowiek miał proponować Bogdanowi 18 milionów euro rocznie w zamian za utrzymanie mera na stanowisku szefa KMAP. Do tego doszły oskarżenia skierowane wobec władz Kijowa, które miały być korumpowane przez przedsiębiorców budujących w mieście mosty oraz deweloperów. Kliczko jest już zresztą świadkiem w sprawie, która dotyczy korupcji wokół terenów posiadanych przez miasto. Na razie natomiast nie został formalnie oskarżony.
W tej chwili trwa kontrofensywa Kliczki, który w upublicznionej rozmowie z Zełenskim nazwał oskarżenia Bogdana "kłamstwami", zarzucił Bogdanowi łamanie konstytucji oraz wezwał m.in. Narodowe Biuro Antykorupcyjne (NABU) do zbadania wiarygodności oskarżeń. Kluczowym krokiem kontrofensywy byłego czempiona wszechwag była zaś podróż do Nowego Jorku, gdzie spotkał się z byłym burmistrzem tego miasta Rudym Giulianim, obecnie prawnikiem i doradcą Donalda Trumpa. Trump ma się we wrześniu spotkać z Zełenskim w Waszyngtonie, a Giuliani ma zapewnić Kliczce przewagę, gdy prezydenci będą omawiać sprawę oskarżeń korupcyjnych i odsunięcia Kliczki od władzy. Już wkrótce przekonamy się zatem, czy "Doktor Żelazna Pięść" wyprowadzi polityczną kontrę równie skuteczną, jak jego mocarne uderzenia w ringu.
Zaraz go wsadzą do więzienia a tam grasuje seryjny samobójca.
Masakra. Chciałoby się cofnąć mu i bratu po kilka lat i obserwować ich w obecnym rozdaniu.
Działasz na wykopie pod tym samym nickiem? Pytam z ciekawości.