THURMAN CHCE REWANŻU Z PACQUIAO: TO BYŁA REMISOWA WALKA
Keith Thurman (29-1, 22 KO) stanął kilka tygodni temu naprzeciw Manny'ego Pacquiao (62-7-2, 39 KO) podczas gali w MGM Grand w Las Vegas. Trapiony w ostatnich latach kontuzjami Amerykanin przegrał na punkty po dobrej walce. Teraz "One Time" chce rewanżu, uważając zarazem, że pierwsza walka z "Pac Manem" była po prostu remisowa.
- Jestem gotowy na rewanż. To była remisowa walka. Mam do Pacquiao dużo szacunku, ale naprawdę nie uważam, że on to wygrał. Wiem, że było piekielnie blisko, czasami to jak rzut monetą. Dlaczego mamy nie walczyć ponownie? Myślę, że daliśmy najlepszą walkę w tym roku. Być może będę musiał pojechać na Filipiny i będziemy musieli porozmawiać osobiście. Być może będę musiał to zrobić. Fani tam mnie teraz kochają. To nie była walka jak ta Manny'ego z Floydem lub Bronerem. To była prawdziwa mistrzowska walka, pełna akcji - tłumaczy Thurman.
Zobaczymy, jak potoczą się sprawy. 40-letni Filipińczyk oczywiście nawet nie myśli o zakończeniu kariery i z pewnością zobaczymy go jeszcze w ringu. Być może w rewanżu z Thurmanem.
A jako ciekawostkę dodam że Thurman ma polskie korzenie.
Manny wygrał zasłużenie, jednogłośnie i zdecydowanie, pokażcie mi gdzie ta walka była wyrównana? :)
A Thurman pieprzy głupoty i tyle, bo co innego ma gadać. Takie osoby nigdy nie będą zdobywać szacunku.
Człowiek z lepszymi warunkami, wyższy, większy zasięg przegrał z małym 10 lat starszym bokserem u schyłku kariery :)