JOSHUA: SĄ RÓŻNE ASPEKTY, ALE REWANŻ POWINIEN ODBYĆ SIĘ W CARDIFF
- Gdzie by się ten rewanż nie odbył, zamierzam skopać mu tyłek, ale powinien się odbyć w Cardiff - mówi Anthony Joshua (22-1, 21 KO), były już mistrz świata wagi ciężkiej, który jeszcze w tym roku po raz drugi skrzyżuje rękawice z Andym Ruizem Jr (33-1, 22 KO).
- Są dwie opcje. Mogę wystąpić w Tijuanie, sędzią może być nawet wujek Ruiza, a i tak skopię mu tyłek. Jest też jednak inny aspekt, brytyjscy kibice, którzy towarzyszyli mi od początku kariery i jeździli na wszystkie moje walki. I chcieliby zobaczyć jak odzyskuję tytuł. 70, 80, a może nawet 90 tysięcy kibiców na stadionie w Cardiff daje ci taką energię, że czujesz się nie do zatrzymania. To może być małą przewaga po mojej stronie - nie ukrywa AJ.
- W pierwszej walce zaboksowałem w Ameryce, nie ma więc powodu, by rewanż również się tam odbył. Chciałbym, żeby drugi pojedynek odbył się w Cardiff. Nie interesują mnie żadne walki na przetarcie, po prostu muszę się skoncentrować tylko na treningu - zakończył Joshua.
Konkretów brak, ale walka numer dwa odbędzie się na pewno w listopadzie bądź grudniu. Co ciekawe chęć zorganizowania tego rewanżu wyrazili poważni ludzie z Arabii Saudyjskiej.
Pasy zostaną w UK, coś tak czuję....
Kiedy zobaczyłem otwarte treningi to przez chwile zacząłem wierzyć w sensacje jaką może sprawić Meksykanin. To bokser z krwi i kości. Nie to co AJ. Jakiś czas po otwartym treningu mi przeszło i z powrotem moim faworytem był Anglik.
Natomiast gdy staneli twarzą w twarz na ważeniu to myślę sobie tak... "Ku*wa, ten Joshua to żaden potwór. Zwykły, wysoki, szczupły chłopaczek. W telewizji wygląda na niewiadomo jak wielkiego konia, ale w rzeczywistości tak nie jest. Ruiz to mega szybki, świetnie wyszkolony i niesamowicie odporny na cios facet. Co stoi na przeszkodzie żeby poprostu wyszedł i zaczął napie*dalać Anthony'ego?".
Kibicowałem Anglikowi i po ważeniu miałem spore obawy. Joshua przecież nie wypykałby rywala jak Lewis Tue. Nie wiedziałem jak ma zamiar zawalczyć.
Z niewiadomych przyczyn budzik mnie nie obudził. Wstałem rano, sprawdziłem bokser.orga i ani troche nie byłem zaskoczony wynikiem walki.
BlackDog pisze coś w stylu: "Ludzie przed walką nie dawali żadnych szans Ruizowi, dlaczego teraz uważają go za przeszkode nie do przejścia dla AJ-a. Przecież do 3 rundy mu niczym nie zagrażał".
Ja absolutnie się z tym nie zgodze. Joshua od samego początku wyglądam nieporadnie. Andy wywierał presje, a jego ciosy nie wiele co mijały się z głową przeciwnika. Dużo osób uważa, że Joshua powinien walczyć jak w pierwszych 3 rundach. Czyli punktowanie i zrywy. Ja nie wiem czy pierwsze 2 rundy w wykonaniu Joshui były dobre. Andy podobał mi się dużo bardziej. Joshua nie był w stanie utrzymać go na dystans, rzucał słaby jab i niby coś tam punktował, ale do mnie to nie przemawia. Co 2-3 rundy raczej też nie będzie go zaskakiwał zrywami i rzucał na deski.
Myślę, że w rewanżu Joshua postara się zrobić brudną, nie zbyt porywającą 12 rundową walke. Dużo klinczu, nieczystych zagrań itd. ostatecznie (słusznie lub nie) wygra minimalnie przez decyzje.
A Ruiz jr. jeżeli podpisywał kontrakt to niech też będzie fair, bo na razie to się słyszy że nie jedzie do UK, bo whyte, czy ktoś inny coś tam zrobił. A co to ma kurwa do rzeczy ?
Jak się coś podpisuje, bierze za to grubą kasę to trzeba się zobowiązać..
Jak juz tak wszystko wiesz, to podaj wróżbito od razu zwycięskie numery następnego losowania Lotto..
Miłej gry!
Żadne suplementy, odżywki, witaminy nie pomoga AJ nawet w UK jeśli dostanie znów w skroń i ponownie zatańczy. Bo cios w skroń dostał i to ustawiło walkę. Joshua zrobił błąd i za to zapłacił.
Dziwne te Twoje wnioski i to bardzo.
""Ku*wa, ten Joshua to żaden potwór. Zwykły, wysoki, szczupły chłopaczek. W telewizji wygląda na niewiadomo jak wielkiego konia, ale w rzeczywistości tak nie jest"
Dużo można o AJ-u powiedzieć ale sugerowanie że to zwykły wysoki szczupaczek (szczupaczek?!) to naprawdę dziwna teoria. Tyle mówi się o tym że facet jest nabity jak autobus do Lichenia a dla Ciebie to szczupak. Poza tym myślę że większość jego przeciwników którzy kończyli walki znokautowani by się nie zgodziło z twoimi poglądami że to nie jest "koń".
"Joshua od samego początku wyglądam nieporadnie"
Nie wiem co znaczy dla Ciebie nieporadnie ale fakt faktem facet zdecydowanie wygrał pierwsze 2 rundy a w 3 o mały włos nie zakończył wszystkiego przed czasem piękną kombinacją po której Ruiz poleciał na deski.
To są fakty. Do momentu feralnego ciosu na który AJ się nadział mocno na swoje własne życzenie AJ walkę prowadził i Ruiz mu niczym nie zagroził.
Chodził powoli za AJ-em i zgarniał mocny jab anglika często na twarz. Śmiało można więc napisać że ta taktyka połączona z większą ostrożnością działała co najmniej ok.
Co do samego tematu AJ ma pełne prawo wybrać jak najbardziej komfortowe miejsce dla siebie. To on dał Ruizowi szanse i to dzięki nim jest Andy tam gdzie jest. Gdyby nie to jeszcze długo musiałby pracować by ktoś poważny zaprosił go do ringu. Nie wystarczy pokonać Dimitrienki...
Jeśli AJ chce zwiększyć szanse maksymalnie ma do tego prawo. Poza tym obecnie gdy wszyscy pieją jak to nie powinien jechać do Ruiza i zaczynają się zachowywać jakby to oni dyktowali warunki dobrze będzie gdy AJ pokaże że to on tu decyduje o swojej karierze a nie "doradcy" czy hejterzy.
Rewanż może potoczyć się różnie ale z dziwnych względów po 1 porażce AJ stał się dla niektórych nagle leszczem który od początku miał tylko fart i koks i jest nic nie wart. Otóż nie. Piszemy tu o gościu który dokonał już BARDZO WIELKICH RZECZY w wadze ciężkiej. To on a nie Ruiz zebrał te pasy i bronił ich z takimi wielkimi nazwiskami jak Klitschko, Powietkin, Parker itd. Nie jestem przekonany że Ruiz by tego dokonał co potwierdza chociażby walka z Parkerem którą przegrał (wg uczciwie minimalnie). To nie jest przypadkowy kulturysta. To prawdopodobnie nadal ten sam facet który radził sobie z topem wyśmienicie i ma najlepszy rozkład w Hw.
Odmawianie mu szans w rewanżu jest głupotą tym bardziej że naprawdę on może zawalczyć ostrożniej i wtedy bardzo możliwe że rozbije Ruiza przed czasem z dystansu. Joshua pięknie potrafi kontrować, ma mocne ciosy proste- Ruiz na siłę szukający mocniejszych spięć będzie sam mógł pchać się w te ciosy.
Pierwsza walka to zapłata za brak wyciągania wniosków- Joshua miał już wcześniej tarapaty przez te same błędy tj nachalne próby dobicia zbyt przytomnego rywala. Mając w głowie czerwoną lampkę w postaci tej porażki AJ musi dać sobie radę bo kolejna porażka będzie dla jego kariery ogromnym hamulcem.
To tak jak Wilder! Też nie walczył poza USA w obronie pasa. Z tym że AJ się odważył i to odważył się z własnej nieprzymuszonej woli. Sam chciał tam lecieć i się promować w USA. Także tego... Zarzuty z dupy...
"Dużo można o AJ-u powiedzieć ale sugerowanie że to zwykły wysoki szczupaczek (szczupaczek?!) to naprawdę dziwna teoria. Tyle mówi się o tym że facet jest nabity jak autobus do Lichenia a dla Ciebie to szczupak. Poza tym myślę że większość jego przeciwników którzy kończyli walki znokautowani by się nie zgodziło z twoimi poglądami że to nie jest "koń"."
Zobacz sobie jak on wyglądał przy Ruizie na ważeniu. Dużo drobniejsza twarz, mała klata, troche sie tam kaloryfer na brzuchu przebijał i tyle.
"Nie wiem co znaczy dla Ciebie nieporadnie"
Nie mógł złapać dobrego dystansu, słabo wyglądał w obronie, jego jab wcale nie był mocny. On nie kontrolował tej walki. Walke to kontrolował Lewis z Tuą.
"facet zdecydowanie wygrał pierwsze 2 rundy a w 3 o mały włos nie zakończył wszystkiego przed czasem piękną kombinacją po której Ruiz poleciał na deski."
Według mnie dużo brakowało do nokautu. O mały włos to Whyte nie został znokautowany w 12 rundzie walki z Parkerem. Ruiz był w pełni przytomny. Gdyby znajdował się o mały włos od nokautu to nie trafiłby Joshui w kontrze i nie położyłby go na deskach.
"Co do samego tematu AJ ma pełne prawo wybrać jak najbardziej komfortowe miejsce dla siebie."
Co do znaczy "jak najbardziej konfortowe miejsce"? Czy w USA ring był inny niż w Angli? Rękawice były inne? Sędziowie byli źli? Albo jesteś lepszy albo gorszy. Mieksce nie ma znaczenia.
Parker nie pasował Andy'emu, a walka mogła pójść w 2 strony. Povietkin moim zdaniem bez szans z Ruizem. Takam, Whyte, Martin Breazeale to nie ten poziom co Meksykanin. 42-letni Kliczko nie byłby murowanym faworytem z Ruizem.
Jak dla mnie to tylko Fury bylby przeszkodą jie do przejścia dla destroyera. Joshue pewnie też by wypykał, ale AJ mialby woększe szanse dzięki warunką fizycznym. Tak ja to widze.
Dużo drobniejsza twarz?!? xD Mała klata?
Rafałtheo założył drugi nick czy coś?
Pomijając że Ruiz to kawał tłuściocha zbitego to Joshua ma 1.98 cm i waży koło 110 kilogramów. Ma na sobie od groma mięcha i jest naprawdę mocno nabity mimo że szkielet ma węższy niż taki Wilder czy choćby Klitschko (Władimir). Nawet nie wiem jak to skomentować po tej "drobniejszej twarzy"...
"Nie mógł złapać dobrego dystansu, słabo wyglądał w obronie, jego jab wcale nie był mocny. On nie kontrolował tej walki"
Jab był mocny i trafiał. Czy AJ wyglądał słabo w obronie? Nie powiedziałbym. Czy nie złapał dystansu? Raczej złapał bo póki boksował z zza lewej ręki to Ruiz mu nie zagrażał. Do tego momentu myślę że w miarę miał wszystko pod kontrolą a to były przecież początkowe starcia.
"Według mnie dużo brakowało do nokautu"
Może dużo a może i mało. Ruiz mocno zamroczony nie był ale długo zwlekał z podniesieniem się= łapał sekundy. Kto wie czy gdyby Joshua spokojnie nie zaczął go karcić z dystansu prawymi i się nie podpalał na dokończenie roboty Ruiz za jakiś czas znów by nie poleciał na deski albo już zachowywałby się skrajnie mniej odważnie w kolejnych rundach. A to że trafił to żaden dowód na brak odczucia ciosów- ranne zwierzę to groźne zwierzę. Bokserzy podłączeni często potrafią strzelić czymś naprawdę solidnym i w boksie było takich przykładów dużo. Chociażby Fonfara z naszego podwórka w walce ze Smithem się o tym dobitnie przekonał. Huck oberwał solidne strzały od zamroczonego Głowackiego mimo że ten był ledwo "ciepły". Kownacki podłączony przez Martina w ostatniej bodajże rundzie sam nagle go podłączył.
Takie rzeczy to norma.
Nie twierdzę że Ruiz był prawie znokautowany ale dechy były solidne i mogło się to potoczyć tak że dziś wszyscy by pisali że to był cienias na debiut w USA po spektakularnym zwycięstwie Anglika.
"Co do znaczy "jak najbardziej konfortowe miejsce"? Czy w USA ring był inny niż w Angli? Rękawice były inne? Sędziowie byli źli? Albo jesteś lepszy albo gorszy. Mieksce nie ma znaczenia"
No to jeśli nie ma to to samo dotyczy Ruiza. AJ był u niego w USA gdzie walczy całą karierę to niech teraz Ruiz pojedzie do niego. Andy jest mu to winien. Dzięki szansie od niego a nie kogoś innego jest tu gdzie jest. Zresztą godził się na to sam podpisując taki a nie inny kontrakt.
"mimo że szkielet ma węższy"
No właśnie o to chodzi. Facet obudował się mięśniami, ale w rzeczywistości naturalnie to nie jest wcale taki duży. Wzrost się nie liczy. Na Tue nikt nie mówił że jest mały bo to był naturalnie kawał konia z poteżnym szkieletetem.
Co do całej reszty... Możesz mieć racje. Cenie sobie twoją wiedze boksie i licze sie z twoim zdaniem, ale zostane przy swoim.
Miło się wymieniało poglądy i chetnie bym jeszcze popisał, ale nie grałem od wczoraj na PS4. Od rana się czaie, ale nie moge sie zebrać. Życze miłego dnia.
Może tak a może nie. W każdym bądź razie nic na to nie wskazywało bo do tej pory miał jedną walkę (oprócz AJ-a) wartą 4 gwiazdki na boxrecu i ją przegrał. Nie zrobił nic wybitnego do starcia z AJ-em i potrafił nie zachwycać w walkach na znacznie niższym poziomie. Dodatkowo obrażał się na promotorów za wynik z Josephem gdzie przegrał na własne życzenie bo odpuszczał zbyt wiele momentów.
Kliczko? On miał idealny styl na kogoś takiego jak Ruiz. Rozstrzelałby go z dystansu.
Powietkin? Nie dajesz mu szans a ja bym nawet na niego postawił w takim boju w momencie kariery sprzed AJ-a.
Whyte- to bardzo zbliżony poziom a nawet Dilliana można traktować jako lepszego i bardziej zweryfikowanego zawodnika. On z Parkerem sobie poradził a Ruiz nie.
Sparingi z Martinem przed jego walką z Kownackim też chyba mu jakoś spektakularnie nie wychodziły.
No i jeszcze jedna ważna kwestia to głowa i pracowitość- Joshua jest tytanem pracy a to bardzo ważna cecha. Ruiz może i by coś osiągnął ale nie wiadomo czy starczyłoby mu ambicji by to kontynuować i być zawsze na każdego gotowym w 100%
Powiedziałbym raczej że to podobny przypadek do naszego Adama- czyli potrafią cięzko pracować ale nie poświęcać się w 100% o czym świadczy chociażby brak poukładania kwestii żywienia.
Nie wiem jak potoczy się rewanż. Liczę na AJ-a ale może być różnie. Musi przede wszystkim facet być zdrowy i mieć czystą głowę. Pewność siebie, wiara, determinacja a przy tym potrzebny w walce luz- stać go na to i jest to konieczne ale może być różnie.
Tam coś przed walką w USA poszło nie tak. Oni sami wiedzą dlaczego. Plotek było co niemiara. Ale koniec końców to trzeba powstrzymać nakręconego Ruiza który teraz będzie ze zdwojoną siłą próbował powtórzyć sukces w który teraz wierzy pół świata.
genialna logika:
AJ - wiadomo, koksuje
złapali Millera - podpucha, żeby było, że łapią zawodników Hearna
złapali Whyte'a - podpucha, by było, że w UK łapią
nie złapali Wildera - jest czysty