PASCAL CHCE WALCZYĆ PRZED KOŃCEM ROKU
Jean Pascal (34-6-1, 20 KO) dostawał w ostatnich latach wiele dużych walk o dużą stawkę, ale dwukrotnie Siergiej Kowaliow, a także Eleider Alvarez i Dimitrij Biwoł to było za dużo jak na ówczesne możliwości Kanadyjczyka. Wydawało się, że i Marcus Browne (23-1, 16 KO) powinien sobie poradzić z 36-latkiem rodem z Haiti, jednak tak się nie stało.
Pascal sprawił jedną z większych niespodzianek tego roku i wygrał z Amerykaninem przez techniczną decyzję po 8. rundzie, zgarniając przy okazji pas WBA Interim, a także "srebrny" pas WBC w limicie do 175 funtów.
- Widzieliśmy wady Browne'a. Byliśmy pewni, że jeśli trafimy mocno, to on będzie padał - wyjaśnił trener Stephan Larouche. Trener wyjawił również, że w kontrakcie na tę walkę znalazł się zapis o rewanżu w przypadku porażki Browne'a.
Pascal nie ma problemu z rewanżem z Browne'em. Jeśli jednak Amerykanin będzie chciał do niego przystąpić dopiero w przyszłym roku, to Jean jeszcze raz zaboksuje w roku bieżącym.
- Wiedziałem, że nadal mam benzynę w baku. Wiedziałem, że mogę znów zostać mistrzem świata. Wiem, że mam rewanż z Browne'em, ale on będzie zapewne musiał zrobić sobie przerwę. W każdym razie chcę wrócić przed końcem 2019 roku - mówił Kanadyjczyk.
Wydaje mi się że Browne zlekceważył Jeana sądząc że go szybko zrobi, ale kanadyjczyk łeb ma wciąż z betonu..
Chętnie zobaczę Pascala z Gvozdykiem, jeśli ten nie będzie unifikował z Beterbijewem..
A tutaj? Tak, beton !!!