CANELO JEST ZŁY NA IBF I PROMOTORÓW, OSCAR DE LA HOYA ODPOWIADA
Najlepiej zarabiający pięściarz świata, Saul Alvarez (52-1-2, 35 KO) nie może pogodzić się z utratą pasa IBF wagi średniej. Meksykanin został go pozbawiony przez federację po tym, jak upłynął czas na rozmowy z obozem obowiązkowego pretendenta, Siergieja Derewianczenki (13-1, 10 KO).
- Jestem bardzo zły z powodu niesprawiedliwej decyzji o odebraniu mi pasa przez federację IBF. Wstyd mi za całą sytuację wraz z moimi fanami, zwłaszcza, że nie miałem wiedzy o porozumieniu, jakie matchmaker grupy Golden Boy zawarł z federacją - oświadczył Canelo za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Porozumienie, o którym mowa w oświadczeniu Canelo, zostało zawarte z federacją przez Roberta Diaza - wspomnianego matchmakera grupy Golden Boy. Obie strony zgodziły się, że jeśli obóz Canelo nie dogada się z Derewianczenką w wyznaczonym przez IBF czasie, zostanie pozbawiony tytułu. Tak też się stało. Oscar De La Hoya i Eric Gomez, najważniejsi ludzie w grupie Golden Boy, stają jednak po stronie Diaza, niejako potwierdzając tegoroczne pogłoski o konflikcie między Canelo i jego promotorami.
- Podczas bitwy stoję za każdym z moich żołnierzy. Robert Diaz to najlepszy matchmaker w tym biznesie. Golden Boy to najlepsza grupa promotorska nie bez powodu: stawiamy na lojalność, ciężką pracę, inteligencję. Jesteśmy rodziną - stwierdził De La Hoya.
- Robert Diaz nie zrobił niczego złego. Federacja IBF jest niesprawiedliwa wobec Canelo od czasu zdobycia tytułu w walce z Danielem Jacobsem w maju tego roku. Oscar De La Hoya i ja całkowicie wspieramy Roberta Diaza - dodał Eric Gomez.
Przypomnijmy na koniec, że w walce o wakujący pas IBF Derewianczenko zmierzy się prawdopodobnie z Giennadijem Gołowkinem (39-1-1, 35 KO). Canelo, który posiada obecnie tytuły WBA i WBC ''Franchise'', może zaś stoczyć walkę unifikacyjną z mistrzem WBO Demetriusem Andrade (28-0, 17 KO).