PROMOTOR JOSHUY: RUIZ W CIĄGU 48 GODZIN DOWIE SIĘ O MIEJSCU REWANŻU
- Respektujemy Ruiza, ale to my podejmiemy decyzję odnośnie lokalizacji rewanżu - mówi Eddie Hearn, promotor Anthony'ego Joshuy (22-1, 21 KO), odpowiadając na pytania dziennikarzy o drugą walkę AJ-a z jego niespodziewanym pogromcą, Andym Ruizem Jr (33-1, 22 KO).
W pierwszy dzień czerwca sprowadzony w zastępstwie za złapanego na dopingu Jarrella Millera meksykański pretendent czterokrotnie posłał championa na deski, stopując go ostatecznie w siódmej rundzie i odbierając mu pasy IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej. Rewanż odbędzie się jeszcze w tym roku. Szef grupy Matchroom przekonuje, że w ciągu najbliższych 48 godzin powinniśmy już poznać szczegóły tej walki.
- Ekipa Ruiza od początku nei chciała tego rewanżu w Wielkiej Brytanii, a teraz wykorzystuje zamieszanie wokół Dilliana Whyte'a jako pretekst, by się wymigać z walki w Wielkiej Brytanii. Znamy zapisy w kontrakcie pierwszej walki i naszą pozycję w negocjacjach, ale chcemy też respektować zdanie Ruiza. On wolałby teren neutralny, ale stadion w Cardiff wciąż jest faworytem do organizacji tego pojedynku - kontynuuje Hearn.
Rewanż odbędzie się pod koniec listopada lub w pierwszej połowie grudnia. Joshua rozpoczął już przygotowania do zemsty za pierwszą porażkę w karierze.
- W ciągu 48 godzin damy znać Ruizowi i jego ludziom o lokalizacji drugiej walki - zapewnił promotor Joshuy.
Moj typ walka w UK w Cardiff lub O2 Londyn Joshua na bombie łatwo pokonuje Ruiza przez KO/TKO Ruiz na deskach chce dalej szysbko wstaje ale sędzia błyskawicznie przerywa walke a dziennikarscy idioci piszą o słusznym przerwaniu i wygranej bez kontrowersji.
Na pewno jest bardziej wiarygodny niż Hearn;)
Myślenie nie boli al widać niektórych ta zasada nie dotyczy...
W ogóle to rozumiem że Hearn i Joshua to dla niektórych "Zło wcielone" boksu nr 1 i życzy im się wszystkiego co najgorsze ale hejterzy już w swojej nienawiści idą nieco za daleko.
Przede wszystkim to należy pamiętać że Ruiz zawdzięcza to gdzie obecnie jest właśnie AJ-owi od którego dostał szansę na którą nijak nie zasłużył.
Wynik walki wynikiem walki ale on nawet nie był pierwszym wyborem. Dostał tą szansę z kapelusza i choćby za to powinien być wdzięczny.
Honorowym byłoby w takim momencie nie robić większych problemów i dać pokonanemu mistrzowi rewanż który zresztą mu zagwarantowali własnymi podpisami godząc się na wszelkie warunki. Nawet na jego terenie wszak gadki o pewności siebie można podpiąć pod obu zawodników. AJ pojechał na teren rywala więc co za problem by teraz zrobił to Ruiz?
To co mu doradzają hejterzyny z internetu czyli kombinowanie by wszystko utrudnić albo najlepiej zrobić wszystko by do rewanżu w ogóle nie doszło (lol) to raczej strategia która nikomu chluby by nie przyniosła...
Miejmy nadzieję że Ruiz jest gościem z zasadami a nie cwaniakiem i kombinatorem jak niektórzy wypowiadający się...
Co do zaś bardziej oficjalnej strony sprawy to sądzę że choćby stawali na rzęsach to Ruiz nie ma zbyt wiele do gadania. Mogą złapać wszystkich od Eddiego na koksie a i tak póki nie wpadnie AJ team Ruiza nie będzie miał wiele do gadania.
On nie był obowiązkowym pretendentem tylko facetem który dostał szansę bo akurat im pasował. Podpisał kontrakt który zobowiązuje go do przyjęcia strony "b" jako swojej i tyle co jego to możliwość narzekania i stękania.
Wiem jednak że choćby zbił go + jego cały team naraz w jego ogrodzie i tak kto będzie usilnie chciał nie uzna tego za nic sensownego i hejt będzie sączył się dalej.
Gadki o dopingu traktuję z przymrużeniem oka. Myślę że osoba o takiej pozycji i takim zapleczu finansowym może równie dobrze wspomagać się i na wyjeździe. Inaczej nie pchali by się na siłę do Stanów tylko ściągnęliby Millera czy później Ruiza do siebie.
Jaki bowiem miało by to sens? Jeździć osłabionym do USA i budować tam pozycję. Tylko po co skoro traci się aż tyle na jakości?
Ruiz podpisał umowę bo chciał szanse i pieniądze, udalo mu się upiec obie te pieczenie, ale umowa wciąż obowiązuje i jeśli nie chciał bić się w UK to mógł albo przegrać 1 walkę albo wogle nie podpisywać papierów. A teraz próbuje sie wymigać bo sie boi że sen się skończy.
Walka w USA byla tak na rękę meksykanczykowi jak anglikowi walka w Walii.
Jest mi zupełnie obojętne kto wygra rewanż, jestem tez kategorycznie przeciwny dopingowi w sporcie ale chciałbym żeby ta walka odbyla sie w UK bo chcę ją obejrzeć na żywo.
Myślę jednak że Joshua odzyska swoje pasy teraz i twarz gdy dokona trylogii z Joe już ponownie za oceanem
Niech Ruiz nie narzeka, z jego stylem i twardą szczęką stać go na powtórkę. Nie oszukają go jak znów wygra przez KO/TKO. Jedyne czego się obawiam, to że sędzia przerwie zbyt wcześnie walkę np. po nokdaunie.
Tym razem Ruiz będzie miał pełny obóz przygotowawczy, więc będzie mógł się lepiej przygotować niż za pierwszym razem. Swoją drogą ciekaw jestem czy jakby zrzucił 10-15kg sadła, to czy byłby jeszcze szybszy.
Pewnie nawet nie liczył ze ubije koksa
Teraz kombinuje jak koń pod górę bo wie ze nic dwa razy się nie zdarza