PAWEŁ SKRZECZ: ARTUR MUSI SIĘ ZASTANOWIĆ NAD SWOJĄ PRZYSZŁOŚCIĄ
Mariusz Serafin, Nagranie własne
2019-07-27
- Każdy boksujący ofensywnie, kto wejdzie w Artura mocnymi ciosami, może wygrać z nim przed czasem. Artur musi się chyba zastanowić nad swoją przyszłością - mówi Paweł Skrzecz, komentując zeszłotygodniową porażkę Artura Szpilki (22-4, 15 KO) przez ciężki nokaut w drugiej rundzie z Dereckiem Chisorą (31-9, 22 KO).
Co do Szpilki to ciężko tak sobie odejść jak Szpila czy będzie wygrywał czy przegrywał to leży bardzo dobra kasa .Do tego Szpila kocha boks i tyle .Niech walczy ale najpierw ze słabszymi rywalami a potem się zobaczy.
zaliczy ładne k.o. i znów.
To taki króliczek Duracell... dostanie ale się podniesie i nic wniosków nie wyciągnie.
Racja. Mentalność Szpilki zbliżona do Twojej.
wilder go scial, kownacji tak naprawde nawet nei podlaczyl, przewrocil bo szpilce stanely nogi a zostal zasypany, wstal dostawal a nie padl, wach zaden puncher ale duzy chlop co sile ma, powali umeczonego szpilke a ten poszedl z nim w wymiane, przyjmowal nawet na podlaczeniu a takiego i leszcz powali jak trafi, z chisora brednie pana skrzecza ze szczeka miekka...powodzenia przyjac takiego czysciocha od bijoka 116kg a pewnie i 120 w dniu walki, idealnie czysto na szczeke, oczywiscie mega podlaczyl ale szpilka to ustal, wiec jak to nei jest oznaka solidnej szczeki to co? Nie takimi pombami krecil w glowie whitowi i wielu innym.
No chyba że ktoś tu chce kogoś oszukać i zbajerować, ale to już nie przejdzie. Gęba mimo tego że umyta, ale z gówna bata nie ukręcisz, powiedzmy sobie szczerze.
mollo to tur ktory bije z masy a trafil 1 deski tak, ze myslalem ze szpilce leb urwie i poleci na trybuny, on mowil ze swiatlo zgaslo ale zaraz wstal i nawet zamroczony nie byl, na czubek brody.Powodzenia jak wielu nierozbitych nie padlo. W 2 tak samo lewy sierp na brode nacial sie i padl ale wstal bez zamroczenia, ale warto dodac ze scial go 2x przed czasem.
Jennings to kon ktory szpilke zameczyl bo ten do tej pory tak dlugo i z takim fizolem nie walczyl, najpierw zatkal go ciosem na dol, a pozniej to juz szpilka ledwo stal bo nei mial sily chcial podjac ryzyko ale wylapal i padl, jednak wstal nie podlaczony ale zmasakrowany i walka sie skonczyla.
Z wilderem pare przyjal przed zakonczeniem.
Z adamem tak glowa padla, przeciez on nie padl bo adam bije tak mocno, bo on bije duzo niechlujnie z rak. Szpilka stanal przy linach nogi zamurowalo i zostal przewrocony intensywnoscia, on nie byl podlaczony fizycznie, ale wyglądał jakby nie wiedzial gdzie jest i jak to mozliwe ze grubasek bo przewrocil, i tam adam wszedl juz z mocnymi z zamachu i naprawde przestawil twarz szpilki a mimo to ten lecial na nogach ale zaparl sie o naroznik.
A chisora? ludzie on tak trafił ze to krzywde mzona zrobic, podlaczyl ale szpilka stal, przyjal na nieprzytomnosci jeszcze 2 ciosy i stal nadal. Mozemy mu wiele zarzucil ale nie slaba szczeke i rozbicie.
slaba szczeka to taka gdzie cie podlacza przy byle uderzeniu, a nie ze sie przewraca o pamietajmy ze uderzenia w glowe to nei gra w szachy, mamy nerwy, iderzanie mozgu o czaszke. Chlopow po ponad 100kg ktorzy lepiej gorzeaj ale trenuja bicie innych, wielu na koksie jak np moim zdaniem mollo na bombie, jennings wyzylowany jak canelo po clamuterolu i ten co tak krzyczy bo ma pas wbc i program antyfopingoy za plecami wilder, chisora to raczej nie on po prostu jest turem
Udowodniłeś że Szpilka ma twardą szczękę, ale zawiodły detale, stanie w narożniku itp.
A ogólnie to jak przyjmował ciosy to nie był zamroczony...
Tego nie da się skomentować, przemilczę to tym:
https://youtu.be/1TDA6IiXWbE
Tak było do nokautu z Wilderem, teraz już nie trzyma ciosu tak jak kiedyś. Ale zgadzam się z tym, że typowej szklanki Szpilka nigdy nie miał.
...
Ja jestem za opcja nr 2 ze on nie wie gdzie jego miejsce i co sie wokoł niego dzieje. Jest oderwany od rzeczywistości i nie potrafi racjonalnie i trzeźwo oceniać sytuacji.
Znajac życie wieszcze jakiś skandal z jego Kamiszka Pierdzioszka ze wycycka go na kase, chociaz jeszcze bie wiem dokladnie jak ;)
Glupszych głupot dawno nie czytałem.
Jesteś tak samo oderwany od rzeczywistości jak twój idol.
Podniósł ręce instynktownie co moze być śmieszne bo zawsze miał nisko .
Nie znam cię bo bardzo rzadko udzielam się tutaj aczkolwiek jestem przez parę ładnych lat obserwatorem i czytam czasami co wypisujecie. Ale widzę że Ty punkt widzenia masz bardzo podobny do mojego.To co wypisuje @Maniek1986 i dużo dużo innych ludzi to przechodzi racjonalne myślenie.Ciesze się że raz na kilka lat znajdzie się ktoś Normalny
Dechy murowane, nosze, tlen to juz będzie standard, szkoda zdrowia ale to jego chleb i on będzie dalej tak zarabiał bo nic innego nie potrafi.
Druga sprawa to według mnie on już w wywiadach jest jakiś zagubiony, tępy wzrok bez tej iskry i pewności siebie co kiedyś, ze zdrowiem jest już coś mocno nie tak, to nie tylko brak odporności ale same zachowanie.
Co do szklanej szczęki.
Ja osobiście staram się nie używać takich określeń jak "słaba/solidna/betonowa/szklana szczęka" ponieważ to trochę wprowadza w błąd.
To trochę jakby sugeruje, że predyspozycje genetyczne (dosłownie twardość szczęki) są najważniejszym elementem świadczącym o tym, że kogoś jest łatwo lub ciężko znokautować.
Według mnie na to składa się zbyt wiele czynników by określać to tak prostym sformułowaniem. Dlatego dla mnie bokserzy są po prostu "wywracalni" (Szpilka, Fury, Władek Klitschko) lub "niewywracalni (Foreman, Vitek Klitschko, Riddick Bowe). Na tą wywracalność poza cechami wrodzonymi (atletyzm, budowa czaszki, szczęki, karku) składa się też sporo elementów nabywalnych (wyszkolenie, doświadczenie, pewność siebie).
Warto zwrócić uwagę na wymienionego przeze mnie Władimira Klitschkę, umieściłem go razem z tymi wywracalnymi i faktycznie tak przez część jego kariery było. Jednak po dopracowaniu swojego stylu walki ze Stewardem kilku na prawdę dobrych puncherów nie było wstanie nie tyle posłać Kliczke na deski, co w ogóle mu zagrozić. Władimir nabył odpowiednie cechy/umiejętności które zmniejszyły prawdopodobieństwo znokautowania go.
Zawodnik mma który uchodziłby za twardziela w swojej dyscyplinie, gdyby przeszedł do boksu, nagle okazałby się szklany. Nie można w tej kwestii powiedzieć, że nagle zmieniły się jego predyspozycje genetyczne, albo że się rozmyślił i jednak nie ma twardej szczęki. Chodzi tu o brak wyszkolenia bokserskiego (tutaj chyba nawet głównie amatorskiego), inteligencji i obycia ringowego. Dlatego mały i waciany Mayweather jak tylko zaczął zadawać ciosy to porozbijał i znokautował większego McGregora jak dziecko.
Diabelnie ważnym elementem jest też psychika, ona kieruje naszą fizjologią. Przez kiepską psychikę bokserzy zaczynają popełniać skandaliczne błędy. Weźmy na warsztat ostatnią walkę Szpilki. Jak wytłumaczyć to, że zawodnik o tak bogatej karierze amatorskiej popełnia przy wyprowadzaniu uderzenia chyba wszystkie możliwe do popełnienia błędy? Bo w momencie zagrożenia siadła mu psycha. Pacnął Chisore ciosem bezsensownym, po czym jeszcze wystawił łeb przed siebie i wyeksponował mu szczękę. To musiało się skończyć przez knockout.
Kiedyś pisząc na ten temat, na jednej grupie facebookowej, w dyskusje wdał się ze mną jeden użytkownik. Jako argument. że się mylę, podał mi dwie akcje z dwóch różnych walk. Mianowicie Alvarez - Golovkin I i Alvarez - Khan. Khan padł po opadającym prawym, efektowny knockout, więc pewnie każdy pamięta. Golovkin podczas walki przyjął "podobny" prawy, ale nie padł, a nawet napierał do przodu dalej. Dla mojego rozmówcy, to był jasny dowód, że liczy się tylko twardość szczęki. Kompletnie zamkną się na detale. Fakt jest taki, że Khan przed przyjęciem tego ciosu zachował się irracionalnie, wystawił się na ten cios nie gorzej niż nasz Szpilka Chisorze. Chciał zadać lewy prosty, ale zobaczył że Canelo wyprowadza krzyżową kontre, więc opuścił obie ręce, usztywnił się i wyeksponował mu szczękę. Sam Canelo wszedł z tym ciosem idealnie, uderzył z zamiarem znokautowania, stabilna pozycja umożliwiła mu wygenerowanie pełnej mocy, a miejsce i czas zgrały się idealnie. Z drugiej strony Golovkin odpychał Alvareza, uniemożliwiając mu komfortowe zadanie mocnego ciosu. Zresztą w momencie ataku Alvarezowi nogi się rozjechały - niemożliwe aby te dwa ciosy były tak samo mocne. Poza tym oczywiście Golovkin stał stabilnie, a nie nadstawił się jak Khan. Także, mimo że koleś podesłał mi te dwie akcje z zamiarem udowodnienia mi, że się mylę, finalnie dał mi świetny materiał udowadniający, że w boksie zbyt wiele detali wchodzi w grę, aby wszystko sprowadzać do szklanej/twardej szczęki.
Jeszcze w ramach ciekawostki, warto zwrócić uwagę, że niektórzy bokserzy są podatni na wywracanie, względem konkretnego typu bokserów. Np Povetkin jest wywracalny dla bokserów bardzo dużych. Joshua go znokautował, Władek pojedynczym ciosem wytarł nim dechy, nawet Price wysłał go na drugi koniec ringu pojedynczym ciosem. To nie chodzi tylko o to, że oni tak mocno biją, ale o to, że mają mniejsze problemy z trafianiem go mocnymi bombami, niż zawodnicy mniejsi. Taki Szpilka jest łatwo wywracalny dla zawodników wywierających presje, czołgów pokroju Mollo, Chisora, Kownacki. Nawet Saulsbery sprawiał mu problemy - bo szedł do przodu. A taki Wilder, który bije od nich dużo mocniej, trochę więcej się z nim namęczył. A Povietkina mógłby znokautować szybciej, bo ten jest podatny na wysokich. Adamek łyka każdy prawy prosty. Vitek już w drugiej rundzie wiedział, że jak za dużo będzie ich bił, to zbyt szybko go znokautuje. Grant go mało tak nie znokautował. Walker posłał na deski. Molina zabił.
Ważne też jest przygotowanie. Taki Everett Martin wszystkie porażki przed czasem ponosił gdy nie miał pełnego obozu. Walki do których mógł się solidnie przygotować rozgrywał na pełnych dystansach - Np z Foremanem, Klitschko...
Fajnie to napisałeś 100% racji i pozdrawiam.
Dwie walki na przetarcie i bardzo realne że Anglicy już pokochali Szpilkę i będzie sprawdzianem dla młodych angoli, mieć w rekordzie ciężki nokaut to plus a i widowiskowo też się sprzeda więc chłop swoje zarobi.
W jednym z ostatnich wywiadów przed walką z Chisorą znów wracał do walki z Adamem, że teraz to jest co innego, nie chce nic gadać, zobaczycie w ringu i zobaczyliśmy.
Artur powinien znów szczekać, powrót prawdziwego szpili i efekty marketingowe jak w banku.
Chisora w przeciągu półtorej rundy trzy lub cztery razy wyprowadzał podobne akcje i w końcu ubił Artura
Problem Szpilki nie polega na tym,tylko ze łatwo go przewrócić,tylko na tym ze tak łatwo to zrobić
Fatalna obrona,panika,słaba odporność na ból.No sory,ale mając takie mankamenty nie ma co marzyć o zwycięstwach z poważnymi rywalami
Normalnie szok...
Jako ciekawostkę chciałem dodać że mój nick jak wielokrotnie pisałeś do mnie per... należy czytać od tyłu...
Jak to określić? Przygłup który wyzywa? chciał się dowartościować?
I teraz czytając tą "analizę" przychodzą do głowy mi dwa przypadki: jeden ogólny, drugi mój subiektywny.
-ogólny: "Kto się chujem urodził ten skowronkiem nie umrze".
- subiektywny: jak się ma takiego mądrego idola jak ten w nicku, to nie sposób zachować powagę...
Komedia...
Za dużo jadu na raz chciałeś wylać i przez to wszystko jest niespójne - ciężko się odnieść.
Faktycznie kiedyś miałem ubaw z Twojego nicku (nie wielokrotnie kłamczuszku), to chyba było około rok temu. A Ty człowieku trzymałeś to w pamięci, żeby po roku przypierdolić się do mojego nicku, wysnuć z niego jakieś absurdalne, bezczelne wnioski i zakończyć trzema kropkami. - Hipokryzja?
Dodatkowo nazywasz mnie "przygłup który wyzywa" - Zdecydowanie hipokryzja,
Do reszty ciężko się odnieść, ponieważ tak jak mówiłem, strasznie niespójna. Szczekasz bezsensu i tyle.
Sram*
Chciałoby się odnieść do tego merytorycznie z zachowaniem jakiekolwiek chronologii, ale czytając to, to nie sposób zniżać się do tego poziomu.
Myślałem że jest już dojrzały, czarny, czerwony, a może żółty! Niestety jest nadal zielony...
On jest strasznie poniewierany, bity jak uczniak, widać od razu, że nie jest to jego waga. Jest poniewierany i bity i rzucany z kąta w kąt jak nie przymierzając szmata do podłogi.
Boleśnie brzmi, ale taka jest prawda.
Nie chodzi o zazdrość, chodzi o to, że mimo całej antypatii nikt mu nie życzy wózka inwalidzkiego albo śmierci, a to naprawdę może się tak skończyć. Z Chisorą wstał podtrzymywany przez innych, dalej miał nogi jak sparaliżowany, potrzebował kilka minut żeby móc sam chodzić. Ludzie, to nie są żarty, pieniądze pieniędzmi, ale normalny człowiek dla kasy nie rzuca się do morza pełnego rekinów.
Ciekawy punkt widzenia. W Twoim tekście jest dużo racji.
Szpilka - Golota 2. Kilka cepow i obaj koncza (konczyli) tak samo. Obaj fajna technika, dodajmy ;)
Porównywanie Szpilki z Gołotą jest co najmniej nie na miejscu, delikatnie rzecz mówiąc...
Przyjmowal zazwyczaj na punkt celny cios od czlowieka powyzej 100kg ktory trenuje bicie innych, chidora ten puncherem nie jest ale to byk 116kg ktory bije z ciala i ten cios byl naprawde mocny.
Chcecie onanizujcie sie dalej w swojej madrosci
Chłopie, zobacz co Ty piszesz, albo najlepiej daj to do przeczytania komuś z Twojego otoczenia bo ten bełkotliwy sposób pisania może budzić niepokój.
Widać, że poprzez próby deprecjonowania mojego zdania chcesz mnie opluć, ale ewidentnie masz do tego zbyt ubogą wiedzę. Osoba o mocnych zasobach wyjaśniłaby mnie/moją pracę w sposób konkretny, w końcu jestem człowiekiem i mam prawo do błędów. Ty jednak maskujesz swoją wypowiedź ogólnikami, dodatkowo bezsensownie metaforyzujesz - z mojego punktu widzenia, unikasz konkretów ponieważ sam masz świadomość swojego intelektualnego niedowładu, więc zostawiasz sobie otwarte drzwi do wycofania się - wszak metafora ma to do siebie, że każdy może ją interpretować po swojemu. Krótko mówiąc, próbując mnie opluć, zachłystujesz się własną śliną.
Nie wiem czy to przeczytasz. Wydajesz się uparty, skoro czekałeś tyle czasu aby mnie zaatakować tylko dlatego, że kiedyś posłużyłem się anagramem Twojego nicku, więc pewnie zajrzysz tu jeszcze. Dlatego na koniec chciałbym przekazać Ci moje głębokie nadzieje, że zrozumiesz to co napisałem i dasz mi spokój.
Nie chce się wywyższać, ale znaj swoje miejsce. To że często robię sobie jaja, a Ty połknąłeś kija, nie znaczy że grasz w wyższej lidze. W rzeczywistości jest na odwrót - to ja muszę czuć zażenowanie, odpowiadając na Twoje prymitywne zaczepki.