DRUGA ŚMIERTELNA WALKA TEGO WEEKENDU!
To był wyjątkowo paskudny weekend dla boksu. Afera z dopingiem w walce o pas WBC wagi ciężkiej w wersji tymczasowej oraz... niestety dwie śmiertelne w skutkach walki!
W piątkową noc Maksima Dadaszewa (13-1, 11 KO) przed ostatnią rundą poddał trener, niestety odrobinę za późno. Ciosy Subriela Matiasa (14-0, 14 KO) spowodowały, że cztery dni po walce Rosjanin zmarł.
Potem afera mniejszego kalibru, choć mocno godząca w wizerunek boksu. Dillian Whyte (26-1, 18 KO) pokonał co prawda Oscara Rivasa, ale w jego organizmie wykryto doping. Mało tego, promotor wiedział o tym już trzy dni przed galą.
Dziś zmarł niestety również Hugo Alfredo Santillan (19-6-2, 8 KO). Argentyńczyk w sobotni wieczór skrzyżował rękawice z Eduardo Javierem Abreu (10-1-1, 6 KO). Po dziesięciu rundach sędziowie orzekli remis - 97:93, 94:96 i 95:95. Ale zanim anonser ogłosił werdykt, z Santillanem było już gorzej i oglądał go lekarz. Niemal natychmiast został przewieziony do szpitala. W ringu zremisował, przegrał jednak najważniejszą walkę, o swoje życie. Zmarł dziś rano.
Choć z drugiej strony, to jest bez znaczenia. Kwestia 5-10 lat i niech Bóg da, delegalizacja. AVE!!!
R.I.P., jedyny sposób na poprawę bezpieczeństwa to większe rękawice
Albo kaski, trudno powiedzieć. Jednak najskuteczniejszy sposób to 100% szlaban.
Ostatnia jaką kojarzę to z kwietnia
22-letni Mateus Fernandes, zmarł po amatorskiej walce. Ale jak się okazało, przyczyną był rozległy zawał serca.
Ale, to wciąż nie 'to'
I taki Floyd pada i nie wstaje a u Mannego wykryli doping .Wtedy byłby dym a tak to rozejdzie się .
Powinny być conajmniej większe rękawice.
Nieprawda, własnie im większe rękawice, tym większe ryzyko poważnych obrażeń mózgu. Zdecydowanie lepiej dla boksera, jeśli odetnie mu światło po jednym ciosie (tak jak ostatnio Szpilka), niż przez kilkanaście rund miałby być obtłukiwany z pełną mocą, ale z większą amortyzacją gąbki w rękawicach. Takie ciosy się odkładają bardziej, bo nie odcinają prądu, a każdy taki cios to cegiełka do tragedii, jakich jesteśmy świadkami rok w rok.
Jeżeli miałaby być zmiana w rękawicach, to tylko na mniejsze rękawice.
W MMA jest o wiele mniejsze ryzyko śmierci i trwałych obrażeń wskutek przyjętych ciosów, bo tam używa się właśnie mniejszych rękawic, które przy ostrzejszej wymianie powodują nokaut przeciwnika uniemożliwiając jego dalsze obijanie po głowie. Owszem, zdarzają się i tam przykre incydenty, ale jest ich o wiele mniej i z reguły śmierć w oktagonie była spowodowana innymi czynnikami niż urazy głowy (ćpanie przed walką, atak serca z powodu nadmiernego wysiłku).
SiemionX
O zakaz poruszania się samochodami też się modlisz? To najlepsze rozwiązanie na wyeliminowanie śmiertelnych wypadków.
Oprócz mniejszych szans na urazy mózgu, również i walki byłyby ciekawsze
bo więcej kończyłoby się przed czasem i nawet waciaki mogliby wygrać lucky punchem,
co powodowałoby większą uwagę bokserów w obronie.