RIVAS: DOBRZE, ŻE TA PORAŻKA ZNIKNIE Z MOJEGO REKORDU
- To wyjątkowo niesportowe, ale na szczęście nadal będę niepokonany - mówi Oscar Rivas (26-1, 18 KO), który w sobotni wieczór przegrał na punkty z Dillianem Whyte'em (26-1, 18 KO) w ostatecznym eliminatorze do tronu WBC wagi ciężkiej.
Kolumbijczyk posłał rywala na deski w dziewiątej rundzie prawym podbródkowym, ale po ostatnim gongu sędziowie wskazali na Anglika. Okazuje się jednak, że Whyte wpadł na kontroli antydopingowej i było o tym wiadomo już trzy dni przed walką!
- To zaprzeczenie idei sportu, czekam więc na decyzje międzynarodowych władz bokserskich. Mogę znów zaboksować o pas WBC w wersji tymczasowej. Cieszę się, że porażka zostanie wymazana z mojego rekordu, bo przez nią mocno ucierpiałem. Dostałem jednak słowa wsparcia i dalej robię swoje - stwierdził Rivas.
- Dowiedzieliśmy się o wszystkim wczoraj z prasy, tak samo jak inni kibice. Wcześniej o niczym nie mieliśmy pojęcia - dodał Yvon Michel, promotor Kolumbijczyka.
Koks w boksie czy sztukach walki, albo w kulturystyce czy ogolnie w sportach silowych, sylwetkowych. Wezcie całą apteke, jezeli myslicie, ze to za was zrobi całą robotę. Łatwo jest pisac z przed monitora głupoty, ale w kazdym sporcie najlepsi się wspomagają i wiemy to od dawna, ale nadal niewielu potrafi się z tym pogodzić. Czy jeżeli okaze sie, ze Wilder wpadnie na koksie, to będzie trzeba umniejszac mu wygrane, albo to co pokazywal w ringu? No nie. Druga sprawa jest tego typu, ze wpadl na czyms, co bylo jeszcze jakis czas temu dozwolone, co pokazuje, ze to nic co dawałoby większą przewagę. O Usyku również mozna pisac, ze jest na koksie, ale tak wielkie nazwiska nie wpadają. Canelo wpadł dla jeszcze większego rozgłosu, z resztą nawet Sulaiman wiele sobie z tego nie zrobil, a przeciez byl to ich najwiekszy pupilek.
Przeciez Whyte w ogole nie byl wstrzasniety po tym KD, boksowal dalej swoje i smial sie z Rivasa bo ten sie od razu podpalił. Odpornosci? Rivas mocno nie bije, nie ma pojedynczej mocnej bomby."
Rivas bije mocno i nie przeinaczaj, Whyte padł po JEDNEJ bombie.
Wstrząśnięty bardzo nie był, natomiast trochę był, więc znów kłamiesz. A to, że nie był BARDZO, mogło brać się WŁAŚNIE Z TEGO, że był na koksie i jego organizm był dużo lepiej uodporniony.
Boks to wiele czynników laiku, nokdaun, za nim ciągnie się większe zmęczenie gdyby nie był na koksie, większe zmęczenie to większa podatność na trafienia, itd. - to są KOLEJNE POWIĄZANIA I NASTĘPSTWA baranku, to nie jest liniowe.
Brak koksu mógłby spowodować całą lawinę innych czynników - wolniejszy, z gorszą wydolnością, gorzej zareagowałby na nokdaun, łatwiej dałby się obijać, mógłby zostać znokautowany lub na tyle obijany, że nie wygrałby na punkty (przy sprawiedliwym sędziowaniu).
Nie pierdol głupot tylko się boksu miernoto poducz.
Czyli oficjalnie wiadomo, że ...
Czekam na dalszą degrengoladę. ;)
Po ustaleniu winnych, mógłby wystąpić o odszkodowanie...
Kolego czytam twoje wypowiedzi i nasuwa mi się skojarzenie z pewnymi niegdyś osobami tu na forum w związku z czym czy mógłbyś podać mi swoje dwa poprzednie pseudonimy
Nie trolluj.
1. Whyte nie był wiele wyżej od Rivasa, bo wygrał zaledwie 3 punktami.
2. To co Ci napisałem - doping to wiele zależności - większa siła i wydolność, lepsza odporność, więcej zadawanych ciosów, lepsze chodzenie na nogach, itd. To wszystko robi walkę. Bez tego, Whyte mógł być dużo bardziej obijany i zmęczony i nie byłby takim pseudotechnicznym kozakiem.
Nie umiesz myśleć wyżej niż ktoś o IQ na poziomie 90. Nie umiesz analizować i rozumieć tego co oglądasz.
To, że Whyte miał siły w 8 rundzie na techniczne jabowanie, odchylenia, tańcowanie, itd. jest właśnie spowodowane sterydami. Bez nich byłby wyczerpany, obity, wyprowadzałby dużo mniej ciosów, miał wolniejsze reakcje, garda nie wracałaby tak szybko - to miałoby przełożenie w praktycznie każdym aspekcie walki, w rezultacie mógł zostać znokautowany lub obity - nie musiałby być technicznie obity. Po prostu byłby obity, mimo, że jest technicznie lepszy od Rivasa. Naucz się laiku boksu.