SZPILKA: NAJBARDZIEJ MI PRZYKRO Z POWODU TRENERA ANUCZINA
Po brutalnej porażce z Dereckiem Chisorą (31-9, 22 KO) na gali w Londynie, Artur Szpilka (22-4, 15 KO) odciął się od niemal wszystkich mediów i udzielił na razie tylko jednego wywiadu, w którym podsumował swój występ. Oto kluczowy fragment wypowiedzi najpopularniejszego obecnie polskiego boksera.
NIE PRZYSZŁO MI DO GŁOWY, ŻEBY KOŃCZYĆ >>>
- Najgorsze jest to, że nawet nie mam zadraśnięcia. Żadnego śladu walki. Jeden cios zakończył wszystko. I stało się to po najlepszych przygotowaniach w życiu. Nie siedzę w internecie, ale kiedy ktoś mnie oznacza, to widzę, co się mówi. I większość rzeczy nie jest prawdą. Nie było żadnej taktyki polegającej na wchodzenie w cios Derrecka, jak się sugeruje. To akurat ja sam sobie ubzdurałem już w ringu. Nie przewidziałem, że on ma tyle siły. Pod koniec pierwszej rundy przyjąłem jego ciosy na blok, nie poczułem w nich jakiejś ogromnej mocy i pomyślałem, że stanę w miejscu... Trener kategorycznie mi tego zabronił, miałem pierwszych sześć–siedem rund ruszać się tak, żeby go zmęczyć. Niestety, nie posłuchałem. Najbardziej przykro mi z powodu trenera Romana Anuczina. Nie chcę nikogo gloryfikować, ale jest naprawdę fantastycznym szkoleniowcem, nigdy nie spotkałem na swojej kogoś takiego. Zbudowaliśmy świetną formę. Jedno, co ciągle powtarzał mi trener, wręcz się wydzierał, to że nie mogę stać przy linach. No a ja to zrobiłem. Chisora bije mocno, ale jest bardzo wolny. Nie wiem na co liczyłem, naprawdę nie wiem - powiedział "Szpila" w rozmowie z Kamilem Wolnickim z Przeglądu Sportowego.
Ja bym na jego miejscu spróbował sił w KSW tam byłby gwiazdą w boksie już po nim
Ja bym na jego miejscu spróbował sił w KSW tam byłby gwiazdą w boksie już po nim
Walka z Oświęcimskim dobrze mu wyszła, więc czemu nie!
Jak nie chcą cię oglądać to niech odetną się od twoich przygotowań,walk,życia .
Rób to co kochasz i tyle . Z hejterów też sie zarabia więc jest GIT .
Cios Wildera zakończył jego karierę i trzeba realnie spojrzeć na fakty już nic z jego boksu nie będzie żadnego
Realnie? Realnie to jest tak, że przed walką z Chisorą Szpilman był nr w polskim boksie i ta walka nic nie zmieniła, dalej jest top 1.
Szpilka jest po prostu zarozumiały i tyle. Zawsze wie lepiej i brak mu pokory. Myśli, że jest alfą i omegą i nikogo nie słucha.
"Naprawdę myślałem, że wyłapię ten cios, ale wszedł za ucho i mnie wyłączyło. Na szczęście kolejne uderzenia nie były jakieś bardzo czyste, bo różnie mogło się skończyć. Spłynąłem i tyle. Zaraz po walce myślałem, że mam złamaną szczękę, bo bolała, ale nic mi nie jest. Trafił w żuchwę i coś tam się ponaciągało."
No to za ucho czy na szczenkę? Poza tym co wyłapać? Jak na mój gust to ten prawy sierp był bardzo szybki i ile razy bym nie oglądał powtórki tyle razy wydaje mi się, że Szpilka nie wiedział (i chyba nadal nie wie) co go pacnęło.
"Pamiętam, że sędzia mnie podnosił, a ja sobie myślałem, że pewnie mnie liczył i teraz walczymy dalej."
No, czyli ~60 sekund z życia uciekło.
Bzdura. Niby dlaczego miałby to być koniec?
"i jakichkolwiek nadziei na duże pieniądze czy sukcesy"
Na sukcesy nigdy wielkich szans nie było i każdy ogarnięty kibic wiedział o tym od dawna. A duże pieniądze są jak najbardziej w jego zasięgu jeszcze- oczywiście zależy kto co uznaje za duże pieniądze natomiast na solidne wypłaty jeszcze Artur powinien bez problemu się załapać w boksie. A skoro dziś ludzie płacą za obejrzenie bicia się po pyskach Youtuberów z tancerzami można podejrzewać że i poza boksem będzie mógł na takowe liczyć.
Ludzie chyba bardzo dużo po Arturze się spodziewali stąd taki a nie inny wydźwięk po porażce z Dereckiem.
Nie rozumiem tego wszak od początku było wiadomym że Chisora to koszmarny wybór i wielkie prawdopodobieństwo nokautu na Arturze.
Jeszcze kilka nokautów na nim i może mu zaświta, że nie należy zostawać przy linach, cofać się w linii prostej i blokować ciosów na dół rękawicami. A jeśli już zacznie realnie oceniać swoje umiejętności, to będzie bajka. Dopiero wtedy zawiesi rękawice na kołku.
Ale nie zgadzam sie z tym co piszecie, ze go tak doja. On to kocha. Nie tyle boks, co kase. Bedzie sie dawal obijac, bo on potrzebuje pewnego poziomu zycia do ktorego przywykl, a z normalnej pracy go nie utrzyma. Dlatego zobaczymy kilka niezlych mordobic jeszcze. GRuba kase zbierze tez w KSW. Akurat to jedno trzeba mu oddac, ze daje sie poniewierac, ale za grube hajsy. Nie spodziewajcie sie jednak, ze jego postac zniknie (Co byloby zdrowsze i dla kibicow, i dla niego samego) w kolejnych latach ze sceny. Dla duetu KAwulski-LEwandowski Szpilka to sa miliony dochodow na kilku galach...
Jest taka zależność, że każdy kolejny trener jest świetny i nigdy lepszego nie poznał. Daj se synek spokój. Zostań video-blogerem, albo pato-streamerem z pierdziochem tam się idealnie wpasujecie, a hajs podobny.