- Po takich wydarzeniach możesz się poddać, albo spróbować z tym walczyć i zwyciężyć - mówił kilka dni temu Caleb Plant (19-0, 11 KO), który w 2015 roku stracił córeczkę, a kilka miesięcy temu jego mamę zabił policjant, gdy ta zaatakowała nożem. Przed momentem dzielny 27-latek z Nevady obronił w swoich stronach po raz pierwszy tytuł mistrza świata kategorii super średniej federacji IBF.
Na jego drodze stanął Mike Lee (21-1, 11 KO), zawodnik również niepokonany, jednak boksujący dotąd z dużo słabszymi rywalami. I widać to było między linami.
Plant już w pierwszej rundzie posłał pretendenta na deski. W trzeciej dołożył trzy kolejne nokdauny i w połowie starcia pojedynek został zastopowany.
Challengerowi na pocieszenie pozostanie czek na ćwierć miliona dolarów. Champion za ten krótki występ zarobił 750 tysięcy dolarów.