DILLIAN WHYTE WSTAŁ Z DESEK I POKONAŁ PO WOJNIE OSCARA RIVASA
Dillian Whyte (26-1, 18 KO) przyzwyczaił już kibiców, że daje znakomite walki. Przed momentem po kolejnej ringowej wojnie pokonał Oscara Rivasa (26-1, 18 KO), zdobył tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC w wersji tymczasowej, ale przede wszystkim zapewnił sobie status obowiązkowego pretendenta i walkę z pełnoprawnym championem, Deontayem Wilderem (41-0-1, 40 KO).
WHYTE TRACI STATUS CHALLENGERA DO PASA WBC WAGI CIĘŻKIEJ >>>
Panowie zgodnie ze swoją reputacją od razu przeszli do rzeczy, wchodząc w wymiany w półdystansie. A każdy cios po obu stronach był bity ze złymi intencjami. Anglik drugą rundę rozpoczął od lewego prostego, chcą nieco wydłużyć dystans. Na początku drugiej minuty wystrzelił prawym krzyżowym, znalazł lukę w defensywie rywala i mocno nim wstrząsnął. Kolumbijczyk chwiał się na nogach, ale nie przewrócił się. Zraniony wciąż pozostawał groźny, wyprowadzając potężne sierpy na oślep.
Whyte postanowił nieco uspokoić sytuację i wrócił do boksowania, z czego dotąd raczej nie był znany. Po przerwie kontynuował taką taktykę, ustawiając sobie byłego olimpijczyka jabem i strasząc mocnymi hakami na korpus. Rivas polował na jakiś mocny sierp, lecz nie wyczuwał dystansu i zdecydowana większość jego akcji pruło powietrze.
OBÓZ RIVASA: WHYTE PODMIENIŁ TEŻ RĘKAWICE! >>>
W kolejnych minutach Whyte konsekwentnie rozpoczynał swoje akcje podwójnym, czasem nawet potrójnym jabem. W połowie szóstego starcia lewe oko Rivasa zaczęło się zamykać, więc ten postanowił bardziej zaryzykować i za wszelką cenę dążył do półdystansu. I siódma odsłona miała już inny przebieg. Sędziowie mogli ją tak naprawdę wypunktować w obie strony, choć więcej inicjatywy wykazał Kolumbijczyk. W ósmej rundzie początkowo też radził sobie nieźle, ale Whyte zaznaczył ją świetną końcówką. Najpierw trafił prawym podbródkowym i natychmiast poprawił lewym hakiem w okolice wątroby. Widać było, że zranił tym ciosem Rivasa, choć ten ani myślał, by skapitulować i wciąż nacierał.
MENADŻER KLICZKI: TAK SAMO POTRAKTOWANO NAS PRZED WALKĄ Z FURYM >>>
Wydawało się, że Dillian ma wszystko pod kontrolą, tymczasem prawy podbródkowy Rivasa wysłał go na matę ringu na początku dziewiątej rundy! Anglik przeżywał katorgę, ale przetrwał kryzys i na finiszu tego starcia zaczął odpowiadać swoimi bombami. Ta runda porwała publiczność, a kolejna była równie ciekawa. Co prawda nikt w niej nie był już liczony, za to obaj poszli na przełamanie. Nokaut wisiał w powietrzu. Jeden i drugi miał swoje momenty na tym odcinku, lecz więcej zrobił Anglik i to dla niego prawdopodobnie poszła na kartach sędziów ta runda. W jedenastym starciu tempo nieco spadło. Rivas mając mocno spuchnięte lewe oko nie widział chyba wszystkich akcji rywala, dzięki czemu Dillian trafił go trzy razy prawym krzyżowym.
Czujący swoją przewagę Whyte w ostatnich trzech minutach skoncentrował się przede wszystkim na tym, by nie przyjąć czegoś mocnego. Rivas atakował, lecz nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 116:111 i dwukrotnie 115:112 - wszyscy na korzyść Whyte'a.
https://www.youtube.com/watch?v=GiCVtInCf1Q
Whyte jest pompowany i hodowany na własnym podwórku, poleci do Stanów... a tam wiadomo.
Wilder kogo ma? Ortiza i na kartach remis z Furym.
A Whyte? Chisora x2, Helenius, Parker (kontrowersyjnie) i Rivas.
Whyte ładnie napierdala zaplecze, jego resume jest w porządku, ale Joshua na ten moment ma najlepszy.
Jak moze miec najlepszy resume na ten moment jak przegral ostatnia walke i stracil mistrzostwo?
bo przegrana mu tego nie zeruje.
Ja sie zgodze ze przed Ruizem mial najlepszy resume, ale wlasnie sie skonczyl
Za mało ognia- zbyt ostrożnie. Gdy przesadnie oddawał pole Rivas dochodził do głosu. Może to efekt ciężkich desek z Parkerem. Facet ewidentnie chce teraz walki rozgrywać zbyt ostrożnie (całościowo).
A ogólnie to te same uwagi co zawsze u niego. Nie widać zbytniego progresu w tych względach:
!lewy prosty- bity ociężale, wolno i mało dynamicznie i przede wszystkim za rzadko. Facet ma łapy długie jak Rezus a rzadko z tego korzysta, a jak już to robi to wygląda to jakby nie miał siły.
Tragedia też dziś lewy sierp na który ewidentnie się napalił po nokaucie na Derecku. Facet machał nim z takim opóźnieniem że go "obkręcało" po zamachu gdy Rivas był już 2 metry z tyłu. Tragiczne opóźnienie i sygnalizacja.
Rivas? Za mało robił. Zrywy to na tym poziomie za mało. Twardy jest facet, silny i może postraszyć ofensywą ale ogólnie oddaje pola.
A Whyte jakoś szalenie aktywny nie był. Dopiero w końcowych rundach zmusił Oscar Dilliana do cięższej pracy i ot niespodzianka- Dillian wreszcie zaczął coś sensownie trafiać.
Zbyt leniwie Dillian ale chyba to efekt tego że tuż za rogiem walka z Wilderem oficjalnie.
I teraz 2 sprawy.
Wilder faworytem ale Whyte to klasowy rywal ze swoimi atutami. 25-30% bym mu dawał.
Druga sprawa to niech sobie wsadzą ten tymczasowy WBC.
I tak wiadomo że federacja zezwoli Wilderowi na to na co będzie miał ochotę. Zanim Whyte się doczeka tej walki to już może Wildera nie być. Ortiz, rewanż z Furym, zwycięzca Ruiz/Joshua- oni wszyscy będą pierwszym wyborem.
Dillian jest wkopany w tym WBC jak niegdyś Powietkin.
Traci czas i guzik z tego będzie.
Zarco5
bo przegrana mu tego nie zeruje."
Nie zeruje, ale dużo ujmuje.
Resume to resume - liczą się walki wszystkie, a nie tylko wygrane.
Joshua nie ma najlepszego resume i nie pisz głupot.
Przegrana z Ruizem, pokonanie Kliczki, Powietkina i Parkera.
Wilder: wygrana z Fury'm (nieformalna, ale to nie ma znaczenia, liczy się to co było w ringu, powinien wygrać albo przez KO (liczyli Fury'ego 12 sekund), albo na punkty, wstawiałem tu nie raz statystyki ciosów)
wygrana z Ortizem - zarówno Fury jak i Ortiz są lepsi od Kliczki i Powietkina.
A biorąc pod uwagę, że Wilder nie ma ujmy takiej jaką ma Joshua, tzn. porażka z Ruizem - to resuma ma wyraźnie lepszy Wilder.
To się da bardzo prosto podliczyć. Jeśli ocenimy boksera w skali od 0 do 10 a porażkę z takim bokserem potraktujemy jako punkty ujemne jego oceny - to dla 5 najważniejszych walk każdego z nich mamy prosty rachunek:
Wilder = 10 (Fury) + 9 (Ortiz) + 6 (Breazeale) + 6 (Washington) + 7 (Stiverne z pierwszej walki) = 38
Joshua = 9 (Kliczko) + 8 (Powietkin) + 8 (Parker) + 8 (Powietkin) - 8,5 (Ruiz) = 24,5
Kupa forsy a jak pokazała walka z Ruizem mógł trafić na AJ-a w dołku i pokusić się o niespodziankę.
Trzymanie się oszustów z WBC niewiele mu może dać. Oni mają swojego pupila i nie w głowie im zmiany.
Jak Wilder Whyte'a nie będzie chciał to do tej walki nie dojdzie i za kolejne 500 dni.
Trochę patowa sytuacja. Czekać na kogoś kto snuje plany i z tego co widać ma zupełnie inne priorytety.
Szkoda, że Powietkin i Ortiz są już starzy, każdy z nich w swoim prime ogrywa Whyte'a. Walk ruska będzie mi brakować. Po cichu liczę, że Dubois i Ajagba wyrosną na kozaków... Ich walki fajnie się ogląda.
Washinton, Stiverne, Breazeale? Po co liczysz takie odpadki Wilderowi? Bez obrazy, ale to zwykłe odpady tej wagi.
W twoim rankingu Wilder może sobie górować punktami z dupy, ale faktem jest, że poza Ortizem i Furym do nikogo nie wyszedł. Joshua, nie ma już pasów, ale ma mocne nazwiska na rozkładzie i tego nikt mu nie zabierze, żadne punkty.
Fury który jest lepszy od obecnego i każdego Kliczko
Ortiz, który jest lepszy od Powietkina.
Dodajmy, że nie przegrał z nikim.
Nawet jeśli metoda odejmowania jest błędna, to można odejmować liczbę (10-ocena pięściarza), czyli jeśli Ruiza oceniamy na 8,5 a Joshua z nim przegrał, to odejmujemy 1,5, więc i tak Joshua miałby 31,5 pkt. więc i tak jest gorszy od Wildera.
Najlepsze resume mają obecnie Wilder, Fury, a dopiero po nich Joshua.
Jeśli natomiast ktoś chciałby się kłócić, że Fury wygrał z Wilderem, to podawałem już statystyki ciosów:
https://www.boxingscene.com/deontay-wilder-vs-tyson-fury-compubox-punch-stats--134262
Dwie rundy w których Fury leżał 10-8 dla Wildera, runda 7: 7-5 w trafionych ciosach dla Wildera.
Do tego mamy 3 rundy w których Fury trafił o 1 (SŁOWNIE: JEDNO!) trafienie więcej - rundy 5, 8 i 11.
Biorąc pod uwagę, że 7 trafionych ciosów Wildera znaczy WIĘCEJ niż 8 trafionych ciosów Fury'ego, bo trafione ciosy Wildera były po prostu dużo mocniejsze, soczystsze i wyrządzające większą szkodę, to takie rundy także zdecydowanie należy zapisać na konto Wildera.
Wtedy mamy sytuację: 4 rundy wygrane przez Wildera 10:9 i dwie 10:8 i wygrana 114:112. I tak dokładnie wyglądała ta walka - wygrana na punkty Wildera lub wygrana przez KO, bo sędzia liczył Fury'ego 12 sekund, więc Brytyjczyk dostał fory. Przypominam - punktowanie walk polega na sumie iloczynów: TRAFIONYCH CIOSÓW I ICH SIŁY! Nie chodzi tylko o dotknięcie rywala ale też o to, jaki był to cios, czy mocny, czy wyrządzający szkodę. To są dwa absolutnie najważniejsze rzeczy w punktowaniu walk. Daleko potem jest tzw. "gimnastyka artystyczna" czyli ring generalship, defence, kto sprawiał lepsze wrażenie - to są kwestie bardzo takie kobiece, emocjonalne. Walki punktuje się na sucho - kto kogo częściej trafiał i kwestia siły tych ciosów trafionych (ten drugi warunek rozróżnia punktowanie boksu ZAWODOWEGO od AMATORSKIEGO, gdzie chodzi tylko o trafienie, bez znaczenia z jaką siłą). W tym miejscu też nauka dla laików którzy próbują punktować walkę Wildera z Fury'm tak jak to się robi w boksie amatorskim - że o 1 oczko więcej "dotknął" Wildera i "wygrał". Zesrał, nie wygrał. 7 trafionych ciosów Wildera waży więcej niż 8 ciosów trafionych Fury'ego, więc takie rundy bezspornie wygrał także Wilder.
Washinton, Stiverne, Breazeale? Po co liczysz takie odpadki Wilderowi? Bez obrazy, ale to zwykłe odpady tej wagi."
Widzisz idioto, że dałem im 6 i 7, a więc ocenę niższą niż np Powietkinowi? Natomiast wciąż należy ich liczyć, bo była to CZOŁÓWKA HW. ODPADKI TO SĄ TERAZ, PO NOKAUCIE OD WILDERA BARANIE!
Właśnie dlatego są odpadami bo WILDER ICH TAKIMI UCZYNIŁ po cięzkich KO. Najlepszy przykład: Stiverne.
Nie kompromituj się głupotami
A Joshua walczył 2x z Powietkinem? Czemu Rusek tylko na 8? To był bardzo dobry bokser, który nie kalkulował i walczył z wieloma dobrymi zawodnikami. Ja bym mu postawił 9 a nie 10 tylko ze względu na wiek. Kliczko 9 a Fury, który wrócił z emerytury i zapuszczania się ma mieć 10? Dałbym mu 9. Ortiz aż 9 jak Kliczko? Kliczko był lepszy a może nawet młodszy niż Ortiz. Poza tym Joshua ma jeszcze Takama na rozkładzie, a ten był też wysoko notowany, lepszy niż Baltazar i Washington.
Tylko tak piszę, kłócić się z Tobą nie będę ;)
P.S
1) też lubie Twoje przeliczniki i rozkminy odnośnie kg i naturalnych ciężkich
2) Na porażkę Wildera czekam i nie mogę się doczekać. Tym bardziej będę się cieszył jak w końcu ktoś go ustrzeli albo przegra na punkty z Furym. W zasadzie to przy liczeniu resume odjąłbym Wilderowi 9 pkt, jak dla mnie przegrał ze średnio dysponowanym Anglikiem.
BOKS ZAWODOWY TO NIE BOKS AMATORSKI!
Tu nie chodzi tylko o to aby trafić o przysłowiowe jedno "oczko" więcej od rywala!!!
Chodzi też o to JAKIE BYŁY TO CIOSY! Czy wyrządzały szkodę, czy były mocne.
Właśnie dlatego niektóre rundy punktuje się 10:8 a nie 10:9 - bo liczy się także MOC UDERZENIA!
I tak, 3 rundy w których Fury trafił o zaledwie JEDEN CIOS więcej od Wildera należy uznać Wilderowi ZDECYDOWANIE, bo jego ciosy ważyły DUŻO WIĘCEJ w tych rundach, wyrządzały dużo większą szkodę rywalowi, były to mocne bomby, a nie smagnięcia twarzy.
Wszystko inne jak ring generalship, defence, itd. to jest GIMNASTYKA ARTYSTYCZNA, kwestie totalnie kosmetyczne, brane pod uwagę W OSTATECZNOŚCI (!!!), a nie jako główny punkt.
Pomijam fakt że stawianie Ortiza wyżej niż Powietkina to naciągana teoria bo Rosjanin osiągnął o niebo więcej. Dodatkowo za skazę można uznać szemrany remis z Furym gdzie powinien wg większości środowiska przegrać (a Fury wracał po fatalnej pauzie więc był wart co najwyżej tyle co Władimir przed którym uciekł w deprechę zamiast dać gwarantowany rewanż). Remis z Furym za 10 punktów to bzdura. To jakby nie było nie jest wygrana niezależnie jak to sobie przeliczy że niby Wilder bije mocniej to mu się rundy należą z automatu xD
Hehehe.
Oj Rafał. Jak cię dorwą pielęgniarki po tej przepustce to będziesz tabletki łykał garściami xD
Sam się nie kompromituj. Wilder ma więcej punktów, bo poza Ortizem i Furym z nikim nie walczył. Wymyśl jeszcze jakiś inny algorytm z dupy, bo sam jestem ciekaw, co tam na prędce wymyślisz.
A Joshua walczył 2x z Powietkinem? Czemu Rusek tylko na 8?"
Bo mowa o 40-letnim Powietkinie z tamtej walki.
*
*
"Kliczko 9 a Fury, który wrócił z emerytury i zapuszczania się ma mieć 10?"
Fury po powrocie był lepszy od 40-letniego Kliczki.
*
*
"Ortiz aż 9 jak Kliczko?"
Ortiz był na tym samym poziomie co 40-letni Kliczko po powrocie
*
*
"Poza tym Joshua ma jeszcze Takama na rozkładzie, a ten był też wysoko notowany, lepszy niż Baltazar i Washington. "
Przecież napisałem, że biorę tylko 5 najważniejszych walk, nie umiesz czytać?
*
*
@Pies
Morda trollu
@php, nie kompromituj się, idioto. Te odpady niby były czołówką HW kiedykolwiek?"
W tym momencie przestałem czytać - tak, jeden z tych odpadów był nawet mistrzem świata (Stiverne).
Spierdalaj trollu, ignor
A dlaczego akurat 5 najważniejszych walk? Jak dla mnie liczy się każdy rywal. Dla mnie więcej ciekawych walk na rozkładzie ma Joshua, Wilder ma podstarzałego Ortiza na rozkładzie, który sam w sobie nie jest tak dobry jak Kliczko, Stiverna który formy nie trzymał. Furego nie liczę, bo z nim przegrał ewentualnie zremisował.
Jak widzisz każdy ma swój punkt widzenia.
Nie chce mi się już więcej pisać, bo widzę, że Ty nie dopuszczasz kontrargumentacji, tylko wykładasz swoje odczucia i nikt nawet nie może dyskutować. Jak nie potrafisz logicznie odpowiedzieć, to odpisujesz "Morda trollu"
Jałowe są takie dyskusje i nie warto ich z Tobą prowadzić. Tak ja to widzę
Ta dyskusja idzie w jakas dziwna strone. AJ mial przed porazka najlepszy resume w HW i to jest fakt, nikt mu tego nie zabierze."
Nie licząc porażki z Ruizem, Joshua miałby taki sam resume jak Wilder.
Proste wyliczenie z 5 najważniejszych walk, nawet nie biorąc pod uwagę porażki Joshuy:
Wilder = 10 (Fury) + 9 (Ortiz) + 6 (Breazeale) + 6 (Washington) + 7 (Stiverne z pierwszej walki) = 38
Joshua = 9 (Kliczko) + 8 (Powietkin) + 8 (Parker) + 7 (Takam) + 6 (Breazeale) = 38
Podaję dyspozycję zawodników NA TAMTEN CZAS!!!
A dlaczego akurat 5 najważniejszych walk?"
Jakbym podał 6, to spytałbyś, czemu akurat 6. Jak 7, to czemu akurat 7.
Jak 8, to czemu akurat 8.
I tak dalej. Łapiesz już bezsens swojego pytania?
*
*
"Jak dla mnie liczy się każdy rywal."
Bierzemy pod uwagę NAJWAŻNIEJSZYCH RYWALI, a nie tracimy czas na rozdrabnianie się na wszystkie walki zawodników, zlituj się
*
*
"Wilder ma podstarzałego Ortiza na rozkładzie"
Tak samo jak Joshua ma podstarzałego i GORSZEGO OD ORTIZA Powietkina na rozkładzie
*
*
"który sam w sobie nie jest tak dobry jak Kliczko"
Ortiz z walki z Wilderem jest na tym samym poziomie co powracający po przerwie 40-letni Kliczko z Joshuą
*
*
"Stiverna który formy nie trzymał"
Stiverne dostał ocenę 7 - mowa tu o pierwszej walce z Wilderem. Był wtedy mistrzem świata, nie był rozbity, był bardzo twardy, jako jedyny przetrwał wtedy
cały dystans z Wilderem. Już się zapomniało? Stiverne dziś jest na 3 albo 4 na 10 ale dlatego, bo TAKIM GO UCZYNIŁ WILDER!!!
*
*
"Furego nie liczę, bo z nim przegrał ewentualnie zremisował"
Fury'ego pokonał - 114:112 lub przez KO, bo sędzia liczył Fury'ego 12 sekund.
*
*
"Jak widzisz każdy ma swój punkt widzenia. "
Nie. Ja się posługuję suchymi faktami, Ty urojeniami niezgodnymi z rzeczywistością
Szanuje Twoje zdanie, choc nie wiem skad wziales te wszystkie przeliczniki. Ja powiem moze inaczej, dla mnie resume to jest tez rozwoj. A najbardziej rozwinal sie Wilder, potem Whyte, a dopiero potem Joshua, Furego nie licze bo on ma umiejetnosci na innym poziomie niz reszta. To jest moj punkt widzenia, ktos moze miec przeliczniki a ktos moze myslec jeszcze inaczej
Nawet jeśli przegrał z nim wcześniej to dążył do rewanżu przed którym zwiał Fury i z jego winy do niego nie doszło.
To najwyżej ta sama wartość bo facet przynajmniej był w topowej formie cały czas. Tyle tylko że Włada Joshua pokonał a Wilder z Furym zremisował (więc idąc tokiem psychola Rafałka z Tworek odejmujemy co najmniej pół wartości) i to wg większości był to remis naciągany.
Dalej. Ortiz nie był wartościowszym skalpem niż Powietkin przed walką z którym Wilder i jego team wzbraniali się jak mogli. Nie będę się powtarzał ale te wpadki Powietkina to jakaś kpina co zresztą później wyszło w praniu.
Aleksander dużo mocniej udowodnił swoją pozycję, bardzo możliwe że jest młodszym pięściarzem no i trzeba pamiętać że Ortiz został wyczekany i zgnębiony przez Wildera do granic możliwości.
Znów co najwyżej remis a nie żadna przewaga Ortiza z dupy bo się komuś coś wydaje.
Dalej- Dominic u AJ-a to co najmniej punkt wyżej niż u Wildera skoro serwujemy teksty o odpadach po kimś. Więc znów 7 punktów dla AJ-a a nie 6.
Stiverne zaś jako mistrz to ta sama klasa niemalże co Martin. Przypadkowe królowanie po wakacie i utrata pasa przy pierwszej lepszej okazji- a w głowie kasa.
Żaden wielki skalp. Whyte u AJ-a jako wartościowa wygrana znacznie więcej warta niż Washington czy Breazeale.
Większość rywalów AJ-a to było top 10-15 w trakcie walk z nim. Ba duża część (Powietkin, Parker, Klitschko i Whyte którego ładnie Psychopata z tworek omija) to top pierwsza 5 być może. No może Whyte nie pokazał jeszcze wtedy pełni swojej klasy ale wystarczy spojrzeć na niego teraz. To top 5.
Ale z kim tu dyskutować.
Facet to wariat. Niech szykuje się na powrót do Pruszkowa i granie w warcaby z kolegą Jackiem po śniadaniu złożonym z 25 różowych tabletek.
Furego nie licze bo on ma umiejetnosci na innym poziomie niz reszta"
Jeśli te tzw. 'inne umiejętności niż reszta' nie dają mu zwycięstwa punktowego nad Wilderem to jakieś dziwne te 'inne umiejętności'.
Z mojej wiedzy, o umiejętności czegoś świadczą KONKRETNE WYNIKI.
Mnie w mojej pracy nikt nie pyta o tzw. 'umiejętności', ale widzi się jak na dłoni po WYNIKACH.
WYNIK - tylko to się liczy. Fury przegrał 2 rundy 10:8 z Wilderem, jedną 7-5 w trafionych ciosach, a 3 rundy powinien przegrać 10:9 bo trafił w nich tylko 1 oczko więcej od Wildera, z tymże Wildera ciosy były dużo mocniejsze, dlatego te rundy jak najbardziej należą się jemu.
Łącznie więc 114:112 dla Wildera.
Chlopie, ale o co Ty walczysz? Fury w kazdym jednym aspekcie czysto bokserskim jest lepszy od reszty stawki, on wtedy wrocil po dlugiej przerwie i dobrym melanzu i zremisowal czy to sie Tobie podoba czy nie z mistrzem swiata. Wilder to rowniez jest bardzo dobry zawodnik, z najlepszym pojedynczym ciosem w calej stawce, plus wiele innych zalet jak kondycja czy mental, ale Fury to pan bokser. Nie wiem po co wam te przeliczniki, wystarczy zobaczyc.gdzie kto teraz jest. Joshua mimo klasy rywali wygladal z kazda kolejna walka coraz gorzej, Wilder na odwrot
Dla mnie Wygrał Fury 115 czy 114 - 113
Ale wyszło na remis i jakoś musisz z tym żyć, że twój miszcz nie rozwalił ćpuna i alkoholika. Jakie to przykre. To musi boleć i gdzieś odkładać się w psychice :D Taki niby wielki miszcz, a tu taki klops, remis. He, he.
No tak poczytałem pobieżnie i pomijając spamowanie BlackDog'a, który pierdoli, aby pierdolić, to dziwię się tym, którzy są zawiedzeni postawą White'a w tej walce.
Ludzie, to jest czołówka HW, jak ktoś uważa, że White zawiódł, to na forum UFC zapraszam
Chłopcze, nie w żadnym moim mniemaniu, tylko jasno nakreśliłem dowody.
2 rundy po 10:8
1 runda 7-5 w trafionych ciosach dla Wildera
3 rundy trafił o 1 cios mniej, ale że jego trafione ciosy siały dużo większe spustoszenie - to też je wygrał.
To są fakty a nie opinie.
Łącznie 114:112 lub KO (sędzia liczył 12 sekund).
Nie rób z Fury'ego Pana boksera drugiego Alego, bo Ali ZNOKAUTOWAŁ FOREMANA, a nie lizał dechy dwa razy.
W rewanżu Wilder go oprawi jak kurczaka.
Ja nie robie z Cygana zadnego Aliego, ja powiem Ci nawet wiecej, ze dalbym zwyciestwo Wilderowi w tamtej walce, bo dla mnie byla ona blizsza niz wiekszosc uwaza + te 2 KD + to ze byl mistrzem. Ale jak sam pisales, liczy sie wynik, wiec badz konsekwentny i zaakceptuj to
Wymien mi jednego boksera ktory dzisiaj konczy jak Ty to mowisz tego cpuna i frajera?
Ja Furego doceniam, lubię i ogólnie, tylko nie podoba mi się jakie ma do niego podejście user php, więc tak walnąłem, dlaczego jego miszcz wilder nie chapnął po przerwie wracającego linearnego, który był ćpunem i alkoholicznym frajerem. No, ale jak widać, to nie przyniosło skutku, bo wilder niby wygrał tę walkę xD.
Rivas fajnie się bronił schodząc w dół, ale był za bardzo przewidywalny i za wolny żeby to wygrać.
To się da bardzo prosto podliczyć. Jeśli ocenimy boksera w skali od 0 do 10 a porażkę z takim bokserem potraktujemy jako punkty ujemne jego oceny - to dla 5 najważniejszych walk każdego z nich mamy prosty rachunek:
Wilder = 10 (Fury) + 9 (Ortiz) + 6 (Breazeale) + 6 (Washington) + 7 (Stiverne z pierwszej walki) = 38
Joshua = 9 (Kliczko) + 8 (Powietkin) + 8 (Parker) + 8 (Powietkin) - 8,5 (Ruiz) = 24,5
Masz rację, że jak się pisze o tym "resume" to trzeba patrzeć nie tylko na zwycięstwa ale i na porażki. Przykładowo Holyfield nie miał resume takiego super jak się mówi, bo on na najwyższym poziomie trafił kilka razy na równych sobie i miał z nimi te swoje trylogie itd, pisze o HW, bo w cruiser był rzeczywiście najlepszy.
I zgadzam się z tym, że AJ nie ma lepszego resume niż Fury czy Wilder, o tym pisałem już dawno, a teraz ma wręcz gorszy.
Ale nie możesz liczyć tak jak liczysz. Przykład, te punkty, które sobie dodajesz, załóżmy, że Lennox to 10, Władek to 9, Wach to 5 a Zimnoch to 3.
I teraz, zawodnik pierwszy, wygrał z Władkiem, przegrał z Lennoxem, +9 - 10 = -1
Zawodnik drugi, wygrał z Wachem, przegrał z Zimnochem, +5 - 3 = +2
Wyszedł jakiś absurd!!
Albo jeszcze lepiej, jeden wygrał 2x z Lennoxem i 3x przegrał, 10 + 10 -10 -10 -10 = -10
Drugi, 3x wygrał z Zimnochem i 2x przegrał z Zimnochem, +3 +3 +3 -3 -3 = +3
:)
Zgadza sie, szybko sie jednak zrehabilitowałem, w przypadku porażki należy liczyć - (10-poziom rywala).
Czyli w Twoich przykładach będzie wtedy:
zawodnik pierwszy, wygrał z Władkiem, przegrał z Lennoxem, +9 - 0 = 9
zawodnik drugi, wygrał z Wachem, przegrał z Zimnochem, +5 - 7 = -2
I już wszystko wygląda jak należy
A kolejny przykład:
jeden wygrał 2x z Lennoxem i 3x przegrał, 10 + 10 -0 -0 -0 = 20
Drugi, 3x wygrał z Zimnochem i 2x przegrał z Zimnochem, +3 +3 +3 -7 -7 = -5
Czyli im lepszy rywal, tym porażka z nim tak bardzo nie psuje resume
Ludzie nie rozumieją, że to nie jest jakiś specjalny system który wymyśliłem, tylko to wypływa z logiki. Tak jak punktowanie wypływa z logiki, tj. jest oczywiste, że liczą się trafione ciosy ALE TAKŻE ICH WYMOWA! I wtedy mamy zwykłą sumę iloczynów. Np Wilder trafił 7 razy ale z średnią siłą 2, a Fury trafił 8 razy ale z średnią siłą 1.7, wtedy mamy:
7*2 = 14,