MĄDRY I KONSEKWENTNY PRICE ZDOMINOWAŁ I ZASTOPOWAŁ ALLENA
David Price (25-6, 20 KO) uciszył krytyków, zaboksował niczym profesor i systematycznie rozbijając Dave'a Allena (17-5-2, 14 KO) zmusił go do poddania się pomiędzy dziesiątą a jedenastą rundą.
Allen zaczął o dziwo spokojnie i w długim dystansie, czym sprawił prezent rywalowi. Olbrzym trafił akcją lewy-prawy i prawdopodobnie dziewięćdziesięciu dziewięciu na stu zawodników posłałby na deski, ale nie kogoś tak twardego jak Dave. Ten jednak zmienił szybko taktykę i od drugiej rundy zaczął skracać dystans. Dominował do połowy trzeciego starcia, gdy Price znów ostudził jego zapały, tym razem prawym podbródkowym.
Kolejne minuty ciekawe i w miarę równe. Obaj często bili na korpus. Obaj trafiali też podbródkami - Price z daleka, Allen w bliskim półdystansie, gdy był blisko i mógł dosięgnąć dużo wyższego przeciwnika.
Wielkolud z Liverpoolu w siódmej rundzie dwukrotnie poczęstował rodaka mocnym podbródkiem, ten jednak nic sobie z tego nie robił, a równo z gongiem zripostował lewym sierpem. Te minuty należały do Davida, choć Dave pozostawał w grze i nieustannie starał się spychać liverpoolczyka do odwrotu. W końcówce ósmej odsłony trafił lewym sierpowym, dzięki czemu prawdopodobnie wygrał ten odcinek 10:9. Na początku dziewiątej znów zaatakował, ale po dwóch hakach na górę w ciągu kilkunastu sekund zapuchło mu prawe oko. Price trafił też bardzo mocnym prawym krzyżowym, dodał kilka lewych prostych i wyglądał tak, jakby całkowicie przejął kontrolę nad faworyzowanym przecież przez bukmacherów Allenem.
Kolejne trzy minuty brązowy medalista olimpijski z Pekinu (2008) przeboksował niczym profesor. Na luzie, demolując twarz rywala ciosami prostymi. W przerwie narożnik postanowił poddać Allena. David wygrał przez TKO i zdobył kontynentalny pas federacji WBA wagi ciężkiej.
Redakcjo, opis walki nie oddaje tego co się działo w ringu.
Od pierwszej do ostatniej rundy Price punktował i rozbijał Allena. W tej walce żednych przełomów nie było
Ale po co???Wynik z góry ustalony.
Czekał zbierając na głowę na kryzys kondycyjny ale Price wytrwał.
Dave to zwykły, twardy (nawet bardzo) rzemieślnik.
A Price? Walczył dziś mądrze, ostrożnie itd ale ciągle tak samo. Mało ciosów prostych z prawej, dziwna obrona barkiem w półdystansie gdzie odsłania całą lewą stronę głowy włącznie z wrażliwą skronią. Słabe klincze, słaba praca nóg i obawy o kondycję.
Dużo wyżej nie podskoczy ale lepiej że to on wygrał bo po prostu na to zasłużył.
Gdyby Price mądrze dobierał rywali to mógłby jeszcze trochę z kariery wyciągnąć.