CHISORA BRUTALNIE ZNOKAUTOWAŁ SZPILKĘ!
Zaczęło się nieźle, ale Artur Szpilka (22-4, 15 KO) został bardzo ciężko znokautowany przez Derecka Chisorę (31-9, 22 KO).
SZPILKA: NIE PRZYSZŁO MI DO GŁOWY, ŻEBY KOŃCZYĆ >>>
Od początku zrobiło się gorąco. Anglik zgodnie ze scenariuszem zaatakował. Trafił mocnym prawym na dół i polował prawym sierpem na górę. Na szczęście nie trafiał. Polak za to skontrował go długim lewym krzyżowym, a potem lewym podbródkiem. Dobry początek.
PROMOTOR SZPILKI: ARTUR Z WALKI Z ADAMKIEM MÓGŁ TO SPOKOJNIE WYGRAĆ >>>
Drugą rundę Artur zaczął niezłym prawym jabem, jednak za moment został brutalnie spacyfikowany. Chisora uderzył najpierw dwukrotnie prawym na dół, czym uśpił czujność "Szpili". Huknął prawym sierpowym i na dobrą sprawę już było po wszystkim. Artur nie padł, ale tylko dlatego, że opierał się o liny. Były mistrz Europy doskoczył do zranionej ofiary, poprawił lewym sierpem, a kolejnym prawym ciężko znokautował naszego rodaka. Prawie równie ciężko, jak kilka lat temu Deontay Wilder...
+ że nie opuszczał rąk na jaja
Dzięki Chisora kurs na zwycięstwo przed czasem wynosił 2.55 😀
bo młody gitfunfel kopyrtnął...
*Kult, Dom wschodzącego słońca.
Myślałem że Szpilek postawi cięższe warunki. Po tym KO już nie wróci do poważnego boksu. To był krzyżyk na jego karierze w ringu.
Juz nie zarobia... jest skonczony
Kto się z polskich zawodników nadaje do boksu. Czerkaszyn sprowadzony z Ukrainy i Kownacki wytrenowany w stanach.
Pytam o polskich zawodników. Kto z aktywnych ma szansę na cokolwiek?
Kiła mogiła, dwa metry pod ziemią.
Na szczęście dla kogo? Dla wielu kibiców, również w Polsce, nie.
"Prawie równie ciężko, jak kilka lat temu Deontay Wilder..."
No niestety nawet nie w części tak ciężko.
A za jakiś czas będzie jak zawsze. :( Kolejna walka Szpilki i kolejny gorący temat. A on naprawdę na to nie zasługuje.
Lewa mu nie wracała i zebrał...
Może Kownacki pomści Szpilkę?
Swoją drogą zastanawiałem się jakby to mogło wyglądać gdyby Szpilka miał trenera jakiegoś absolutnego topu światowego - przecież on świetnie chodził na nogach, wyczucie dystansu (Wilder pudłował lecąc na kolana do przodu, no dobra Wilder nie ma techniki ale jednak), a może po prostu zabrakło trochę talentu.
przestań bredzić. I doszukiwać się dobrych argumentów bokserskich u Artura. Może kiedyś one były ale nigdy w HW. Szpilka jest za wątły za kruchy na HW.Dla Ciebie to ambicje , bo chce walczyć z najlepszymi ? A jaka to walka gdy pada i nic nie pokazuje.Gdy może walka zakończyć się tragicznie dla niego. Dla mnie to nie ambicje tylko bezmyślność i brak racjonalnej oceny rzeczywistości, To bujanie w obłokach, że może walczyć z najlepszymi jak równy z równym. To infantylne marzycielstwo.
Ja też mam ambicję polecieć na księżyc, ale to się nie stanie :D Ambicja w hooooi
Można mierzyć siły na zamiary, ale nigdy na odwrót, zapamiętaj.
Niczego się doszukiwać nie muszę bo dowody na niektóre te mocne strony jak i słabe można zobaczyć na "taśmach".
I tak - nie trzyma ciosu, a liczyć na to, że przez 36 minut walki ani raz nie dostanie mocnego ciosu są praktycznie żadne dlatego właśnie po walkach choćby z Whytem nie wierzyłem, że Szpilka może wytrzymać tego typu tempo.
ALE gość "bawi" się w boks i co ma robić? Z Zimnochem się bić? (Pewnie tyle już zostało na ten moment). Abstrahując od tego co wszyscy mówią czy dają mu szanse czy nie on musi przecież wierzyć w to, że może mu się udać i mnie akurat podoba się to, że mierzy wysoko i próbuje. Nie wychodzi więc jak wspominałem - ja kariery nikomu kończył nie będę, ale powinien on się zastanowić nad sensem jej kontynuowania po jakby nie było wielu ciężkich już walkach. Bardziej ciosu trzymał już nie będzie. Jak za Adamkiem nie przepadam to kiedyś dobrze powiedział - boks to sport dla zwycięzców, nie wygrywasz to nie masz czego w tym sporcie szukać.
Ja też mu do kieszeni nie zaglądam. Kiedyś mówił, że po tym kontrakcie z Alem Haymonem jest ustawiony i w sumie boksować nie musi (nie wiem ile w tym prawdy, może klepie biedę może nie - nie moja sprawa).
Myślę, że ciężko jest robić coś całe życie i odpuścić bo (znowu) nie wyszło.
Szpilka jak wrzucał kiedyś jakieś treningi z USA etc był wyrzeźbiony - generalnie ambicji i cieżkiej pracy odmówić mu nie można, a Ty Kaczkan co zrobiłeś, żeby na księżyc się dostać? Nic?
Żeby do czegoś dojść... Trzeba zapi!!!!!!ć - zapamiętaj.
Artur jest uzależniony od tego,ze jest celebryta
Widać jak się jara,cała ta otoczka związana ze światem boksu,zainteresowaniem mediów i kibiców
Kwestie finansowe tez nie sa bez znaczenia
Do tego Szpilka sobie wmawia ze on należy do czołówki hevy....
Na treningu może wyprowadzać tysiąc ciosów w ciągu 10 minut, może zajebiście tarczować, ale worek i tarcza nie oddaje. Taka drobna i subtelna różnica między prawdziwą walką. Nie myl szaleństwa z ambicją. Wyrzeźbiony jest i co mu z tego przyszło poza fotkami na insta? Ja też mogę robić 3000 brzuszków jak Mike Tyson swego czasu, ale to nie spowoduje, że w ringu będę świetny. Ćwiczenia to ćwiczenia, a rzeczywista walka to zupełnie inna sprawa. Gdy nie ma presji to jest dobra atmosfera, uśmiechy i niby pokłady energii, a jak przychodzi, co do czego to pojawia się kleks na spodenkach i nieporadność, co widzieliśmy dzisiejszego wieczora.
Ha, myślałeś, że jednak nie polecę na księżyc? Zrobiłem photoshopa, wydrukowałem i powiesiłem nad łóżkiem. I co, zdziwko?
czyli można to skwitować infantylność a nie dojrzałość emocjonalna.
Widać jak się jara,cała ta otoczka związana ze światem boksu,zainteresowaniem mediów i kibiców
Kwestie finansowe tez nie sa bez znaczenia
Do tego Szpilka sobie wmawia ze on należy do czołówki hevy...."
Bardzo trafne słowa.
No wszystko prawda ale to co proponujesz? Żeby nie trenował? Jakby Szpilka szukał u mnie porady co powinien zrobić to pewnie bym mu powiedział, że odporności na ciosy już raczej nie wyhoduje ale jak już mówię n-ty raz - ja kariery nikomu kończył nie będę i nie rozumiem ludzi, którzy wiedzą jak ktoś powinien prowadzić swoje życie.
Co do księżyca - może to nie taki zły start - podobno Michael Phelps ileś tam minut przed wskoczeniem do wody powtarzał sobie, że będzie mistrzem. Ty jak będziesz tak patrzył na te kartkę już wystarczająco długo to też zaczniesz coś robić ;)
Trenowania nikomu nie odbieram, ale jak sam zauważyłeś, odporność na ciosy praktycznie zerowa, metal też nie jest najlepszy, więc ja bym na początek proponował porozmawiać z psychologiem czy z kimś z ekipy, by Artur zrozumiał, że pewnego pułapu już nie przeskoczy, zwłaszcza po ostatnich rozbiciach. Ciosu nie trzyma, ale jakby się spiął, tak na serio, a nie pod publikę to może jeszcze byłby w stanie dać ze dwie walki w Polsce, ale to byłby maks, a czas szybko leci. Starych drzew się nie przesadza. Ja i nikt nie ma wpływu na jego wybory, nie przepadam za nim, ale tak uczciwie mówiąc, to kolejne takie bomby mogą zabrać zdrowie, dlatego mogę tylko sugerować, by sobie wszystko przemyślał i doszedł do wniosku "to nie dla mnie, kasa fajna, ale kolejny raz nikt mi tyle nie zapłaci".
Mimo zebranego wpierdolu dostrzegłem pewne plusy. Wreszcie zaczął wchodzić w klincz, ale to, było na tyle. Żadne pocieszenie, ale zawsze.
A co do księżyca, może. Nigdy nie wiadomo.
No w końcu się chyba w miarę zgadzamy ;) Osobiście też bym mu doradzał zakończenie tej przygody. Trzy ciężkie KO po ciosach na głowę (Wilder, Kownacki, Chisora). Z Wachem ledwo dotrwał końca. Jennings z tego co pamiętam to po dole go obił. Ale właśnie nawet jeśli teraz nic złego się nie dzieję, to ile jeszcze takich walk wytrzyma? Szkoda, żeby kiedyś miało się skończyć gorzej niż minutową "drzemką"... Ale myślę, że moja i Twoja rada razem wzięte to znikają jak pierdy na wietrze. Szpilka ma swoich bliskich z którymi może o tym rozmawiać. Mnie się wydaje tylko, że musi być bardzo ciężko zrezygnować z czegoś co się kocha robić - robi się to całe życie i nagle koniec? Co do parcia na kasę i ogólnie bycie celebrytą... Pewnie coś w tym jest, ale właśnie na takim czymś to Szpilka mógł jeszcze długo jechać, zrobić z 35 walk... a jednak tego nie robi. No nie powiesz mi, że Szpilka wybiera łatwe walki...
Tak jak mówiłem wcześniej, on wybiera walki dobre finansowo. Kwestia sportowa w nich jest jakby na drugim miejscu. Wie, co przyniesie mu dochód i do tego się dostosowuje. To wszystko. Kasa się zgadza - wchodzi - przegra czy wygra - to go mało interesuje, bo kasa jest.
Za jego gażę też bym wyszedł do Chisory i o mnie też byś pisał, że jestem ambitny chłopak, ale jednak nie wyszło? :D
Nie wiem ile masz lat etc. ale znajdź jakiś lokalny klub, potrenuj, pojedz na jakieś zawody i kto wie - pewnie większe masz szanse na karierę bokserską niż ten księżyc ;)
I nie wiem co to nabijanie się (czy jakkolwiek to nazwać) ze Szpilki ma wnieść? M.in. w jakiś tam sposób dzięki temu, że Ty go oglądasz on zarabia te kapuchę, która jednak mu liczysz bo ciągle o tym mówisz :).
Wiadomo, że personalnie czy zobaczę tę walkę czy nie, kasa leci, ale jak ludzie w hali nie dopiszą to już jest odczuwalne. Trzeba opłacić obiekt, przeciwników, gaże dla swoich zawodników itp. + inne koszta, których nie będę zaznaczał z uwagi na późną porę, ale tak jak pisałem wcześniej.
Walka Szpilka vs Wach. Przyniosła straty. A obaj dostali dobre gaże na polskie warunki, a mimo to, hala wyglądała pusto. Teraz Artur będzie walczył z jakimś neptkiem, by się odbudować w walce wieczoru. Myślisz, że ludzie się rzucą na bilety? No sorry, ale nie skoro Szpilka vs Wach tego nie spowodowało to tym bardziej nie zrobi tego walka z jakimś leszczem i znowu będzie kość niezgodny między Szpilką, a Vasylem lub pojedynek z jakimś patałachem, który przyniesie straty. To i to niedobre.