BYŁY TRENER RUIZA: ON MUSI PRZESTAĆ UDAWAĆ GWIAZDĘ I TRENOWAĆ
Abel Sanchez dobrze zna Andy'ego Ruiza Jr (33-1, 22 KO). Stał w jego narożniku kilka razy, między innymi w przegranej nieznacznie walce z Josephem Parkerem (26-2, 20 KO) o wakujący pas WBO. Dziś Meksykanin dzierży już pasy IBF, WBA i właśnie WBO, ale dawny szkoleniowiec przestrzega go, by nie zachłysnął się sławą.
Andy w pierwszy dzień czerwca zastopował nieoczekiwanie Anthony'ego Joshuę (22-1, 21 KO), odbierając mu trzy wspomniane tytuły wagi ciężkiej. Teraz obu panów czeka rewanż. Wkrótce powinniśmy poznać szczegóły ich drugiej potyczki, ma to być jednak końcówka roku 2019.
- Wielka sława trochę zraniła Joshuę jako zawodnika i teraz to samo dzieje się z Andym. On powinien przestać żyć jak wielka gwiazda i wrócić na salę treningową. To wszystko i tak przecież przyjdzie z czasem. To świetny zawodnik, z bardzo dobrą szybkością rąk i twardą szczęką. Joshuą stał się mega gwiazdą w Wielkiej Brytanii i stąd wzięły się też jego problemy - przekonuje sławny trener.
- Jeżeli Andy pozostanie cały czas na sali treningowej, będzie kontynuował współpracę z trenerem Mannym Roblesem i nadal poprawiał pewny błędy, tak jak ta dwójka pracowała do tej pory, będzie dużo biegał i pozostanie w tym wszystkim konsekwentny, wówczas ma szansę na drugie z rzędu zwycięstwo nad Joshuą. Ale jeśli będzie grał gwiazdę, Joshua może się mu zrewanżować. To przecież wciąż bardzo dobry zawodnik i na pewno bardzo poważnie potraktuje to starcie - kontynuował Sanchez.
- Joshua najpierw bardzo ciężko pracował na złoty medal olimpijski i udało mu się. Potem bardzo ciężko trenował, by zostać zawodowym mistrzem świata. Teraz musi wrócić do podstaw. W pewnym momencie każdy chciał zrobić sobie z nim zdjęcie, każdy chciał choćby chwilę z nim porozmawiać, a on miał swój własny samolot. I Joshua zapomniał, co tak naprawdę doprowadziło go do tego wszystkiego. A tym czymś jest po prostu ciężka praca.
Kolejny przypadkowy mistrz który nie udźwignął korony
Tego się można było spodziewać
Kolejny przypadkowy mistrz który nie udźwignął korony
Dlaczego przypadkowy?Przypadkiem można by nazwać jakiś jeden fartowny cios po którym Ruiz by został mistrzem a on AJ zlał że temu odechciało się walki.
Co do tematu, po takim wielkim sukcesie każdy by się przez moment zachłysnol sławą, jesteś praktycznie ,, zwykłym gościem" a tu nagle cały świat ma cię na języku, wszędzie czerwone dywany,telewizje płacą ci kupe kasy żebyś tylko przyszedł i pogadal.
Anonimowemu typowi który naprzyklad wygra w totka łatwiej nie ocipieć bo nikt go nie zna, nikt za nim nie biega z kamerą, nikt go nie atakuje co chwila o autograf na ulicy, media nie wiedzą o jego istnieniu bo tak naprawdę pozostał ,, szaraczkiem" tyle że ma kasę. Ogladalem wiele dokumentow na ten temat i szczerze to ,, sławni" ludzie mają przejebane, po dłuższym czasie większość w prost mówi że być znanym i rozpoznawalnym to koszmar, nigdy nie masz spokoju, zawsze na swieczniku, pojawiaja sie falszywi ludzie co udają najlepszych przyjaciol itp itd, przez to wszystko z czasem odbija palma i zaczynasz zagrania w stylu np piosenkarek ,, zagram tam koncert ale w moim roomie ma pachniec świeżo sciętą borówką brazylijską a wejscie do pokoju ma pilnować szczeniaczek bez jednej łapy, koniecznie bez lewej!!!".