WHYTE: BRUTALNIE ROZPRAWIĘ SIĘ Z RIVASEM, POSŁAŁEM FURY'EGO NA TYŁEK
Chyba żaden inny zawodnik wagi ciężkiej nie zasłużył tak na mistrzowską szansę jak Dillian Whyte (25-1, 18 KO). Anglik za dziesięć dni skrzyżuje rękawice z Oscarem Rivasem (26-0, 18 KO).
Ostatnio kilka "ciepłych" słów Dillianowi poświęcił Tyson Fury (28-0-1, 20 KO). Na ripostę nie trzeba było długo czekać.
- Fury jest wysoki, ma dobry zasięg, jest niewygodny i może cię wyboksować, ale nie boje się go ani trochę. Kiedyś zresztą przejechałem się po nim i posadziłem go na tyłku. Nie lubię opowiadać o sparingach, ale słysząc te bzdury jakie opowiada zmieniłem zdanie. Nie boję się nikogo, a tym bardziej po tym, jak tego kogoś posadziłem na tyłku. Zresztą łatwo jest mnie znaleźć i jeśli tylko zechce, będzie wiedział gdzie mnie szukać - stwierdził "Łajdak" z Brixton. A potem zabrał się za swojego najbliższego przeciwnika.
- Mam spory arsenał ciosów. Dobry jab, mocną prawą rękę i cios podbródkowy. Mam nadzieję, że Rivas będzie szukał tego swojego lewego sierpa, dzięki czemu otworzy się trochę na moje akcje. A wtedy wyprowadzę jedno z moich dewastujących uderzeń i trafię swoim lewym sierpowym. Za każdy razem, gdy wychodzę do ringu, wychodzę z nastawieniem na nokaut. Nie zawsze się udaje, ale za każdym razem próbuję z całych sił. Jestem najbardziej niedocenianym pięściarzem na świecie. Rivas to przecież niepokonany zawodnik, mający na koncie wygrane w czasach boksu olimpijskiego nad Kubratem Pulewem oraz Andym Ruizem Jr. Zamierzam jednak brutalnie się z nim rozprawić - dodał Whyte.
Mam nadzieję że Rivas sprawi niespodziankę bo jest do tego zdolny. Whyte już nie raz tańczył kankana i tym razem wierzę że będzie na nim KO.