FOREMAN: JOSHUA NIE POTRZEBUJE REWANŻU Z RUIZEM ANI POŚPIECHU
George Foreman, wielki mistrz sprzed lat, uważa, że Anthony Joshua (22-1, 21 KO) nie musi koniecznie iść drogą rewanżu z Andym Ruizem Jr (33-1, 22 KO), pomimo iż ten wstępnie jest już dogadywany na koniec listopada.
- Jak każdy byłem w szoku oglądając jego porażkę z Ruizem, wierzę jednak, że Anthony wróci i będzie jeszcze lepszy niż wcześniej. Ale powrót po takiej porażce to cały proces. Kiedy jesteś mistrzem świata i przegrywasz, tracisz coś więcej niż tylko pasy. Tracisz cząstkę siebie. Potem musisz to coś znów odnaleźć. Joshua nie może zniknąć i unikać mediów. Po jakimś czasie złość sportowa wróci, jak również cała energia - mówi "Big George".
- Nie naciskałbym na rewanż za wszelką cenę. Wątpię, by Joshua naprawdę potrzebował tego rewanżu już teraz. On nie potrzebuje Ruiza, bo to bardziej Ruiz potrzebuje jego. Anthony nie powinien się spieszyć, tylko zacząć wszystko od nowa. Skoro ja mogłem odzyskać tytuł mistrzowski dwadzieścia lat po porażce z Alim, to Joshua w ciągu dwóch lat również odzyska swoje pasy. To świetny zawodnik i przed nim wciąż wielka przyszłość - dodał Foreman.
Ciężko odnieść się do Twojego wpisu, ponieważ posługujesz się ogólnikami. Pewnie dlatego, żeby nie wyszło że sam pieprzysz głupoty.
Im szybciej będzie rewanż z Ruizem, tym większe ryzyko porażki Joshuy. Ruiz wykorzystał nawyk Joshuy którego sztab nie był w stanie wyeliminować od czasów amatorskich, aż do dziś. Nawyk przyjmowania niepotrzebnych ciosów który mało nie zgubił Antka w walce z Whyte, z Klitschko. Ruiz po prostu ma idealne predyspozycje do wykorzystywania tego elementu w boksie Joshuy. Ruiz bazuje na wyłapywaniu odpowiednich momentów do przeprowadzenia ofensywy, a Joshua tych momentów daje dużo, dlatego Ruiz go zlał. On tak jak Povetkin skraca dystans z ciosem (a ruski udowodnił już, że to na Joshue jest skuteczne), ale jest od niego bardziej wszechstronny. Dodatkowo umie się odpowiednio zachowywać w klinczach, dzięki czemu neutralizuje przewagę w sile fizycznej Joshuy.
Skoro Joshua razem ze swoim teamem nie wyeliminowali błędów nad którymi pracuje się na amatorce, to zapewniam Cię, że nie przepracuje ich w ciągu pół roku. Dlatego jedynym błędem przy pracy był wybór zawodnika który za cholere nie pasuje mu stylowo.
Tak piszę ogólnikowo, bo nie chce mi się już po raz kolejny pisać szerzej tego samego tutaj.
Joshua nie potrafi zachować zimnej głowy podczas akcji wykańczających. Posadził na dupie Ruisa w 4 rundzie i poszedł z nim w wymianę. Ruis w tamtym momencie co mial do wyboru ? Nie wstawać albo pójść w wymiane. wybrał to drugie, w tym chaosie który Antek zainicjował udało mu się jego ustrzelić. Jest to logiczne że atakując automatycznie też jesteś narażony na kontrę. I tak jak ty twierdzisz ze Ruis nie pasuje mu stylowo to wytlumacz mi co on ma w tym swoim stylu co jest Joshue az tak niewygodne, bo nie rozumiem.
Czemu? Myślę że z atutami AJ-a, jego doświadczeniem, siłą rażenia i wszystkim czym dysponuje Ruiz jest jak najbardziej do przejścia. Tak, uważam Joshuę mimo że przegrał za znacznie lepszego pięściarza z większymi możliwościami.
W samej walce Ruiz do momentu tego trafienia po własnych deskach które należy pamiętać a nie omijać nie zrobił w mojej opinii nic co świadczyłoby że ma przewagę i patent na zniszczenie AJ-a.
Joshua popełnił głupi błąd idąc bez pomyślunku, zdecydowanie za wcześnie (3 runda!) na faceta by go dobić. Facet ów ma krótsze ręce które są niesamowicie szybkie + nie boi się wymian ciosów. Joshua po prostu się przeliczył bo z takim zasięgiem i warunkami ciosów w bliższym dystansie szybszych od Ruiza mieć nie może. Niezbyt dobrym znakiem jest to że ów błąd powtórzył się u niego już kilka razy i w końcu za to zapłacił. Oby tym razem wyciągnął słuszne wnioski choć trzeba powiedzieć sobie jasno- to temat trudny do wyczucia.
Wilder np też miał w karierze problemy przez taki błąd. Ruszył np ostro na Ortiza bo miał wrażenie że trafił go i podłączył i wtedy dostał gonga od którego mało co nie zakończył walki jako przegrany przed czasem. Tak samo nawet w demolce na Dominicu gdy pierwszy raz go podłączył i Breazeale uciekł pod liny to zamahowym ciosem odpowiadając mógł sprawić że Wilderowi zaszumiało w głowie bo momentalnie odpuścił i cofnął się na środek ringu gdzie zaraz wszystko załatwił.
Wiele osób czepiało się Władimira Kliczko że często nie kończy rywali którzy są już gotowi do dobicia- że nie szuka zakończenia przed czasem. Kij ma dwa końce. Skrajne szukanie zakończenia nawet na rannym przeciwniku, szczególnie gdy ten ma argument ciosu czy siły jest bardzo niebezpieczne.
Joshua musi to lepiej kontrolować. Nie chodzi o wyłączenie instynktu bo on go ma od zawsze jak i Wilder- chodzi o dojrzałość. Gdyby miał w głowie zagrożenie i je czuł poczekałby, popatrzył jak mocno owe deski zadziałały na Ruiza i odwlekł atak końcowy. Rund było jeszcze od groma a gdyby takie coś zdarzyło się już po 5 rundach kolejnych ciężkiego obijania Ruiza z dystansu byłoby znacznie bezpieczniej.
I tak właśnie powinien rozegrać rewanż. Rozbijanie z dystansu plus mocne kontry jeśli Ruiz będzie desperacko za mocno pchał się do wojny. W razie problemów klincz- może nie będzie to tak efektowne ale przede wszystkim SKUTECZNE. Być może też wiedzą że reakcja na uderzenia Ruiza mogła być spotęgowana wydarzeniami z obozu.
A dlaczego nie warto tego rewanżu odpuścić? Pozbieranie pasów to nie jest łatwa sprawa. Wiele ciężkich walk, ciężkiej pracy i czasu. Joshua odpuszczając naraża się i na krytykę (bo przecież bał się rewanżu), na stratę pozycji ale dodatkowo na to że całą drogę przy odrobinie nieszczęścia będzie musiał powtarzać od nowa.
Ruiz zaraz może stracić jakiś pas, później przegrać z kimś innym (to nie jest moim zdaniem materiał na dominatora z wszystkimi pasami) i tyle z tego nie podjęcia ryzyka wyjdzie że Joshua będzie miał łatkę gościa który odpuszcza (a ciężko z tym zerwać) i by zdobyć pasy będzie musiał toczyć wiele walk by zostać obowiązkowym i to być może do 1 pasa. Reszta to już ciężkie negocjacje i częste przepłacanie by zachęcić innych mistrzów do walki.
Ja bym nie odpuścił- jeśli z psychiką jest ok i jeśli tym bardziej wiedzą że było trochę powodów poza samą walką które można wyeliminować absolutnie brać rewanż i próbować. Zawalczyć mądrze, wykorzystać atuty i Ruiza rozbić. Dał radę z Powietkinem a to lepszy pięściarz niż Ruiz więc nie jest tak że ten styl to dla niego pewna porażka. Nie każdego po prostu da się pokonać przez każdego spektakularnie i szybko. To AJ na tym etapie powinien już rozumieć.
co ty gadasz...powalil ruiza naprawde czyms mocznym i wlaczyl mu sie killer instynkt i glupie myslenie ze musi szybciej wygrac niz wilder i sie nadzial ciosem na ucho co ustawilo cala walke, a nawet mimo to byl zamulony wolny trafial i trafil w 7 jeszcze mocniej i znowu poszedl za krwia. Taki boks, nie tacy jak on przegrywali i wracali. W rewanzu zdewastuje ruiza
"Tak piszę ogólnikowo, bo nie chce mi się już po raz kolejny pisać szerzej tego samego tutaj. "
Ogólniki mają to do siebie, że może się za nimi kryć sporo rzeczy. Skoro wyrażając swoje zdanie, nie chce Ci się nawet go doprecyzować to może w ogóle nie pisz xD
"I tak jak ty twierdzisz ze Ruis nie pasuje mu stylowo to wytlumacz mi co on ma w tym swoim stylu co jest Joshue az tak niewygodne, bo nie rozumiem."
Biorąc pod uwagę, że opisałem to wyżej, jestem skłonny uwierzyć, że nie rozumiesz xD Może weź po prostu walkę obejrzyj xD
Kolega BlackDog opisał to szerzej. Nie musiałem się wysilać. Przeczytaj tam masz wszystko. Ja tylko odniosłem się do wypowiedzi Foremana, który uważa że Joshua powinien ten rewanż sobie odpuścić. Nie zagłębiałem się w przyczyny, skutki porażki bo już pisałem o tym wiecej pod innym artykułem, stad mój ogolny komentarz na ten temat.
"Biorąc pod uwagę, że opisałem to wyżej, jestem skłonny uwierzyć, że nie rozumiesz xD Może weź po prostu walkę obejrzyj xD"
Wyobraź sobie, ze widzialem kazda walke Ruisa począwszy od walki z Parkerem. Jeśli ty twierdzisz ze "Ruiz bazuje na wyłapywaniu odpowiednich momentów do przeprowadzenia ofensywy" to wybacz ale to nie jest zaden styl Ruisa kolego i muszę cie zmartwic bo nie bazuje wcale na tym. Udalo mu sie ustrzelic Antka podczas niepotrzebnej wymiany w ktora on wlasnie wszedl. Po tej dramtycznej 3 rundzie Joshuy juz nie udalo mu sie wrocic do siebie, stad ta porazka. Tyle.