SZEREMETA BEZ BŁYSKU, ALE ZROBIŁ SWOJE
Ta walka nie mogła zakończyć się inaczej. Mistrz Europy Kamil Szeremeta (20-0, 4 KO) stoczył na gali w Rzeszowie walkę rankingową dla podtrzymania aktywności przed zapowiadanym poważnym wyzwaniem, które czeka go jesienią. I formalności stało się zadość, choć nieco ospały tego dnia Szeremeta potrzebował pełnego dystansu, aby pokonać bardzo przeciętnego Edwina Palaciosa (12-10-1, 8 KO).
Dla Polaka był to najwyżej publiczny sparing, więc chyba miał problem z motywacją, boksując statycznie, w jednym tempie, zadając pojedyncze ciosy. To ośmieliło nieco Palaciosa, który w 4 rundzie trafił nawet kilka razy dość mocnymi uderzeniami zdekoncentrowanego mistrza Europy. Podrażniony Szeremeta od 6 rundy podkręcił tempo, zaczął bić seriami, także lokując haki na dół. W efekcie ostatnią rundę Palacios walczył już jedynie o przetrwanie, ale skutecznie, dzięki czemu sędziowie punktowi mogli wypełnić do końca swoje karty. Wskazali oczywiście jednogłośnie na Polaka, jako zwycięzcę wszystkich ośmiu rund, za wyjątkiem Roberta Gortata, który dostrzegł jedną rundę zwycięską dla Palaciosa.