GŁOWACKI: NIE MOGĘ POGODZIĆ SIĘ Z WYNIKIEM WALKI Z BRIEDISEM
Po krótkim odpoczynku Krzysztof Głowacki (31-2, 19 KO) powrócił do kontrowersyjnej porażki z Mairisem Briedisem (26-1, 19 KO) sprzed dwóch tygodni.
Polak przegrał na terenie rywala przez TKO w trzeciej rundzie po serii dziwnych wydarzeń i stracił pas mistrzowski federacji WBO w limicie 90,7 kilograma.
GŁOWACKI: PO ŁOKCIU NIEWIELE PAMIĘTAM - WASILEWSKI: TO KRYMINAŁ >>>
"Nie mogę się pogodzić z wynikiem. Nie uznaję go! Jestem gotów do walki w dyscyplinie BOKS ZAWODOWy z Briedisem! Może się ona odbyć w każdym miejscu na świecie, nawet w Rydze, pod warunkiem, że ze skład sędziowski będzie... obiektywny. Teraz czas dla najbliższych. Ogłaszam urlop i życzę wszystkim miłych, słonecznych i bezpiecznych wakacji. Bądźcie dalej ze mną, nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Dziękuję za wszystkie wiadomości i słowa wsparcia" - napisał Głowacki na jednym z portali społecznościowych.
Wez wolne, odbuduj sie, a walke z Breidisem mozesz sobie nagrac wyzywajac go na twitterach - stopniujac napiecie - od oszustow/cheaterow, amoralnych policjantow, ktory w czystej walce bylby bez szans. Zaproponuj mu wzglednie wybor MMA/BOKS, niech sie oszust zdefiniuje. Teren walki - dlaczego nie Polska? Mamy kilka hal, mamy publike, kontekst nakreci klimat, podaz, kibice zrobia pieklo lotyskiemu gansgterowi.
No te weź rusz dupą i pokaż innym, jak trzeba takie sprawy załatwiać.
Trzeba było myśleć podczas walki, a nie teraz płakać!
Taki łokieć to PREZENT!! Każdy w miarę ogarnięty zawodowy bokser, przekuł by go w sukces!
Dyskwalifikacja, albo NC, co za różnica, rewanż zapewniony.
Największy żal mam do Łapina. Niestety, jesteś dobrym trenerem, ale POJĘCIA NIE MASZ, W JAKIM SHOW WYSTĘPUJESZ!
Wystarczyło NIE PUŚCIĆ KRZYŚKA DO WALKI PO TYM ŁOKCIU!!!!
W najgorszym wypadku walka byłaby uznana za nie odbytą i jeszcze raz ta sama kasa za rewanż i druga próba fair zdobycia pasa!!!
Kurwa głupota!!! Pani Łapin! Szacun za dokonania trenerskie, ale ZERO zrozumienia BIZNESU!!!
Autor komentarza: Laik
Dla wojownika ringowego a nie klawiaturowego normalnym jest że wstanie i będzie chciał się bić, w tym przypadku Głowacki taką właśnie wybrał opcję i niestety z marnym skutkiem. Lepiej tak zakończyć walkę niż jakimś teatrem w stylu Michalczewski vs Roccigiani, na pewno byłby z siebie dumny po takiej wygranej.
Stul pysk, durniu.