MACIEJ SULĘCKI ODPIERA ZARZUTY WOBEC PIOTRA WILCZEWSKIEGO
Po porażce Macieja Sulęckiego (28-2, 11 KO) z mistrzem świata Demetriusem Andrade (28-0, 17 KO) w mediach społecznościowych na trenera Polaka wylała się fala krytyki. Sulęcki natychmiast mocno stanął w obronie Piotra Wilczewskiego.
Oto fragment rozmowy Rafała Mandesa z TVP Sport ze ''Striczem'', który odpowiada na zarzuty kierowane w stronę ''Wilka''.
Spod ringu wyglądało to tak, jakbyś nie miał w ogóle pomysłu na tę walkę. I trener Piotr Wilczewski też.
Mieliśmy kilka akcji, sam przecież widziałeś na sparingach czy nawet tuż przed walką w szatni, ale ring błyskawicznie zweryfikował nasze zamiary (...) U nas w kraju będzie teraz jazda z trenerem i ze mną, ale jesteśmy na to gotowi.
Na Twitterze już się zaczęła jazda. Głównie po trenerze.
Mam na to wywalone. Wrócimy do Polski, usiądziemy z trenerem i pogadamy co było ok, a co nie ok. A czego się dokładnie czepiają?
Między innymi tego, że rady trenera były bardzo banalne.
Daj spokój. Andrade usadził mnie na tyłku w pierwszej rundzie, to jak poszedłem do narożnika, to myślisz, że trener miał mi rzucać słówkami z encyklopedii, czy jednak lepsze były proste, żołnierskie słowa? Jak jest dobrze, to jest dobrze, jak jest źle, to zaraz powstają teorie spiskowe, wymówki, szukanie winnych, a prawda jest taka, że z tak dysponowanym Andrade przegrałbym dziesięć walk na dziesięć bez względu na to, kogo miałbym w narożniku. Ludzie, byłem gorszy, zdecydowanie gorszy, taki jest sport, wyluzujcie.
Ludzie, jak się nie sparuje z takimi luźnymi zawodnikami to ciężko ich pokonać.
To jest inna liga - zasięg, uniki, odwrotna pozycja.
Maciej musiał się dwa razy więcej napracować aby tylko znaleźć się w zasięgu Andrade. Wtedy Andrade wrzucał uniki...
Niestety gdy Maciej trafiał Andradę nie ciągnął kombinacji. To najwięszy zarzut do niego.
Gdyby Maciej potrafił walczyć jako mańkut ewentualnie shiftował, co czasem robił nawet Andrade.
Cios po którym był knocdown ?
Moim zdaniem dostał przedramieniem w czubek głowy.
Nic dziwnego że gdy w ringu wyglądało to bardziej jak walka pięściarza który powinien mieć 80-85% szans przed walką i była lekka deklasacja nagle coś ludziom nie pasuje i szuka się winnych gdzie tylko popadnie byleby nie przyznać się w głowie że Polak był po prostu znacznie gorszy a styl Andrade kompletnie go rozbroił.
Wilczewski NIE JEST NICZEMU WINNY. Tak samo walka wyglądałaby pewnie z każdym innym trenerem. Ogólnie to Maciek został przez Andrade wciągnięty do swojej gry. Po fatalnym początku Amerykanin zdobył potrzebny respekt a połączywszy to z kapitalnym balansem, pracą nóg i zasięgiem gdzie miał dużą przewagę skutecznie pozbawił Polaka nadziei i chęci próbowania.
Narożnik chciał więcej pracy od Sulęckiego- próbowali go zachęcić na różne sposoby a że niewiele z tego Maciek realizował od czasu do czasu strzeląc ciosem o jaki poprosili to inna sprawa.
Jedyne pretensje które można mieć powinny być kierowane do Sulęckiego. Okazało się że rywal jest szybszy, niewygodny i prowadzi walkę bez zająknięcia? To po 7-8 rundach należało postawić wszystko na jedną kartę i chociaż kilka minut dać z siebie nie 100 a 150%. Atakować jak wściekły narażając się na kontry i bić mocno i gdzie popadnie skoro nic innego nie działało itd.
To chciałoby się po tylu szumnych zapowiedziach itd zobaczyć i tego trochę jednak zabrakło bo nie było żadnego takiego momentu w którym Sulęcki by walczył na "śmierć i życie".
Ale za to można winić tylko jego. Narożnik za niego nie mógł wskoczyć do ringu.
Sulęcki musi wypić teraz piwo które nawarzył. Szumne zapowiedzi, mówienie że rywal jest niegodny pasa i wróci on do Polski itd- rozbudził wyobraźnie kibiców i nie tylko a przegrał z kretesem- w Polsce takie rzeczy nie przechodzą bez echa więc swoje teraz krytyki przyjąć po prostu MUSI. Pytanie czy ma na tyle mocną i chłodną głowę by przyjąć to z godnością. Oby.
Bardzo prawidłowo to widzisz. Wilczewski to trener odpowiedni do tego, żeby dobrze przygotować boksera kondycyjnie do walki.Jednak jego umiejętności do przygotowania taktyki pod konkretnego przeciwnika są żadne. W efekcie bokserzy przez niego trenowani (Masternak, Wach, Sulęcki) wychodzą do ringu z nastawieniem: "Będę robił, to co umiem najlepiej i jakoś to będzie". Z bumami i przeciętniakami to zazwyczaj wystarczy, ale z najlepszymi od początku mają wylany kubeł zimnej wody na łeb. "O kur..! To ja do niego z moją najlepszą akcją, a on nie dość, że nie dał się trafić, to jeszcze mi przylał w odpowiedzi! Co robić?" Plan A jest byle jaki, a planów rezerwowych nie ma. Pod tym względem mistrzami byli np. Andrzej Gmitruk i Fritz Sdunek. Potrafili doskonale rozszyfrować rywala, znaleźć na niego receptę i w razie potrzeby skorygować ją w czasie walki. Łapin był w tym kiepski, ale zrobił duże postępy. Wilczewski raczej nigdy ich nie zrobi.
Czy twoim zdaniem Kliczko też źle przestudiował Fury'ego? Miał złych sparingpartnerów?
Czy twoim zdaniem Haye źle przestudiował Bombera?
Czy team AJ-a źle przestudiował Ruiza??
Tak można w kółko. Też ich coś zaskoczyło. I co? Źle przestudiowali rywala i mieli źle dobranych sparingpartnerów?
Widzisz są w boksie rzeczy które wychodzą "w praniu". Oczywiście że i Wilczewski i Sulęcki wiedzieli że Andrade to śliski, szybki na nogach facet ale zapewne nie spodziewali się że będzie w tym na tyle perfekcyjny że kompletnie wyłączy tym boks Maćka.
Tego nie da się przewidzieć i nadrobić sparingami bo i kurwa za przeproszeniem skąd miałby Sulęcki wynaleźć kogoś o tej charakterystyce- większy, szybszy, z dużo lepszym zasięgiem, walczący tak nietypowo i nieszablonowo na takim poziomie!
Co by mu dało ściągnięcie jakiś mniejszych szybszych gutków nad którymi miałby przewagę siły fizycznej i zasięgu?
Andrade to mistrz świata. Najwyższy level. Walczy tak jak walczy. Nie da się mając atuty Maćka w jeden obóz nadrobić i przygotować na takie coś.
To są brednie.
Zresztą Demetrius zawalczył jeszcze lepiej niż się większość spodziewała- wystarczy poczytać prognozy przed walką. 60-40 to najczęściej pojawiające się głosy. Tu nikt nie spodziewał się aż takiej dyspozycji stąd zaskoczenie takich jak Ty i szukanie winnych. Andrade wypadł jeszcze lepiej niż się spodziewano.
A ograniczenia ograniczeniami. Sulęcki nie dość że był wolniejszy to jeszcze miał sporo krótsze ręce więc jego silna broń pt lewy prosty nie funkcjonowała. Dodatkowo nie mógł się swoimi ciosami wstrzelić bo Andrade pięknie balansował głową i całym ciałem. Po prostu był LEPSZY!
Pewne rzeczy można wiedzieć i rozumieć a i tak ich poziom zaskakuje. Tak było w tym przypadku i tak było w wielu innych w boksie.
Wieksze jaja od Suleckiego pokazała jego blachara, pokazujac faka jakiemus murzynowi który sie do niej zblizył gdy była filmowana , Sulecki sparalizowany , wystraszony polaczek , oslabiony i blady jak suchotnik. Andrade upokorzył i zgwałcił prowincjusza który nawet nie wykonał jednej akcji podczas 12 rund"
Kurwa wsioku z zadupia, jedynym tutaj prowincjuszem jesteś Ty, a wiesz czemu?
Bo gdybyś był choć trochę cebulaku ogarnięty i choć minimalnie wystawił łeb ze swojego zadupia, to wiedziałbyś, że w USA praktycznie każdy jest przyjezdnym, Andrade też. Murzyni, meksyki, chinole, filipno, latino, azjaci, Polacy. To jest skupisko wielu narodowości i Andrade jest pod tym względem takim samym żółtodziobem jak Sulęcki - ot, jakaś murzyńsko latynoska mieszanina, siedzi w USA, walczy nie dlatego, że miał jakieś wtyki tylko po prostu jest dobry w tym co robi, żądnych faworów nie ma. Tam każdy jest przyjezdnym i jesteś oceniany po tym co sobą reprezentujesz a nie po narodowości.
Ale skąd miałbyś to cebulacka mordo z zadupia wiedzieć, prawda?
Sulęcki musi wypić teraz piwo które nawarzył. Szumne zapowiedzi, mówienie że rywal jest niegodny pasa i wróci on do Polski itd- rozbudził wyobraźnie kibiców i nie tylko a przegrał z kretesem- w Polsce takie rzeczy nie przechodzą bez echa więc swoje teraz krytyki przyjąć po prostu MUSI. Pytanie czy ma na tyle mocną i chłodną głowę by przyjąć to z godnością. Oby.
Jeżeli rzeczywiście istnieje taki problem to świadczy to tylko o tych kibicach, Sulęcki powiedział, że Andrade to znakomity zawodnik i przegrałby z nim 10 walk na 10 i wziął na siebie porażkę. No cóż, podobno są ludzie, którzy uważają, że Włodzimierz Matuszak to ten proboszcz z "Plebanii". :)
to że Wilczewski jest słaby jako trener to pół biedy bo nie każdy jest Stammem ale to że Wasilewski mówi że Wilczewski i liczik to najlepsi trenerzy młodego pokolenia to jest dramat bo za parę lat nie będzie już w ogóle komu trenować chkioakow"
Ale dlaczego dramat? Płacicie tym trenerom odpowiednio? Nie? No to jak nie, to skąd te płacze?
Czasy Januszy biznesu się w Polsce skończyły, dziś jak nie zapłacisz jak należy to możesz najwyżej kopa w dupę dostać i pracownik podziękuje Ci tego samego dnia. Niech płacą jak należy, to się talenty pojawią.
Kazda twoja wypowiedź jest chujowa. Zamknij mordę.
Dobrze żeś opierdolił tego dzbana, "polrexData".
Trash talk darujmy, jest to w pakiecie tego zawodu.
W ringu się okazało, czy Andrade pozer czy nie. Czy zasługuje na pas czy nie, czy faktycznie taki dobry czy nie. Bardzo smuci fakt, że jeden z najlepszych naszych pięściarzy, był bezradny jak dziecko. Myślę że dobrze zrobił, nie idąc na całość. Po co Sulęckiemu ciężkie dechy i nosze. Wiem, trzeba się z pewnymi okolicznościami pogodzić i podziwiać np. wschodnich sąsiadów
Gmitruk był ostatnim polskim TOP trenerem. Łapin to niezły rzemieślnik, a reszta jest... milczeniem. A przynajmniej powinna nim być.
Można krytykować samego Sulęckiego, ale Maciek jest wśród bokserów lepszym fachowcem niż Wilczewski wśród trenerów. I nikt tego nie zakrzyczy. Nawet BlekDok, któremu sodowa do głowy strzeliła od momentu zbyt dużej pochwały na ORGu. Od tego czasu faktycznie pisze głupoty.
Sulęcki nie jest Małyszem polskiego boksu, ale powinien spróbować z innym trenerem, z innym zapleczem. Oczywiście szacun za obronę Wilczewskiego tu i teraz. Na spokojnie, nieco później powinni się jednak rozstać. Chociażby po to by się sprawdzić.