PARKER SPOKOJNIE ROZBIŁ LEAPAIA NA GALI SULĘCKI vs ANDRADE
Samoańskie starcie wagi ciężkiej na gali Sulęcki vs Andrade w Providence miało całkowicie jednostronny przebieg. Joseph Parker (26-2, 19 KO) pokonał Alexa Leapaia (32-8-4, 26 KO) przed czasem, choć walka trwała dużo dłużej niż się spodziewano.
Parker od razu uruchomił podwójny i potrójny lewy prosty, do którego dołożył bomby na dół i zamknął Leapaia w narożniku. Weteran przetrwał to natarcie i ruszył do przodu, ale Parker spokojnie kontrolował przebieg wydarzeń w ringu. Huknął mocnym podbródkowym z prawej ręki, a potem dwoma kolejnymi. Leapai nie wyglądał na mocno zranionego, jednak na pewno te ciosy miały swoją wymowę.
W drugiej rundzie trwała dominacja Parkera, lecz trafił on poniżej pasa i Leapai dostał czas na dojście do siebie. Alex ambitnie nacierał, ale Parker kapitalnie rozwijał długie kombinacje ciosów w różnych płaszczyznach i tylko twarda szczęka ratowała Leapaia. Początek trzeciej odsłony to kolejny cios poniżej pasa w wykonaniu Josepha i krótka przerwa. Po wznowieniu Parker zepchnął przeciwnika na liny i bombardował go podbródkowymi.
Były mistrz świata nie podpalał się w kolejnych rundach. Na luzie stopniowo rozbijał byłego pretendenta do tytułu mistrzowskiego. Ustawiał go lewym prostym i lokował ciosy prawą ręką lub lewy podbródkowy, zapominając trochę przy tym o uderzeniach na korpus. Leapaiowi nie można było natomiast odmówić ambicji. Wciąż parł do przodu i próbował co jakiś czas wystrzelić czymś mocnym.
Koniec nastąpił w dziesiątej odsłonie. Parker trafiał raz za razem i sędzia zdecydował się na oszczędzenie zdrowia Leapaia, absolutnie słusznie przerywając pojedynek.
Osobiście miałem wrażenie że zaraz lekko uśpiony Parker przyjmie jakiegoś zamachowego i będzie katastrofa. Frustracja Parkera sięgała zenitu i przerwanie sędziego przyszło jak zbawienie.
dokładnie. Też tak to widziałem.
Kwestia sporna trochę.
Nie oglądałem całej walki ale z tego co widziałem Lepai tragedia. Taki rywal dla Szpilki a nie Chisora to byłby sensowny wybór. Facet niby może urwać głowę jak trafi ale robi w żółwim tempie ciągle to samo licząc na jakąś pomrocznosc rywala. Skupiony Arturios mógłby to wygrać a nazwisko dość znane.