TYSON FURY OPOWIADA O NOKAUCIE NA NIESFORNYM SPARINGPARTNERZE
Tyson Fury (28-0-1, 20 KO) opowiedział bardzo ciekawą historię z sali treningowej i sparingów przed niedawną walką z Tomem Schwarzem, którego Anglik odprawił w drugiej rundzie. Okazuje się, że jeden ze sparingpartnerów zaszedł mu za skórę i jego skończył jeszcze wcześniej.
Tym, który tak rozdrażnił "Króla Cyganów", okazał się blisko dwumetrowy i ważący ponad 120 kilogramów Christopher Lovejoy (18-0, 18 KO). Amerykanin straszy rozmiarami i rekordem, lecz dawny champion obszedł się z nim bardzo ostro. A wszystko dlatego, że Lovejoy wcześniej rozpowiadał wszystkim, jak słaby jest Brytyjczyk i jak go pobije, gdy w końcu spotkają się w ringu.
- Był taki duży koleś, mający w rekordzie same nokauty, który chodził po wszystkich gymach w Las Vegas i opowiadał, że jestem leszczem i że znokautuje mnie na sparingu. Opowiadał różne rzeczy. Jeden z trenerów gymu Mayweathera opowiedział mi o tym, a potem zadzwonił do niego i stwierdził "Jak jesteś taki odważny, to powiedz mu to bezpośrednio". Spytałem go więc, "Podobno mnie znokautujesz"? On mi odparł "Tak". Powiedziałem mu "To przyjedź i zrób to". I przyjechał - relacjonuje Fury.
JARRELL MILLER POWAŻNYM KANDYDATEM DO STARCIA Z TYSONEM FURYM >>>
- Kuzyn powiedział do mnie "Chcę, żebyś znokautował go już w pierwszej rundzie lewą ręką". Odparłem mu "Nie ma sprawy". I tak też zrobiłem. Ponad 120 kilogramów poleciało na deski - dodał Fury, który ma wrócić w Nowym Jorku w ostatni weekend września lub pierwszy października, przy czym bardziej realna wydaje się wersja październikowa.
Z drugiej strony, akurat to co mówi Fury może być prawdą. Lovejoy straszy tylko gabarytami i rekordem, bo bije samych typów z ujemnym rekordem :)
35 lat
(18-0, 18 KO)
a ostatnia walka z gosciem o rekordzie 6-50-2
to dopiero ambicje sportowe