BALSKI: JADĘ DO PRACY ZA GRANICĘ, NA RAZIE KOŃCZĘ KARIERĘ
Adam Balski (13-0, 8 KO) wydał dziś krótkie i niezwykle zaskakujące oświadczenie. Bokser z Kalisza kończy z boksem i wyjeżdża do pracy za granicę! Przypomnijmy, że nasz pięściarz wagi junior ciężkiej od pewnego czasu był przekonany, że jego kontrakt z grupą Tymex Boxing Promotion nie jest już wiążący i jest on wolnym zawodnikiem. Oczywiście druga strona sprawę widziała zupełnie inaczej. Wydawało się, że sprawa w końcu trafi przed oblicze sądu. W tych okolicznościach Adam poszukał więc innego wyjścia z sytuacji.
MARIUSZ GRABOWSKI: ADAM BALSKI MA WAŻNY KONTRAKT JESZCZE 4 LATA >>>
- Przemyślałem wszystko i jak na razie kończę karierę. Jadę za granicę do pracy, a co dalej mnie czeka? Nie wiem... Dziękuję wszystkim partnerom BALSKI TEAM. Pozdro - napisał w mediach społecznościowych 28-latek.
ADAM BALSKI: STRACIŁEM ZAUFANIE DO PROMOTORÓW >>>
Balski nie stoczył w bieżącym roku żadnej walki. Ostatni raz widziany był w ringu w grudniu ubiegłego roku, kiedy to pokonał na punkty po bardzo ciężkiej przeprawie Siergieja Radczenkę.
Może liczy, że za granicą będzie trenował i ktoś inny go weźmie pod skrzydła.
To by napisał, że kończy z boksem w Polsce, a tu chodzi ogólnie o tą dyscyplinę sportu. Oby po miesiącu zrywania truskawek mu się odwidziało i wrócił pogodzić się z promotorem
To, ze twoimi ambicjami w pracy zagranica jest zbieranie truskawek, to nie znaczy, ze trzeba wszystkich swoja miara mierzyc i owszem, wiem, ze to sarkazm, ale Adam ma naprawde bardzo ciekawą i dochodowa prace zagranica :)
Nawet jak wyjedzie za granicę i tam będzie szukał szczęścia to i tak nikt mu tam walki nie da ze względu na powikłania promotorskie. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie żeby zarabiać na siebie a między czasie znaleźć dobry team, trenować tam do zakończenia kontraktu i wystartować na nowo. Mam nadzieję że wybierze UK, tam ma szansę się odbudować.
Po takim czasie Balski bedzie całkowitym No Namem w świecie boksu. A bedzie miał 32 lata więc raczej bez wielkich rokowań i nadziei na jakies wielkie podbijanie bokserskiego podworka.
Kasa potrzebna I widocznie średnia krajowa go nie satysfakcjonuje, to jedzie dalej. Dosyć popularna historia u na przecież.
skoro typ ma ważny kontrakt to jak może 'kończyć' karierę i jechać do pracy zagranice? przecież to jest z automatu nie wywiązanie się z umowy.
no przecież nie ma szans żeby promotorzy sie na coś takiego zgodzili
Kontrakt z promotorem to nie "oddanie się w niewolę". Oznacza jedynie to, że jeżeli pięściarz będzie chciał uprawiać zawodowe walki bokserskie, to musi to robić przy współudziale promotora. Nikt nie może zmusić zawodnika do walk. Dlatego Balski może bez żadnych przeszkód wykonywać zawód kierowcy, lekarza (o ile ma uprawnienia), kucharza, piłkarza, kolejarza oraz fizyka kwantowego w CERN i promotorowi nic do tego. Promotor może wystąpić na drogę sądową i domagać się odszkodowania jedynie wtedy, gdy Balski stoczy zawodową walkę bokserską (albo inną walkę, zależnie od tego, co jest w kontrakcie) i przyjmie z tego powodu jakieś korzyści.
Kwestią odrębną jest zasadność walki z promotorem i "zakończenia kariery". Nie oszukujmy się, ale patrząc na dotychczasowe zachowanie Balskiego, nie jest on żadnym tytanem intelektu. Dlatego oczywiście wolno mu "zakończyć karierę i wyjechać do pracy na zachodzie", tyle że nie jestem pewien, czy zarobi tam tyle, ile zarobiłby obijając jakichś bumów dla promotora albo nawet "sprzedał rekord" w Rosji, tak jak czynią to liczni polscy pięściarze. Adam może na tym "zachodzie" być co najwyżej kierowcą, co robić potrafi albo wykonywać proste prace fizyczne, niezbyt dobrze płatne.
Żadnym trenerem nie będzie, bo nie zna języków a konkurencja spora. Podsumowując, decyzja dziwna i na dobrą sprawę na dobre przekreślająca karierę bokserską. Po wygaśnięciu kontraktu Balski będzie w boksie "gorącym kartoflem", żaden liczący się promotor nie zaryzykuje kontraktu z kimś takim a na bycie "wolnym strzelcem" nie ma ani potencjału sportowego, ani mózgowego. Dlatego niezależnie od tego, co się stało, temat Balskiego można spokojnie zamknąć. Zapowiadał się dobrze, skończyło się jak zwykle.
Spodziewałem się progressu po przygotowaniach z Gussem, ale w trakcie walki widziałem jeden zakrok, niewiele uników.
To było może 20% Balskiego.
Fakt że Balski w walkach był dość spięty, ale dawał też fantastyczne walki.
Być może na decyzję miały wpływ:
-rozczarowanie,
-nie dogadanie się z promotorem,
-zebranie tyle ciosów w ostatniej że na kilka walk starczyłoby.
-kontuzje,
Wielka szkoda, bo zapowiadał się świetnie. Możliwości rozwoju też miał.
Jedna bardzo słaba walka nie zmienia niczego.
w kolejnych galach .
Mam przed oczyma jego akcje w obronie, ataku, wyprzedzenia w walce bodaj z Taras Oleksiyenko.
Genialne.
Później Łukasz Janik i kolejne walki już usztywniony bez błysku.
Myślałem że to z powodu wyższego poziomu przeciwników...
Skoro to zminana trenera to był błąd.
Wielka szkoda bo uwielbiałem oglądać jego akcje !!!!