LUIS ORTIZ: ZNOKAUTUJĘ W REWANŻU WILDERA, A POTEM ZROBIMY TRYLOGIĘ
- Sporo czekałem na ten rewanż, ale kontrakty są już podpisane. Cieszę się, że dostanę swoją szansę na naprawienie błędów z pierwszej walki i odejście z pasem - mówi Luis Ortiz (31-1, 26 KO), który prawdopodobnie we wrześniu wyjdzie do rewanżu z Deontayem Wilderem (41-0-1, 40 KO).
- Mam dla Wildera respekt, ponieważ jako pierwszy zgodził się ze mną walczyć, no i daliśmy wspólnie ringową wojnę. Teraz daje mi rewanż, ale on wie, że w pierwszej walce było sporo kontrowersji. Sędzia dodał mu dwadzieścia sekund przerwy kiedy był w tarapatach. Wilder zasługuje na słowa uznania, bo przecież ten ostatni rywal Tysona Fury'ego przegrałby szybko przed czasem z takim Dominikiem Breazeale'em. Szanuję Wildera, ale w rewanżu go znokautuję. A potem dopełnimy trylogii i w trzeciej walce znów pokonam go przed czasem - mówi kubański "King Kong", który w pierwszym starciu piętnaście miesięcy temu przegrał przez TKO w dziesiątej rundzie.
TYSON FURY: ORTIZ MA 147 LAT, WILDER GO SZYBKO ZNOKAUTUJE >>>
- Nie wiem jeszcze kiedy dojdzie do naszego rewanżu. Wiem natomiast, że znokautuję w nim Wildera. Kiedy przyszła oferta walki z Anthonym Joshuą, miałem już dopiętą umowę na rewanż z Wilderem. Chciałem tego rewanżu, a poza tym uważałem Wildera za najlepszego zawodnika w wadze ciężkiej. Zależało mi na tym, by znów się z nim spotkać i tym razem go znokautować. Będę pierwszym kubańskim mistrzem świata wagi ciężkiej - dodał Ortiz.
Raczej nic już nie zwojuje z czołówką
Zarobi szybkie KO od Wildera ale przynajmniej zarobi na fundusz emerytalny.
Szczerze to powiem tak:
Że jak się dobiega sędziwego wieku to trzeba myśleć co dalej...
Więc nie dziwie się Ortizowi że ustala sobie plany na przyszłość, przecież to już chodząca geriatria.