ANDRZEJ WASILEWSKI: BRIEDIS TO KRETYN, CHCEMY UNIEWAŻNIĆ WALKĘ
- Gdyby Krzysiek przysymulował po faulu łokciem w drugiej rundzie, zapewne wygrałby przez dyskwalifikację i miałby półtora miliona dolarów więcej. To ogromne pieniądze i zapewnienie sobie finansowej przyszłości. Briedis? To kretyn, bo nie dość, że z premedytacją fauluje, to jeszcze się potem do tego przyznaje - mówi w rozmowie z BOKSER.ORG wciąż rozemocjonowany Andrzej Wasilewski, promotor Krzysztofa Głowackiego (31-2, 19 KO), który w sobotni wieczór w Rydze w kontrowersyjnych okolicznościach przegrał z Mairisem Briedisem (26-1, 19 KO) w półfinale elitarnego turnieju WBSS.
- Przede wszystkim jak wygląda sprawa z pasami mistrzowskimi?
Andrzej Wasilewski: To jest kolejne kuriozum, ponieważ na dzień dzisiejszy nic nie wiadomo. Federacja WBC nigdy nie potwierdziła, że walka jest o pas, a prezydent WBO był w samolocie przed pojedynkiem i też nie było ostatecznej decyzji odnośnie pasa. W związku z tym na miejscu wszyscy poszli na kompromis i dodano jednego sędziego neutralnego, z IBF, jako tego neutralnego. Gdyby walka się skończyła w normalny sposób, sprawa byłaby dość prosta, ale teraz zrobił się z tego śmierdzący kartofel. Tak naprawdę nie wiem co teraz zrobią z tym federacje. Mamy świadomość jednej rzeczy. Z jednej strony mamy pecha, że to była walka turniejowa. Z drugiej to szczęście, bo w innych warunkach Krzysiek nie zarobiłby takich pieniędzy w tej kategorii, ani za pierwszą walkę, ani za drugą. Mamy przy tym jednak pecha, ponieważ w normalnych warunkach, bez turnieju, moim zdaniem byłyby duże szanse na to, by nakazać powtórzenie tego pojedynku. Natomiast powiedzmy sobie szczerze, po tych wszystkich faulach, a potem nokautujących ciosach, Krzysiek musi kilka miesięcy pauzować i odpocząć. Więc nawet jeśli miałoby dojść do rewanżu, to musiałby to być kompromis rozłożony na dłuższy czas. Obejrzałem sobie wielokrotnie powtórki i to nie był jeden przypadkowy cios. Tam spadło na głowę Krzyśka wiele ciężkich bomb, szczególnie mocne ciosy podbródkowe. Krzysiek zebrał straszne manto i to nie jest tak, że to nie zostawia uszczerbku na zdrowiu. Wracając jednak do pytania, sprytną taktykę przyjęła federacja łotewska, która nadzorowała ten pojedynek. A wszystko po to, bo teraz tylko ona może dokonać jakieś ruchy przy zmianie werdyktu. Ale dzięki temu pojawia się nikła szansa, by Krzysiek nawet pomimo porażki zachował tytuł mistrza świata.
- No właśnie, ale czy to nie jest też trochę tak, że gdyby to nie była tylko walka o tytuł, bez turnieju, to byłoby Wam dużo łatwiej doprowadzić do unieważnienia rezultatu tej potyczki?
A.W.: Właśnie o tym mówię. Gdyby to nie był turniej, to byłaby dużo większa szansa na nakaz powtórzenia pojedynku. Niestety jest reżim kalendarzowy i w listopadzie musi odbyć się finał World Boxing Super Series. Kontrakt jest podpisany z ponad stu dwudziestoma stacjami telewizyjnymi. I po prostu niemożliwe jest, by tyle stacji i krajów zmieniło swój kalendarz. Pomimo iż mamy teoretycznie świat bokserski za sobą, to minie trochę czasu i świat pójdzie do przodu. Tak już bywało niestety w przeszłości. Staramy się mądrze i zręcznie poruszać, mamy pełne zrozumienie ludzi z tego sportu, dlatego jestem też trochę oburzony krytyką jaka spotkała Istvana Kovacsa, obserwatora walki z ramienia federacji WBO. On akurat od samego początku do samego końca wzorowo starał się wybrnąć z tej piekielnie trudnej sytuacji. Jestem zresztą przekonany, że pan Kovacs nie będzie już chciał więcej współpracować z turniejem WBSS. To wyjątkowy ambasador bokserski, dawny mistrz świata amatorów i zawodowców, mistrz olimpijski, elegancki facet, a przy okazji działa w boksie z pasji. On od początku starał się zająć postawę fair sportowo, ale absolutnie w zgodzie z regulaminem federacji WBO. Niestety na co dzień kodeks karny i kodeks cywilny też nie przewidzą wszystkich sytuacji w życiu. Pech polega na tym, że szereg kolosalnych błędów sędziego ringowego poszedł tylko w jedną stronę. Pokrzywdzony tymi decyzjami okazał się tylko Głowacki. Kovacs, tak samo zresztą jak ja, uważa, iż to były błędy, tylko niezamierzone. Bywa tak, że sędzia ma gorszy dzień, ale wtedy w jednej rundzie nie zauważy jednego faulu, w drugiej faulu w drugą stronę itd., lecz tym razem wszystkie błędy poszły w jedną stronę. A co ciekawe, gdy przeanalizowaliśmy inne ujęcia, to okazało się, że cios, który wyprowadził Krzysiek, w ujęciu telewizyjnym wyglądał na cios w tył głowy. Kiedy jednak obejrzeliśmy to z innych ujęć, to ten cios nawet nie doszedł. To oczywiście nic nie zmienia, tylko mówię o tym jako ciekawostce. Bo padały argumenty, że Briedis odpowiedział faulem na faul.
- Próbując zmienić werdykt walki na nieodbytą macie zamiar iść bardziej w stronę tego faulu łokciem, czy przedłużonej drugiej rundy?
A.W.: Wszystko naraz. Zmontowaliśmy wczoraj film z naniesionymi przez nas grafikami i wykazaliśmy wszystkie błędy, które naszym zdaniem zostały popełnione. Nadal zdecydowaną większość decyzji w sporcie podejmuje sędzia i dopiero teraz zaczynają być wprowadzane kamery, jak na przykład w piłce nożnej.
- Na początku, oglądając to wszystko z bliska na żywo, wydawało mi się, że Krzysiek popełnił błąd i nie odpoczął trochę po tym faulu łokciem. Kiedy jednak obejrzałem już na spokojnie powtórkę w telewizji dostrzegłem, że sędzia Robert Byrd ponaglał bardzo Krzyśka i od początku założył, że Krzysiek trochę udaje.
A.W.: Posłuchaj, bo to bardzo ważne. Gdyby Krzysiek rzeczywiście przysymulował, zapewne wygrałby przez dyskwalifikację i miałby półtora miliona dolarów więcej. To ogromne pieniądze i zapewnienie sobie finansowej przyszłości. Trener Fiodor Łapin mógł również przedłużyć przerwę, rozcinając na przykład rękawicę czy przewracając na matę kubełek z lodem. Takie rzeczy wielokrotnie widziałem już w boksie. Z punktu widzenia tych przeogromnych pieniędzy, to może rzeczywiście trzeba było tak zrobić. Ale tak robią ci, którzy patrzą tylko na pieniądze, a nie na sport. Można było zrobić jeszcze parę rzeczy, wywołać kłótnie i dać zawodnikowi dodatkowe pół minuty. My jednak tego nie potrafimy robić, a to dlatego, że nigdy tego nie robiliśmy i nie chcieliśmy robić. Nawet nie chcieliśmy się tego uczyć. Opowiem przy tej okazji pewną historię z naszego podwórka. Aleksander Usyk i prowadzący jego karierę Aleksander Krasjuk podeszli po nas po walce z Głowackim i bardzo dziękowali za to, że nie było żadnych sztuczek z naszej strony. Oni byli wręcz przekonani, że zrobimy bardzo miękki ring, żeby zneutralizować najmocniejszą stronę Usyka, czyli nogi. "Wiemy, że gdybyście dołożyli półtora centymetra gąbki, to prawdopodobnie w połowie walki nogi Aleksandra by stanęły" - mówił mi Krasjuk. I bardzo dziękował, że wszystko było fair i bez żadnych sztuczek. Myśmy tego nie zrobili i oni nam tego nie zapomną. Do dziś mamy bardzo dobre stosunki i tak powinien wyglądać prawdziwy sport, choć z drugiej strony pieniądze rzeczywiście są powalające. Ale wiecie co jeszcze jest ciekawe? Że ani Krzysiek, ani trener Łapin, nawet przez moment nie rozmawiali o pieniądzach i nie pytali się o nie. Po miesiącach wykłócania się o pieniądze z różnymi zawodnikami, piękne jest to, że co prawda coraz mniej jest takich zawodników, dla których najważniejszy jest sport, ale są i jednym z nich jest właśnie Głowacki. Ambicje sportowe przedkłada ponad te pieniądze. I Kovacs widzi takie rzeczy, bo dobrze wie, że można było symulować i czekać na dyskwalifikację. Kalle Sauerland daje natomiast obrzydliwy wywiad, choć ludzie też przejaskrawiają jego znaczenie w tym turnieju. Jego ojciec, Wilfried Sauerland, wykupił dziesięć procent w spółce Comosa AGM, spółka prawa szwajcarskiego, i po prostu wyznaczył swojego syna, żeby tam pracował. Pan Kalle Sauerland jest tam pracownikiem, a nie żadnym właścicielem czy udziałowcem. Natomiast w całej grupie udziałowców jest jedynym człowiekiem, który zajmuje się boksem, dlatego ma dużo do powiedzenia przy organizacji turnieju. To ogromna inwestycja paru magnatów medialnych ze Skandynawii. Oni znali pana Wilfrieda Sauerlanda, zaprosili go do współpracy, on za parę milionów euro wykupił dziesięć procent udziałów i zatrudnił syna, a ten zajmuje się boksem. Dlatego młodego Sauerlanda widać najwięcej. Przecież bankierzy norwescy, którzy wyłożyli na to 500 czy 600 milionów dolarów, nie będą się pokazywać na ceremonii ważenia z zawodnikami.
- Miał Pan po wszystkim sporo pretensji do Briedisa. Chodzi o ten łokieć, czy również ciosy jakie padły po gongu?
A.W.: Briedis to dla mnie w ogóle duże rozczarowanie. On ma wyjątkowo sympatyczną twarz, serdeczne zachowanie, ale znam go już parę lat. Chwali się tym, że jest policjantem, a oszukał nas po gali w Krynicy. Dałem mu walkę, na drugi dzień mieliśmy podpisać kontrakt, tylko że rano nie było go już w hotelu. Po prostu nam uciekł. Potem spotkałem go na zjeździe WBC i przepraszał za swoje zachowanie, minęło trochę czasu, więc poklepaliśmy się po plecach. Ale to jest bydlak w środku. Nie rozliczył się podobno z pieniędzy z Romanem Anuczinem, który przygotowywał go do walki z Usykiem, podobno nie rozliczył się też z Alem Siestą, który pomagał mu przy organizowaniu poprzednich walk, i ewidentnie nie jest to fajnie. A fakt, że przyznał się po wszystkim, że specjalnie uderzył Krzyśka łokciem, sprawia, że po prostu jest kretynem. Nikt nie może przecież pochwalić tego, że w walce sportowej, a nie jakiejś ulicznej zadymie, ktoś przyznaje się do tego, że chciał drugiemu sportowcowi świadomie zrobić krzywdę faulem. I on przyznaje się do tego z uśmiechem na twarzy.
TU ZNAJDZIESZ WSZYSTKO O KONTROWERSJACH WOKÓŁ WALKI GŁOWACKI vs BRIEDIS >>>
- Na konferencji prasowej mówił już trochę inaczej, widać ktoś go poinstruował co ma mówić...
A.W.: Oczywiście. Znam wielu i różnych zawodników, ale nie przypominam sobie żadnego, który sfaulowałby w taki sposób, a potem jeszcze się przyznał, że zrobił to specjalnie. On jest kretynem, że w ogóle się do tego przyznał. Po pierwsze, jest bandytą, a nie sportowcem, a po drugie kretynem, że sam się do tego oficjalnie przyznał.
- Co będzie dla Was łatwiejsze do podważenia wyniku, ten łokieć Briedisa, czy ciosy zadane dawno po zakończeniu rundy?
A.W.: Nie wiem. Idziemy po każdej możliwej drodze. Wyszczególniliśmy aż dziewięć punktów, w których zostały złamane przepisy. Cios łokciem, przedłużona runda, wejście narożnika do ringu, zanim runda została uznana za zakończoną, ciosy w tył głowy, pokazanie przez sędziego Byrda zakończenie walki, by potem zmienić decyzję na zakończenie rundy, są wątpliwości co do długości przerwy itd. Łącznie to aż dziewięć punktów. Przecież Robert Byrd zamiast dać Krzyśkowi pięć minut po faulu, klepie go leżącego na macie i choć ten nie rozumie prawie nic po angielsku, groźnym głosem krzyczy do niego "Wstawaj, podnoś się". Krzysiek po prostu bał się, że zaraz sam zostanie zdyskwalifikowany. Więc wstał. Krzysiek bardzo to przeżył i chyba do końca jeszcze to wszystko do niego nie dotarło. Jest mi go podwójnie szkoda, bo to jeden z ostatnich "dinozaurów" polskiego sportu, dla którego rywalizacja jest najważniejsza, a nie kasa. On dzięki wygranej mógł kupić kilka mieszkań, ale jemu najbardziej zależało na tym, by pokazać światu, że po prostu jest lepszy od Briedisa, ma swoje marzenia i je realizuje. A nawet nie miał okazji zaprezentowania swoich umiejętności, bo zanim walka się zaczęła, to już było po wszystkim. Co ciekawe dowiedziałem się potem, że Głowacki wygrał u sędziów pierwszą rundę. Bardzo jest mi go szkoda, tak po ludzku.
1. Przebieg Walki do momentu ciosu łokciem.
- To co wskazał w wywiadzie A.W. odnośnie pierwszej rundy wygranej przez Głowackiego jest potwierdzeniem tego co działo się w ringu. Głowacki był lepszy od Briedisa w pierwszej rundzie. Co więcej był też lepszy od niego w drugiej rundzie - do momentu faulu. Mairis ewidentnie też zdał sobie z tego sprawę. Ciężko być profesjonalnym zawodnikiem, na światowym poziomie i nie wyczuć, że rywal lepiej sobie radzi. Głowacki był szybszy, zadawał precyzyjniejsze ciosy i więcej trafiał. Nie bez powodu wygrał pierwszą rundę na terenie rywala, na arenie umieszczonej na kilkudziesięcio tysięcznym stadionie.
Teraz faul. Ponownie to co wskazywał A.W. - widać to było nawet z tych ujęć, które były w telewizji - cios Głowackiego w tył głowy ledwo musnął Briedisa, a być może nawet w ogóle go nie trafił. Po prostu Łotysz dobrze się schylił i Głowacki przestrzelił. Jakieś jeszcze pomruki odnośnie prawa veto "ząb za ząb", "łokieć za cios w tył głowy" ?? nawet gdyby trafił, to nie Briedis jest od wymierzania sprawiedliwości za to.
Sam cios łokciem był dla Krzysztofa dewastacyjny i spowodował mega spustoszenie. Nawet jeśli nie było tego widać w TV, a reakcja była lekko opóźniona, to należy pamiętać o adrenalinie. To była walka życia Głowackiego. Jest zatem normalnym, że dopiero po chwili doszły do niego skutki ciosu. Ciosy łokciem są bardzo niebezpieczne i odczuwalne. Pooglądajcie sobie akcje tego typu z formuł walki gdzie są dozwolone. Kolejna sprawa cios był wymierzony bardzo precyzyjnie z zamachu, ze skrętem i dużą siłą. Co więcej Briedis jest byłym mistrzem (ponoć) w MuayThai, wiedział więc doskonale jak zadać taki cios, żeby zrobił swoje.
Czas na odpoczynek dla Głowackiego.
Jak wielkim trzeba być ignorantem żeby twierdzić, że ta akcja sędziego była w porządku ? W poprzedniej walce Tabiti za cios, który ledwo musnął jego udo w pobliżu kroczy, dostał od sędziego 5 minut (choć odpoczywał może z minutę-półtorej). Głowacki po ciosie z łokcia gdzie pada na matę nie dostaje chwili odpoczynku. Ile trwała cała akcja z odjęciem punktu ? może minutę.
Późniejsza postawa Głowackiego była efektem ciosu łokciem i braku czasu na odpoczynek. Tak więc to, że przegrał przez nokaut jest naturalnym po takich wydarzeniach. Przedłużona runda i brak słyszenia gongu przez sędziego - choć słyszeli go wszyscy w arenie, nie wymaga dodatkowego komentarza.
Nie trzeba być psychofanem Głowackiego, czy też antyfanem Briedisa, żeby dostrzeć to, o czym napisałem. Wystarczy pozbyć się tej typowej, polskiej zazdrości i fanatycznego wręcz gnojenia własnych sportowców, kiedy powinie im się noga.
Amen.
Tworzą się coraz to dziwniejsze teorie by tylko udowodnić wszystkim jak to Głowacki nie został tym jednym faulem zmasakrowany.
Osobiście tego nie kupuję bo widziałem co widziałem.
Adrenalina? Lol. A od kiedy to adrenalina pozwala na zahamowanie skutków ciężkiego uderzenia by zadziałało one z opóźnieniem? Co to za teoria. Poza tym to Głowacki zachował całkowitą przytomność "zachowań" od początku tego zdarzenia do końca. Sam jeden wie jak dużo go ten cios kosztował natomiast faktem jest to że zareagował nie jak osoba zraniona a osoba która chce pokazać że została sfaulowana.
Złapał się za szczękę i dopiero później padł na matę przy czym przytomnie zerkał w stronę narożnika. Dodatkowo po tym gdy sędzia już go ustawił do pionu nie chwiał się i doskonale rozumiał co się w okół niego dzieje- nadal nie było żadnych oznak zamroczenia po uderzeniu które przecież przy ciężkim zranieniu powinno występować.
Kolejna sprawa to fakt że to nie Briedis rzucił się na niego jak szalony a właśnie Głowacki rozpoczął po przerwie taktyką dokładnie identyczną jaką prezentował wcześniej- mocny presing z ciosami.
Mairis nie rzucił się od razu na niego jak to sugerujesz Lordigi. Zrobił to dopiero po spięciu z Głowackim gdzie poszły mocne ciosy i najprawdopodobniej uznał że trafił lepiej. Obaj byli poddenerwowani faulami ze swojej strony więc i chcieli się ukarać. Mairis zachował się jak Joshua w walce z Whytem- wystawił jęzor i zachęcony ruszył do wymian które to Głowacki sromotnie przegrał. Pierwszy cios który widocznie go podłączył to nie łokieć a prawy sierpowy który po owej sytuacji oberwał w wymianach.
Co do wyciągania daleko idących wniosków z 1 wygranej rundy to zostawię to bez komentarza. Nie było tam żadnej wielkiej przewagi po żadnej ze stron a Głowacki jako bokser walczący agresywnie i do przodu w naturalny sposób zrobił trochę więcej. Problem w tym że Briedis jak się okazało miał i na jego agresję odpowiedź.
I trzeba naprawdę mocno kombinować by uznać że Briedis użył łokcia bo poczuł że jest od Głowackiego gorszy po 2 rundach. Nosz kurwa. Zamiast bawić się w tworzenie durnych teorii wystarczy przeanalizować fakty. Głowacki uderzył go w tej rundzie 2 razy w tył głowy. (1 próba i później ewidentny faul po komendzie). Łokieć był niczym innym jak odegraniem się za nieprzepisowe bicie nabuzowanego Główki. Podejrzewam że nawet nie chciał Mairis był ów cios wyglądał na tak mocny ale to już wie on sam. Wyglądał w każdym bądź razie na mocno zaniepokojonego tym co mogło go za to spotkać.
A w mordę dostałeś?
Szkoda, że ci tego nie można zafundować przez internet.
A w mordę dostałeś?"
A jakie to ma znacznie inteligencie? To rodzina tak cię wychowała (że w razie kłopotów z dyskutowaniem i brakiem argumentów używać pięści i gróźb) czy może to twoje autorskie zachowania?
Lol. Podpowiem Ci bo widzę że za bystry to ty nie jesteś. Nie ma żadnego znaczenia czy oberwałem i czy dostałem w ocenie tej sytuacji.
"Adrenalina? Lol. A od kiedy to adrenalina pozwala na zahamowanie skutków ciężkiego uderzenia by zadziałało one z opóźnieniem? Co to za teoria."
- od zarania dziejów.
"Tworzą się coraz to dziwniejsze teorie by tylko udowodnić wszystkim jak to Głowacki nie został tym jednym faulem zmasakrowany. "
Właśnie to jest ten problem, że Głowacki został tym faulem zmasakrowany. Nie dopuszczasz takiej możliwości bo... ?
nigdy nie widziałeś nokautu łokciem ?
Briedis nie miał właśnie odpowiedzi na agresję Głowackiego. Dlatego użył łokcia.
Faulu na Briedisie (2) nie było. Mairis przyznał się, że zadał ten cios celowo. Skoro tak, to nie było przypadkowo uderzenie na odlew, ale profesjonalnie wymierzony cios przez byłego zawodnika MuayThai. Tak też właśnie wyglądał.
Głowacki ruszył bo widział, że Breidis się rzuci na niego - co w rzeczywistosci nastąpiło. Porównaj zachowanie Krzysztofa z sytuacją z walki z Huckiem. Kiedy Głowacki został tam zraniony zrobił to samo co w tej walce. Taka jest właśnie jego reakcja na bardzo mocne zranienie. Postawienie wszystkiego na jedną kartę i atakowanie. Tam się udało, tutaj nie. Oznacza to jednak właśnie to, że był mocno zraniony. Inaczej tak by się nie zachował. Tylko przekicał do końca rundy.
"Łokieć wyglądał naprawdę groźnie ale Głowacki nie odczuł go w takim stopniu jak to niektórzy próbują przedstawiać."
Pie... o szopenie.
Dostałeś kiedyś z łokcia na szczękę, do tego od takiego specjalisty w tej dziedzinie?
Gdyby tak było takich bajek byś nie pisał.
BlackDog, pogódź się z tym, że ta walka wyglądała by zupełnie inaczej, gdyby nie faul Briedisa. Głowacki jest bardzo dobry pięściarzem i miał dużą szansę na wygranie tej walki, szczególnie przy spadkowej formie Łotysza. To jest właśnie największy ból tej sytaacji. Gdyby to się stało po 10 rundach linczu na Krzysztofie to byłby zupełnie inny wydźwięk. Chodzi jednak o to, że Głowacki był lepszy i nie zostało mu dane to pokazać.
Bo Głowacki nie zareagował na ten cios jak ciężko zamroczona osoba. Opisałem to wyżej. Powtórzę.
1. Przytomne złapanie się za miejsce uderzenia.
2. Przytomne położenie się i patrzenie w narożnik
3. Brak miękkich nóg czy innych oznak zranienia
4. Zgłoszenie gotowości do walki
5. Reakcja i zachowanie po wznowieniu.
Uwierz mi że jeśliby Głowacki ciężko padł, chwiał się na nogach (jak to zawsze się zachowuje jak odczuje cios) i miałby choćby mętny wzrok nie sugerowałbym że nie był ranny.
Ale tu nic (NIC!!!) takiego nie miało miejsca. Rozumiesz?
"Briedis nie miał właśnie odpowiedzi na agresję Głowackiego. Dlatego użył łokcia"
Co za bzdura. Minęły dwie równe rundy w których to Mairis nie był nawet na moment zagrożony a Ty piszesz taką bzdurę jakby obrywał ciężkie lanie i musiał się ratować.
Powtórzę raz jeszcze ostatni. Faul Mairisa to chamska (bo chamska) odpowiedź na faule Głowackiego których w tej rundzie spróbował 2 razy a a nie żaden akt rozpaczy bo był gorszy... lol
Czyli opinie znanych fachowców z całego świata nie mają znaczenia ??, a praktycznie każdy staje po stronie głowackiego, im też byś wciskał swoje kocoboły ??
I o czym tu pisać? Nawet Sulęcki- kolega z sali widział to i o tym wspominał. Głowacki ewidetnie sfaulował. Ba przyznaje to nawet większość ludzi psioczących na Briedisa. Po prostu część tłumaczy ów faul przez ferwor walki a część zaznacza że i tak było to mniejsze przewinienie. Ale było. BYŁO!!
"Głowacki ruszył bo widział, że Breidis się rzuci na niego"
Bzdura. Jak i porównanie z Huckiem. To nie był ślepy atak zranionego pięściarza. Głowacki normalnie boksował to co swoje sprzed owej sytuacji. Obejrzyj walke. Ruszył mocnym presingiem i zadawał ciosy ale nie było tam do pewnego momentu żadnego szaleństwa świadczącego o tym że stawia wszystko na jedną kartę bo nie wie co się dzieje.
"Oznacza to jednak właśnie to, że był mocno zraniony"
Nic na to nie wskazywało a twoje teorie są przedziwne bo ani to Mairis nie zaatakował jak szalony jak sugerujesz od razu ani Głowacki nie atakował na oślep jak wariat. Ot szedł do przodu z ciosami ale spięcie nastąpiło znacznie później.
Wszystkie głosy typu= nigdy nie dostałeś pomijam bo to naprawdę gówno wart argument. Dostawałem ciosy to raz a dwa porównywanie swoich odczuć do owej sytuacji ma się jak porównywanie jazdy fiatem 126 p do jazdy formułą 1. I to i to pojazd ale gdzie dalsze wnioski?
Co mnie obchodzi że ktoś poczuł mocno taki cios?
Po Głowackim tego nie widziałem a za aktora mocnego go nie mam bo jak zachowuje się po zranieniu mogliśmy obejrzeć chwilę później.
Tych zagranicznych fachowców potępiających przebieg walki Briedis vs Głowacki nie było wielu. Głównie to polscy komentatorzy udzielają się w tej sprawie, a zawodnicy MMA typu np. Daniel Cormier to raczej niewiele merytorycznych uwag mogą tutaj wnieść, a co najwyżej oburzyć się. Ja chętnie dowiedziałbym się co mają na ten temat do powiedzenia Dan Rafael, czy Pauli Mallignaggi, Tony Bellew, Dilian Whyte, Lennox Lewis, Luis Ortiz- co mają duże pojęcie o boksie i nie boją się wyrażać własnych opinii.
A czy zaakceptowanie ciosów jaja Warda na Kowaliowie w 2 walce uznajesz bo tak uznali inni?
Czy zawsze podążasz za większością?
Ja wiem że ta walka miała kontrowersyjny przebieg i było tam dużo dziwnych błędów i ogólnie wymknęła się spod kontroli natomiast to co mnie odróżnia od większości to 2 fakty-
1. Nie udaję że nie wiem dlaczego ów łokieć (nieprzepisowy) Głowacki dostał. A dostał go dlatego że po raz drugi w tej rundzie bezczelnie atakował tył głowy Briedisa.
2. Nie widzę w reakcji Głowackiego spustoszenia które miał wg większości ów łokieć sprawić.
Tyle. Faularz trafił na mocniejszego faularza i się przeliczył. Doszło do tego zamieszania i błędy Byrda i wyszło jak wyszło.
Mimo wszystko po tym co widziałem w wymianach jestem przekonany że Mairis to klasę lepszy pięściarz bo na polu w którym Głowackiemu dawałem największe szanse (ostry mocny, często wręcz chaotyczny atak) potraktował go jak uczniaka i po prostu zdeklasował.
Tyle.
A czy zaakceptowanie ciosów jaja Warda na Kowaliowie w 2 walce uznajesz bo tak uznali inni?
Czy zawsze podążasz za większością?
Ja wiem że ta walka miała kontrowersyjny przebieg i było tam dużo dziwnych błędów i ogólnie wymknęła się spod kontroli natomiast to co mnie odróżnia od większości to 2 fakty-
1. Nie udaję że nie wiem dlaczego ów łokieć (nieprzepisowy) Głowacki dostał. A dostał go dlatego że po raz drugi w tej rundzie bezczelnie atakował tył głowy Briedisa.
2. Nie widzę w reakcji Głowackiego spustoszenia które miał wg większości ów łokieć sprawić.
Tyle. Faularz trafił na mocniejszego faularza i się przeliczył. Doszło do tego zamieszania i błędy Byrda i wyszło jak wyszło.
Mimo wszystko po tym co widziałem w wymianach jestem przekonany że Mairis to klasę lepszy pięściarz bo na polu w którym Głowackiemu dawałem największe szanse (ostry mocny, często wręcz chaotyczny atak) potraktował go jak uczniaka i po prostu zdeklasował.
Tyle.
A jak tam kolego się zapatrujesz na dziennikarzy "The Ring"? Oni mają merytoryczne uwagi, czy nie?
Lordigi
Dużo masz racji ale co do całkowitej oceny to uważam że Główka i tak by został znokautowany.Breidisa nic nie tłumaczy żaden faul Krzyśka który był oczywisty nie uprawniał Łotysza do takiego zachowania
Jasne, Breidis mógł nie reagować. Tak jak Powietkin w walce z Huckiem. Od lat słyszę pochwały jak to Huck wtedy dobrze walczył z Powietkinem...
Pytanie czy powinno tak dalej być? Mi się dopuszczanie do faulowania ciosami w tył głowy nie podoba. Od lat tu o tym piszę.
Kołodziej (promowany przez Wasilewskiego) w pewnej walce przez kilka sekund lał w tył głowy zaplatanego w liny przeciwnika. I czy wtedy Wasilewski mówił o powtórzeniu walki albo o unieważnieniu wyniku?
Czy dlatego, że Głowacki i Kołodziej to Polacy to ich faule są nieważne? Bądźmy uczciwi.
Widzę to praktycznie tak jak i Masternak. Po prostu nie jestem ślepy i dostrzegam drugą stronę medalu.
Nie chcę oceniać dziennikarzy "The Ring", bo nie śledzę tej strony dokładnie. Wydaje mi się, że jest to rzetelne i fachowe źródło wiedzy.
Mateusz Masternak to doświadczony bokser, ale kanapowi kibice maja własne zdanie poparte wiedzą wyssaną z palca...
To dobrze, że tak mówisz, bo właśnie jeden z ich dziennikarzy pisze o skandalicznej walce i skandalicznym sędziowaniu.
Zabawny jesteś:). Podpierasz się nazwiskiem Mastenaka, w afroncie do "kanapowych kibiców", ale nie widzisz, że cała masa innych "doświadczonych bokserów", twierdzi to samo, co "kanapowi kibice".
Wybacz ale zbytnio się Twoją negatywną opinią nie zamierzam przejmować. Pamiętam dokładnie za co się "obraziłeś" i mam tak samo jak Ty o mnie wyrobione o Tobie zdanie...
Dla Ciebie to debilizmy i trolling a ja i na żywo i w internecie i wśród fachowców spotkałem potwierdzenie swojego odbioru walki.
Więc cóż. Zdania nie zmieniam i nie zamierzam mimo że zostałem tu zwyzywany od pajaców, trollów, nieudaczników, kurew (podobno bo sam nie zauważyłem- ktoś mi zwrócił uwagę) i dostałem kilka gróźb i życzeń oberwania łomotu.
Tak to widzę i tak to widziałem od początku a wiem jacy potrafią być zawiedzeni Polscy kibice.
Zdania więc nie zmienię bo wiem co widziałem.
Sam widzisz jak niewielu z zagranicznych komentatorów komentuje tę walkę. To głównie w naszych polskich portalach mówi się o tym problemie.
Po tym łokciu. trener powinien i cały "obóz" wskoczyc na ring i niedopuścić Krzyśka do walki.
To chyba oczywiste, oczywisty odruch powinien być.
No zapewne dzieje się tak dlatego, że chodzi o kategorię Cruiser. Gdyby na przykład miało to miejsce, w ważnej walce w HW, to wymienieni przez Ciebie bokserzy, na pewno by się wypowiedzieli. Zresztą dalej jest to mozliwe, gdyż od walki minęło relatywnie mało czasu, a przecież nikt nie będzie dzwonił do Oriz'a, czy Lewis'a z pytaniem o walkę Briedis-Głowacki, gdzie z pewnością nawet jej nie oglądali.
Ja na to liczę, że z upływem czasu kilku popularnych komentatorów odniesie się bądź zostanie zapytanych o walkę Briedisa z Głowackim i wtedy poznamy ich stanowisko. Z racji tego, że jest to waga cruiser to może chociaż Tony Bellew zostanie zapytany o ten pojedynek.
No tak, ale z drugiej strony, nie potrzebujesz innych wypowiedzi, żeby wyrobić sobie własne zdanie. Przecież na tyle masz wiedzę o boksie, o przepisach, żeby wiedzieć, czy coś było fair, czy nie. Wiadomo, fajnie jest poznać zdanie jakiegoś autorytetu, ale doskonale powinieneś sobie zdać sprawę, z ilości sytuacji, gdzie kilku znających się ludzi na boksie, miało odmienne stanowiska dotyczące konkretnej sytuacji.
Mam takie samo zdanie od wielu lat. zawsze konsekwentnie krytykuję tolerowanie przez sędziów ciosów w tył głowy. Piszę to od lat w komentarzach na bokser.org...
To, że Głowacki jest Polakiem nie spowoduję, że zmienię zdanie.
Dodam, że bardzo szanuję Głowackiego za walkę z Huckiem.
Oczywiście. Sam często powtarzam, żeby ufać własnym oczom, a nie temu co mówią inni. Jednak często tu był podnoszony argument, że cały bokserski świat jest oburzony tym co stało się w sobotę w Rydze. Ja tego nie zauważyłem. To głównie my Polacy żyjemy tą sprawą, a dla innych komentujących ta walka jest raczej odbierana jako kontrowersyjna. Są pojedyncze głosy, że walka powinna być uznana jako NC i powinno dojść do ponownego spotkania Briedisa z Głowackim, ale poza tą grupą kibiców raczej fani angielskojęzyczni żyją innymi bokserskimi wydarzeniami.
Oczywiście, że jest to również naganne. Uderzenia w tył głowy są bardzo niebezpieczne i "Główka" powinien również być za to upomniany. Jednak w tej walce miało miejsce, pewne bezprecedensowe zachowanie Briedis'a i dlatego każdy się na tym skupia. Nie wolno wchodzić do ringu, z zamiarem bicia łokciem w przeciwnika. Narodowość nie ma tutaj nic do rzeczy. Pamiętam, jak każdy się bulwersował, gdy Tyson odgryzł ucho Holyfield'owi, a przecież ten nie jest Polakiem. Dla mnie to jest taka sama skala, może nie tak krwawa, ale jednak. To są zachowania, które nie powinny były się zdarzyć. Najbardziej irytuje zachowanie Łotysza po walce, on po prostu sobie z tego kpił. Gdyby jeszcze siedział cicho, ale on się jeszcze przyznał do tego, że to sobie planował. To oburza jeszcze bardziej.
"- Mairis Briedis zwyciężył przez kontrowersyjny nokaut, który powinien zostać unieważniony z powodu szokującego zachowania sędziego ringowego. Farsa, którą popełnił sędzia, w połączeniu z brudnym boksem całkowicie zniszczyła spektakl, jakim miała być walka Polaka z Łotyszem. Brutalne zwycięstwo Briedisa zostało również splamione przez okropny cios łokciem w czaszkę Głowackiego, który uruchomił zresztą cały proces prowadzący do nokautu - napisał naczelny "Boxing News" (najstarszy wciaz wydawany i prestizowy magazyn o boksie)
"- Druga runda została przedłużona o dodatkowe 10 sekund. Głowacki został wtedy mocno obity i to był początek jego końca. Wszystko dlatego, że sędzia Byrd nie zakończył rundy równo z gongiem. Przerażające - skomentował w mediach społecznościowych dziennikarz bokserski Dan Rafael."
Tutaj komentarz goscia ktorego od czasu do czasu slucham. Rowniez zainteresowal sie walka
https://www.youtube.com/watch?v=yUnLh60V1rk
- Plugawe, plugawe zwycięstwo. Briedis wygrał po bardzo brudnej walce ale jak widać zrobił to skutecznie. Ten łokieć... - napisał Lou DiBella.
Zeby byla jasnosc. Na te komentarze trafilem na polsko jezycznych serwisach wiec moga byc odpowiednio wyselekcjowane. Jak dobrze wiemy media w Polsce oraz eksperci opowiadaja sie w wiekszosci po stronie Glowackiego i sa oburzone wydarzeniami w Rydze.
Dwyera to ja obowiązkowo słucham od lat. Ten człowiek ma ogromną wiedzę na temat boksu, cenię sobie jego zdanie i zawsze chcę znać jego opinię na temat walk. Oczywiście ten materiał, do którego dałeś link też już dzisiaj zdążyłem wcześniej obejrzeć.
Zdanie Dana Rafaela również dla mnie bardzo cenne, zwłaszcza jeżeli chodzi o takie kontrowersje, czy jakieś zakulisowe układy, ale o łokciu widać nie wspomniał. Zresztą krótka ta wypowiedź.
Mimo wszystko ja mam wrażenie, że zagraniczni komentatorzy nie poświęcają tej walce zbyt wiele czasu i w ogóle na moich ulubionych kanałach YT bokserskich temat walki Briedisa z Głowackim, poza wyjątkami, praktycznie nie istnieje.
W tamtym tygodniu wymordowano 95 osób, we wiosce w Mali. Jednak w mediach była tylko o tym wzmianka, nie poświęcono zbyt wiele czasu na ten temat, ale chyba przyznasz, że jednak to jest wielka tragedia. Mam nadzieję, że rozumiesz co Ci chcę przez to powiedzieć.
Wyobraź sobie, gdyby to zdarzenie miałoby miejsce, w potencjalnej walce AJ-Wilder. Świąt się wtedy by zatrzymał. Gdyby to "Alabama" sprzedał takiego łokcia AJ'owi, to te same osoby, które udają, że nic się nie stało, dostalyby odcisków na palcach, od komentarzy wylewających żółć na Wilder'a. Tak wygląda prawda. Dlatego nie wierz w to, że jeśli Twoje autorytety milczą na ten temat, to znaczy, że nie ma sprawy, bo jest.
Piszmy:
https://www.facebook.com/pg/Latvijas-Profesion%C4%81l%C4%81-Boksa-Feder%C4%81cija-150601828849421/posts/
https://www.thesun.co.uk/sport/9303927/briedis-glowacki-elbow-fight-boxing/
Proszę teraz jeden autorytet, który mówi, że 'nic się nie stało'. Aha uprzedzam że nie znam łotewskiego (ale może być rosyjski).
Łokieć był słaby i nie miał znaczącego wpływu na przebieg walki - założenie
Łokieć odebrał Polakowi większość sił i ustawił walkę - założenie
Łokieć odebrał Polakowi trochę sił, ale bardziej wyprowadził go z równowagi psychicznej i Krzysiek nie kontrolował pojedynku - założenie
Sędzia nie dał Polakowi czasu "na dojście do siebie" po faulu - fakt
Runda była znacząco przedłużona i w trakcie tego czasu Krzysiek otrzymał bardzo mocne ciosy - Fakt
Krzysiek Głowacki ruszył do ataku pierwszy - fakt
Gdyby nie ruszył, Briedis zasypałby go gradem ciosów i było ryzyko dla Polaka, że sędzia mógł przerwać walkę - założenie
Padały ciosy w tył głowy Krzyśka - fakt
Krzysiek Głowacki przegrał wymianę - fakt
W trakcie trwania rundy wyskoczyły na ring ktoś z temu Briedisa - fakt
Niestety w kluczowych punktach, czyli "sile łokcia" wszyscy opieramy się na założeniach. Nie sposób jest je zweryfikować, bo tylko sam Głowacki wie jak było. Na podstawowe pytanie, czyli dlaczego Krzysiek przegrał wymianę możemy odpowiedzieć (w losowej kolejności) :
a) bo jest słabszym zawodnikiem a łokieć nie miał tu nic do rzeczy
b) bo łokieć wyprowadził go z równowagi i po prostu się wkurzył na Briedisa, chciał się szybko odgryźć
c) bo łokieć go odczuwalnie naruszył fizycznie i co za tym idzie także wybił z rytmu
d) łokieć go znacząco naruszył fizycznie i nie wiedział gdzie jest
Każdy przyjął jakieś założenia. Sam byłem na ringu i sparowałem i wiem jak odczuwalne są ciosy na szczękę otrzymane przez rękawicę, także bazując na moim niedużym doświadczeniu +na tym że walka odbywała się na terenie przeciwnika, stawiałbym na punkt c) oraz fakt że ponieważ czuł się naruszony na gorąco ocenił że gdyby w wymianę nie poszedł, Łotysz zauważy że jest naruszony i zasypie go ciosami a ponieważ walka odbywa się na terenie przeciwnika, to sędzia łatwo przerwie walkę albo przypomniało mu się doświadczenie z Huckiem i włączył automatyzm. Niezależnie co Krzyś myślał, stawiam na (c) dodając do tego przedłużenie rundy, margines którym dysponował Krzysiek został zminimalizowany i skończyło się tak jak się skończyło, do kolejnej rundy wszedł już mocno naruszony.
Nie potrafię uwierzyć, że AW tak myśli.
Najlepsze jest to "Myśmy tego nie zrobili i oni nam tego nie zapomną."
Blackdog, też się zapytam, czy wyłapałeś kiedyś z łokcia.
Ale dziwne pytanie ... A gdzie miał wyłapać, dlaczego i od kogo? I co to wnosi? Na moje oko Blackdog nie trenował boksu, co nie jest żadną ujmą, bo nikt poważny nie da sobie obijać głowy, bo nie od tego ma się głowę (a w niej mózg, jakbyś nie wiedział), żeby tą głowę narażać na urazy, a w konsekwencji mózg. Zresztą nawet, gdyby trenował boks to z łokcia bym tam raczej nie wyłapał. Przykładowo ja nigdy nie zostałem uderzony łokciem, ani nawet pięścią, bo nigdy się nie biłem. No może 2-3 razy w módszych klasach podstawówki. Ale to były takie bójki, że jeden trzyma za głowę a drugi ściska kark i na tym się kończy. Ale nie trzeba mieć praktyki (w obijaniu swojej facjaty), żeby zauważyć, że Głowacki nie odczuł super mocno tego ciosu, bo nawet nogi się pod nim nie ugięły. Zareagował z opóźnieniem, zareagował bardzo mocno, ale z opóźnieniem i to daje do myślenia.
A tu masz ocenę fachowca, daje do myślenia.
https://youtu.be/uvhl03Wh-wQ
Nie wiem. Oceniam tylko i wyłącznie to co widziałem a co widziałem wspomniałem wyżej. Ludzie oceniają skutki tego łokcia po swoich doświadczeniach albo tworzą jakieś dziwne teorie wiedząc że klasycznych objawów zranienia tam próżno szukać- i tak pojawiają się bzdury o adrenalinie i działaniu z opóźnieniem czy teorie że Głowacki wiedział że to koniec więc zaatakował bez pomyślunku.
Ja tego po prostu nie kupuję bo na moje oko Głowacki wyglądał "trzeźwo" w momencie wznowienia walki. Wielka szkoda że nie dostał więcej czasu bo może obyło by się bez takich kontrowersji i zwalania wszystkiego na faul.
Co do Twojej historii to wnosi niewiele. Nie wiem ja i nie wiesz Ty jak wyglądałeś po tym uderzeniu i jak się zachowywało Twoje ciało. Z boku mogło wyglądać to zupełnie inaczej (pewna postawa itd). Poza tym nie chcesz mi chyba powiedzieć że facet po strzale zrobił sobie przerwę tak jak to miało miejsce w walce Głowackiego z Briedisem hmm? Strzelił Cię i poczekał z poprawką pół minuty?!?
I jeszcze co do tego co mówi Krzysiek. Szanuję go ale nie wyobrażam sobie sytuacji by w momencie składania oficjalnych protestów przez promotora, przy wielkim oburzeniu większości kibiców i ogromnym wsparciu przyznał nagle że łokieć aż tak wielkiej krzywdy mu nie zrobił- nawet jeśliby tak było to najlepszym rozwiązaniem jest przyklaśnięcie opinii że to wszystko zniszczyło bo tak jest po prostu najłatwiej i najwygodniej. Najlepiej to wygląda.
Już samo to że Głowacki przytakuje gdy dziennikarze mówią mu że jego cios w tył głowy był lekki i w ferworze walki świadczy o tym że szczery w 100% to on nie jest. Na powtórkach widać ewidentnie ile czasu miał na ocenę tego gdzie i w jakiej sytuacji uderza. To był faul z premedytacją i on o tym wie. Dlatego dostał łokcia a nie tak jak twierdzą co poniektórzy bo Briedis się go bał czy czuł że na pewno przegra...
Ale to tak nawiasem. Wszystko co miałem do powiedzenia na temat moich odczuć już powiedziałem. Kłócić się nie zamierzam. Rozumiem drugą stronę i tyle natomiast widzę to inaczej.
Ja odpadam. Poza tym to mało osób w ogóle o tym pamięta i tak samo mało osób zwróciło na to uwagę (pisałem o tym w przeszłości i chyba z 1 osoba tu na stronie) że Własowa ciężko zranił ciosem po komendzie stop i Rosjanin również nie dostał żadnego czasu a on reprymendy za to zdarzenie.
Głowacki jest wojownikiem ale fair play ucieka mu na dalszy plan jak mu się załącza tryb walki.
Myślisz że jako dorosły facet przez tyle lat życia nigdy nie oberwałem ciosu po głowie? Może i są takie osoby ale na pewno do nich nie należę. To w kwestii wyjaśnienia sobie czy kiedykolwiek oberwałem.
"sam Briedis przyznał się, że zrobił to celowo"
Nie musiał się przyznawać. Przecież wystarczy z "otwartymi oczami" obejrzeć walkę i jego minę skrzywioną po ciosie w tył głowy (gdyby miał odczytać jego myśli to byłoby coś w stylu- co ty mi to odpierd... gościu, ogarnij się). To był EWIDENTNY odwet. Nielegalny, nieładny, i można tak mnożyć przymiotniki ale jednak odwet. Dostał faul, bardzo zresztą brzydki bo centralnie w tył głowy po dłuższym czasie gdy się obrócił- żaden przypadek. Głowacki wymierzył i jebnął- nie zresztą pierwszy w tej rundzie raz tego spróbował.
Czy chcę go usprawiedliwiać? No teoretycznie nie powinien tego zrobić natomiast są różni zawodnicy i różne osobowości. Jeśli ktoś bije Cię w momencie tak skandalicznym w takim momencie reakcji można spodziewać się różnej.
Briedis przyznał że zrobił to celowo i to prawda- to miało być ostudzenie nabuzowanego Głowackiego- wyszło jak wyszło.
Czy zmienił się obraz walki? Oczywiście. Tego nigdy nie podważałem. Myślę jednak że nie zgodzilibyśmy się w opinii w jakim sensie się zmienił. Moim zdaniem to Briedis mocniej się wkur... po tej akcji. Głowacki robił to co i wcześniej natomiast Briedis poszedł po swoje. Zmiany w sensie krzywdy u jednego nie widziałem.
Koniec końców Łotewscy kibice mogliby twierdzić że Mairis odczuł cios w tył głowy i zareagował odruchowo.
Mocno zgadzam się w tej kwestii z Masternakiem. Łokieć był zamierzony ale była to reakcja na faule Polaka. Stąd nie rzucam się z wściekłością na Briedisa jakby wyskoczył z owym faulem w momencie neutralnym jak cała reszta.
Były błędy. Były faule. Były kontrowersje.
Najchętniej obejrzałbym rewanż. Z racji realiów po finale WBSS. Z dodatkową dla Głowackiego premią w postaci pasów itd.
Nie zmienia to faktu że myślę że ciężko by oberwał i by to ludzie zwalili na rozbicie.
Dodam że uważam że przy tylu kontrowersjach to Mairis powinien zdobyć się na gest w postaci zaproponowania rewanżu w niedalekiej przyszłości. A czy się facet na to zdobędzie czy uzna że po finale WBSS ma już dość to już tajemnica przyszłości. Liczę że gest będzie.
Pozadrawiam.