Zab Judah (44-10, 30 KO) opuścił szpital, choć jego kariera zakończyła się chyba na dobre w piątkową noc. Byłemu mistrzowi świata śmierć zajrzała bowiem w oczy.
Okazało się, że amerykański weteran nie był w śpiączce, ale rzeczywiście znaleziono krew w mózgu pięściarza podczas badań. Przedstawiciele grupy Star Boxing potwierdzili jednak, że jego stan na tyle się poprawił, że wypuszczono go ze szpitala.
"On potrzebuje teraz odpoczynku i spokoju, ale prognozy są dobre" - czytamy w oświadczeniu.
- Krwawienie ustało, a opuchlizna szybko zaczęła schodzić. Zab chodzi i mówi - dodał Yoel Judah, ojciec utytułowanego pięściarza.
Przypomnijmy, że były mistrz świata dwóch kategorii przegrał w piątkową noc z Cletusem Seldinem (24-1, 20 KO) w jedenastej rundzie.