TRENER FURY'EGO: TYSON JEST W ŻYCIOWEJ FORMIE
Już za pięć dni Tyson Fury (27-0-1, 19 KO) spotka się w swoim debiucie na antenie stacji ESPN z Tomem Schwarzem (24-0, 16 KO). Potem jeszcze jedna, maksymalnie dwie walki i wyjdzie do rewanżu z Deontayem Wilderem (41-0-1, 40 KO).
- Schwarz wie, że zdarzają się niespodzianki. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Wszyscy widzieliśmy też co stało się w walce Joshuy z Ruizem. Nikogo nie lekceważę, ale oczywiście jestem gotów zmierzyć się z każdym, kogo postawią mi na drodze. Nie obawiam się też jego. Muszę go złamać i wygrać przed czasem. Wiem o nim tylko tyle, że jest duży, niepokonany i ambitny. Po tej wygranej stoczę jeszcze jedną, może dwie walki, i znów spotkam się z Wilderem. Za pierwszym razem go pokonałem i wszyscy to widzieli. Nie martwię o nasz rewanż. Na pewno do niego dojdzie, a gdy znów spotkamy się w ringu, pobiję go po raz drugi - obiecuje "Król Cyganów".
- Teraz Schwarz, potem we wrześniu kolejna walka i mam nadzieję, że uda się jeszcze zaboksować w listopadzie bądź grudniu. Żyję teraz amerykańskim snem. Nie wiem kiedy i czy kiedykolwiek jeszcze zaboksuję w Wielkiej Brytanii. Chcę po prostu dobrze się bawić boksem i skopać trochę tyłków - dodał Fury.
WILDER vs FURY: BĘDZIE TRYLOGIA >>>
- To taki typowy niemiecki pięściarz, solidny, ale z dobrymi nogami. Przybędzie do Las Vegas z chęcią zszokowania świata. Na tym poziomie nie można nikogo traktować trochę luźniej, szczególnie, gdy ten ktoś nie zaznał jeszcze goryczy porażki. Schwarz nigdy nie boksował na takim poziomie, ale może to obrócić na swoją korzyść. Zobaczymy co wniesie do ringu, lecz Tyson jest dobrze przygotowany do tego starcia. Dołożyliśmy mu kilka funtów, ale jest w fenomenalnej formie, najlepszej w jakiej go kiedykolwiek widziałem. To będzie świetna walka - podkręca atmosferę Ben Davison, szkoleniowiec Fury'ego.