Maciej Sulęcki (28-1, 11 KO) z bliska oglądał zwycięstwo Giennadija Gołowkina (39-1-1, 35 KO) nad Steve'em Rollsem. Polak za trzy tygodnie zaatakuje Demetriusa Andrade (27-0, 17 KO) i należący do niego tytuł mistrza świata wagi średniej federacji WBO.
- On dużo mówi o Gołowkinie i Canelo, ale przecież najpierw walczy ze mną. Chcę być mistrzem świata i czeka go naprawdę trudna walka. Mam zamiar odebrać mu tytuł i samemu walczyć z Canelo oraz Gołowkinem - mówi popularny "Striczu", który nie był pod wrażeniem tego, co pokazał w ringu Gołowkin.
- Siła wygrała, ale widać, że to już nie jest ten sam pięściarz co kiedyś i powoli dopada go wiek. Póki co nie myślę jednak o Gołowkinie, tylko właśnie o Andrade. Będę dużo lepszy niż w starciach z Jacobsem i Rosado. Wiem co powinienem robić, żeby wygrać najbliższy pojedynek. Andrade nie spotkał się dotąd z takim zawodnikiem jak ja. Zdobył tytuł mistrza świata w dwóch kategoriach, a tak naprawdę z nikim poważnym w gronie zawodowców jeszcze nie boksował. Mam mocnych sparingpartnerów, bardzo dobry obóz przygotowawczy i pokażę to wszystko w ringu - dodał zmotywowany Sulęcki.